Kupować dwudziestoletnia VFR?
No i nadszedł dzień, kiedy to przejechałem sie VFR'ką. RC36. Powiem tyle - ja pierdziu
. Co prawda nie jeździłem motocyklami tej klasy z silnikami R4, więc nie wiem dokładnie na czym polega to VFR'kowe "coś", ale sprzęt jest niezły. Jako użytkownik wolnoobrotowego silnika musiałem sie przyzwyczaić, że 4tyś rpm to wcale nie tak dużo, i że to pozorne wycie silnika nie zapowiada końca obrotów, a dopiero początek zabawy
. Dane mi było zasmakować pełnej skali obrotów na pierwszych trzech biegach. Prosta, równo, jasno, pusto. Raz, dwa, trzy. Trwało parę sekund (jak dla kogoś jeżdżącego Uralem
).
Urzekające jest to "wrrrrrrr" spod baku podczas odwinięcia manetki przy 4000 rpm. Poza tym typowe reakcje kogoś, kto wsiadł pierwszy raz na taki mocny motocykl. Reakcja na gaz, hamulce itd.
I jeszcze jedno, po raz pierwszy jadąc Uralem odnalazłęm w ogólnym hałasie jazdy dźwięk kół zębatych rozrządu. Jestem ciekaw, czy jak jutro wsiadę na motocykl usłyszę je znowu, czy to niestety był tylko zapamiętany dźwięk z prejażdżki VFR'ką...
Przyziemnie za to rzecz ujmując budżet niestety na razie, i w najbliżeszj przyszłości, nie pozwala na kupno rc24 w stanie zadowalającym
.



Urzekające jest to "wrrrrrrr" spod baku podczas odwinięcia manetki przy 4000 rpm. Poza tym typowe reakcje kogoś, kto wsiadł pierwszy raz na taki mocny motocykl. Reakcja na gaz, hamulce itd.
I jeszcze jedno, po raz pierwszy jadąc Uralem odnalazłęm w ogólnym hałasie jazdy dźwięk kół zębatych rozrządu. Jestem ciekaw, czy jak jutro wsiadę na motocykl usłyszę je znowu, czy to niestety był tylko zapamiętany dźwięk z prejażdżki VFR'ką...

Przyziemnie za to rzecz ujmując budżet niestety na razie, i w najbliżeszj przyszłości, nie pozwala na kupno rc24 w stanie zadowalającym

