 . Od zawsze potarzam - wolę 34*C niż  -5 i śnieg
. Od zawsze potarzam - wolę 34*C niż  -5 i śnieg  .
.


 . Od zawsze potarzam - wolę 34*C niż  -5 i śnieg
. Od zawsze potarzam - wolę 34*C niż  -5 i śnieg  .
.




 Zawsze wolałem wczesną wiosną/późną jesienią jeździć niż w upał. Każdy ma swoje preferencję. Wolę się ubrać niż nie mieć z czego się rozebrać ;P Myśleć jest ciężko w upał, co dopiero efektywnie pracować... Już nie narzekam
  Zawsze wolałem wczesną wiosną/późną jesienią jeździć niż w upał. Każdy ma swoje preferencję. Wolę się ubrać niż nie mieć z czego się rozebrać ;P Myśleć jest ciężko w upał, co dopiero efektywnie pracować... Już nie narzekam  



 Głowa do góry i zwiedzajcie dalej, moto się poklei.
 Głowa do góry i zwiedzajcie dalej, moto się poklei. 





 Dziś Bukareszt, jutro Sofia, a dalej Skopje, Tirana itd.
 Dziś Bukareszt, jutro Sofia, a dalej Skopje, Tirana itd.  


i oby pozostałe wpisy były w dziale POZYTYWNIE! pozdrawiamVFRKrzysztof pisze:Kierunek sklejony klejem kropelka i taśmą przezroczystą. Jak wszystko wróciło na swoje miejsce to i humor wrócił. Z uśmiechem na gębach przelecieliśmy TransfogarskąDziś Bukareszt, jutro Sofia, a dalej Skopje, Tirana itd.



 
  
  
 


 fłowa do góry byle był fun.ja juz olałem temat spalania
 fłowa do góry byle był fun.ja juz olałem temat spalania


Eeee tam gadasz głupotykiki pisze:Ale fanu nie było- bo we dwie osoby VFR to już nie idzie jak w pojedynke
 U mnie tam idzie ładnie nawet we dwójke, a przy strzale z gazu koło lepiej idzie w górę
 U mnie tam idzie ładnie nawet we dwójke, a przy strzale z gazu koło lepiej idzie w górę
 tzn za przyczepę. Szykował się hol moto do UK. Opony do dupy i łożyska głośne, że aż Arnolda uszy bolały jak sprawdzałich głośność. Może to od wiatru bo metoda była dziwnie organoleptyczna.  Arnold siedział na moto na przyczepce z uchem przy kole. Ja w aucie z  pedałem(metalowe od gazu) w podłodze (80km/h) temp otoczenia +9*C. Arni poklepał mnie po plecach i mówi dasz radę. Ok, a łożyska huczą że słychać je w aucie. Na drugi dzień mechanik ściąga koła i kuleczki posypały się jak perełki. 3dni szukania angielskiego gówna zwanego łozyskiem 7/8 cala.... i co??  Nie do dostania w PL. 3 dni temu kupiłem komplet, a potrzebne były az cztery. Łożysko dystans i znowu łożysko to jedna strona. Poszedłem do specjalisty od łożysk i mówi są na miejscu bo takie jeździły w starym  mini morisie. Cena..... 36f sztuka. ......
 tzn za przyczepę. Szykował się hol moto do UK. Opony do dupy i łożyska głośne, że aż Arnolda uszy bolały jak sprawdzałich głośność. Może to od wiatru bo metoda była dziwnie organoleptyczna.  Arnold siedział na moto na przyczepce z uchem przy kole. Ja w aucie z  pedałem(metalowe od gazu) w podłodze (80km/h) temp otoczenia +9*C. Arni poklepał mnie po plecach i mówi dasz radę. Ok, a łożyska huczą że słychać je w aucie. Na drugi dzień mechanik ściąga koła i kuleczki posypały się jak perełki. 3dni szukania angielskiego gówna zwanego łozyskiem 7/8 cala.... i co??  Nie do dostania w PL. 3 dni temu kupiłem komplet, a potrzebne były az cztery. Łożysko dystans i znowu łożysko to jedna strona. Poszedłem do specjalisty od łożysk i mówi są na miejscu bo takie jeździły w starym  mini morisie. Cena..... 36f sztuka. ......  pozbieralem szczękę z podłogi i mówię ze uzywam jej średnio raz w roku. Pan podrapal się po głowie , wyjął katalog i kupiłem 4 lozyska po 25f sztuka= 100f=520zl..... plus w Polsce opony w rozmiarze jak do taczki  w cenie 250zl za dwie. ..... Reasumując. Niech żyje "taniość"
  pozbieralem szczękę z podłogi i mówię ze uzywam jej średnio raz w roku. Pan podrapal się po głowie , wyjął katalog i kupiłem 4 lozyska po 25f sztuka= 100f=520zl..... plus w Polsce opony w rozmiarze jak do taczki  w cenie 250zl za dwie. ..... Reasumując. Niech żyje "taniość"Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości