PZU (i nie tylko) korzysta z platformy AutoOnline (niemiecka firma). Tak
wiec nie jest to wymysł PZU.
Platforma ta działa podobnie jak allegro z tym, że:
- nie każdy ma do niej dostęp (tylko warsztaty, firmy zajmujące się
utylizacją pojazdów itp. które podpisały umowę z AutoOnline),
- kupujący nie wie czy na dany pojazd jest inny chętny i ile jest w stanie
za niego zapłacić.
Na aukcji widnieją zdjęcia pojazdu wykonane przez likwidatora dokonującego
oględzin pojazdu z tym, że na zdjęciach zamazane są numery rejestracyjne
pojazdu, twarze widocznych osób itp (brak możliwości identyfikacji pojazdu i
jego właściciela).
Potencjalny kupiec (w określonym czasie, chyba 3 tygodnie od złożenia
oferty) nie może się rozmyślić jeśli właściciel zdecyduje się sprzedać.
Może nie kupić tylko wtedy gdy stan pojazdu w rzeczywistości (i zakres
uszkodzeń) odbiega od tego opisanego na platformie. Jeśli tak się stanie to
Firma Ubezpieczeniowa jest zobowiązana pokryć koszta dojazdu kupującego (np lawety) do miejsca
postoju uszkodzonego pojazdu. Tak więc nie pomysł sobie, że Firma Ubezpieczeniowa celowo
pominęła jakieś uszkodzenia aby podnieść wartość pojazdu w stanie
uszkodzonym.
Jeśli zgadzasz się z wyceną wartości pojazdu przed wypadkiem to nie widzę tu
żadnego problemu.
W piśmie od PZU otrzymasz dane klienta który jest skłonny dać
15kzl, dzwonisz do niego, on przyjeżdża, zabiera auto, daje Ci kasę,
dostajesz 5kzl od PZU i kupujesz sobie nowy (inny) samochód.
http://www.autoonline.pl/
Nie ma obcych wśród Błękitnych Rycerzy, są tylko niespotkani przyjaciele. "There are no strangers, only friends you haven't met. RIDE WITH PRIDE