Post
autor: SOWA » ndz 09 wrz 2007, 23:06
Ta impreza do mocny kop i zastrzyk energii na przyszłość. Cieszę się, że dane mi było znaleźć się w tym miejscu, w tym czasie i w tym Gronie. Z wielką radością wspominam te chwile i bardzo bardzo cieszę się, że razem daliśmy radę, że coś z tego wyszło fajnego, że udało się uśmiechem przysłonić wózki, aparaty, balkoniki i całe to cholerstwo ciągnące się za biednymi maluchami. Każdy z Was dał dowód, że warto zabiegać o Wasze towarzystwo, że zdolni jesteście do rzeczy, o których krytykom się nie śni. Niektórzy przebyli długą drogę by tu być i uśmiechnąć dzieciaka i chwilę po imprezie gnali spowrotem. Byli tacy, którzy stawali na głowie, gdy sytuacja nagle nie mieściła się w scenariuszu i odważną decyzją zmieniali podkówkę w banana. Dołączyli do nas ownersi spoza VFR OC. Celowo nie wymieniam imion, bo nie chciałbym, by nie wymienionym było przykro, a nie sposób wymienić wszystkich. Wszyscy daliśmy jazzu i gitara. To wielki zaszczyt byś wśród Was.
Dobrze, że już powoli myślimy o następnych okazjach. Pomyślałem sobie dziś, że dobrze by było wydumać takie coś, co pozwoliłoby uśmiechem przesłonić te przeklęte łóżka (to w kwestii odwiedzin na oddziałach). Ownersi, ruszamy głowami. Niech świat widzi, że używamy ich nie tylko do noszenia kasków.
No i ognisko u Piotrka to całkiem stosowny sposób na odreagowanie napięcia przedimprezowego. Szkoda, że niektórzy musieli wcześniej odjechać. Dzięki wszystkim za wspólną zabawę.