-
- klepacz
- Posty: 901
- Rejestracja: ndz 19 mar 2006, 22:14
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Bartoszyce
- Kontakt:
no powiem ci jak nowy nowemu.
miałem bestie z 1988 i to co z nia przeżyłem to z zadnym innym moturem by sie nie udalo. było super. osobiscie nic nigdy mi sie nie przytrafilo, żadna awaria. Był jeden wyjatek do którego wstyd sie przyznac wynikajacy z mojego nieobycia wsrod tzw. japonii i szoku jakiego doznałem po przesiadce z wsk kobuz. ale o tym to moze kiedy indziej. kupuj, kupuj i jeszcze raz kupuj byle nie padło:)
miałem bestie z 1988 i to co z nia przeżyłem to z zadnym innym moturem by sie nie udalo. było super. osobiscie nic nigdy mi sie nie przytrafilo, żadna awaria. Był jeden wyjatek do którego wstyd sie przyznac wynikajacy z mojego nieobycia wsrod tzw. japonii i szoku jakiego doznałem po przesiadce z wsk kobuz. ale o tym to moze kiedy indziej. kupuj, kupuj i jeszcze raz kupuj byle nie padło:)
VFR wszystko przetrzyma.
Witam !
Jeśli nikt nie ma nic przeciwko, podłacze się pod ten temat coby niezaśmiecac.
Szuakm dla siebie od jakiegoś czasu motocykla. Prześledziłem już niejedno forum. Ciekawi mnie jakie są koszta jeżdzenia Vfr, czy są większe niż jazda innym moto. Bo nie ukrywam że jak do tej pory jest to jedyny moto który jak dla mnie jest idealny co do wygladu i co do funkcjonalnosci z tego co czytam.
Przechodzac do meritum, chciałbym się dowiedziec jakie ponosicie koszta np. przez ostatnie 2 lata ujeżdzania Vfr (roczniki90-93 mniej więcej bo jestem ograniczony finansowo i te jakos najbardziej mi sie podobają, jak dla mnie klasyki :biggrin ) oprócz lania benzyny?
Z góry dzięki
Jeśli nikt nie ma nic przeciwko, podłacze się pod ten temat coby niezaśmiecac.
Szuakm dla siebie od jakiegoś czasu motocykla. Prześledziłem już niejedno forum. Ciekawi mnie jakie są koszta jeżdzenia Vfr, czy są większe niż jazda innym moto. Bo nie ukrywam że jak do tej pory jest to jedyny moto który jak dla mnie jest idealny co do wygladu i co do funkcjonalnosci z tego co czytam.
Przechodzac do meritum, chciałbym się dowiedziec jakie ponosicie koszta np. przez ostatnie 2 lata ujeżdzania Vfr (roczniki90-93 mniej więcej bo jestem ograniczony finansowo i te jakos najbardziej mi sie podobają, jak dla mnie klasyki :biggrin ) oprócz lania benzyny?
Z góry dzięki
-
- klepacz
- Posty: 901
- Rejestracja: ndz 19 mar 2006, 22:14
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Bartoszyce
- Kontakt:
-
- bywalec
- Posty: 34
- Rejestracja: śr 13 wrz 2006, 20:13
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Ząbki
- Kontakt:
Hejka, więc ja pozwolę opisać swoją, kupioną w ten poniedziałek (a więc 5 dni temu) Hondę VFR RC24. Rok produkcji wszelkie ślady na niebie i ziemi, a przede wszystkim na sprzęcie wskazują, że 1989, ale pierwszą rejestracje i rok produkcji w dokumentach ma 1991. No i wieczny, byłem u Pawła w serwisie z nią, oglądaliście obydwaj, może sam powiesz w jakim ona stanie?
Ogólnie jest to motor do poprawek kosmetycznych. Przytartą mam lewą owiewkę i pęknięta tylną zaraz za kanapą (ale widziałem parę VFR-ek RC24 z identycznym pęknięciem). Za to mam szybę za którą nie muszę się chować i baaaaaaaardzo wygodną kanapę :] Zauważyłem też problem z drugim biegiem. Nie jest nagminny, ale skrzynia nie pracuje tak precyzyjnie jak powinna. Właśnie wróciłem z rozkręcania motocykla, więc założe temat (tematy
) w dziale mechanika, do których w razie czego odsyłam. Za swoją, zgodnie z rozmową, dałem 4500. Do tego teraz dojdą koszty serwisu – do wymiany polecą praktycznie WSZYSTKIE płyny i filtry
. Regulacja zaworów, opony. Może bez regulcji gaźników się obejdzie. Koszty utrzymania? Też jestem student dzienny, pracy brak, kasę bardzo, bardzo ciężko uzbierać. Ale człowiek żyje tylko raz, i stwierdziłem że warto spróbować. W końcu przecież nie kładę na szalę własnej głowy
. No i jeszcze jeden szczegół. Ten motocykl raczej nie straci na wartości. Ile stracisz sprzedając go w przyszłym sezonie (odpukać)? A tak na marginesie, macie może jakąs lepszą serwisówkę niż ta która jest dla RC24 w download? Taka, w której jest bardziej szczegółowo opisane niż "for this service consult your local Honda dealer" 





-
- klepacz
- Posty: 901
- Rejestracja: ndz 19 mar 2006, 22:14
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Bartoszyce
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości