
toteż odstawiłem motocykl, okazało się że uszczelniacze również mam do wymiany (shit 150 zika za parę gumeczek - toż to najdroższe gumki w moim życiu

hamulce zrobione, ale okazało się że mam problem z gaźnikami, postanowiłem że sprawdzę jak się mają świece - były wymieniane 2 tyś km temu.
nie odpalałem motocykla od czasu weekendowego przyjazdu do chaty, po trasie ok. 120km
patrze, a tu taki widok mi się ukazał - świece z tylnych cylindrów
http://img16.imageshack.us/img16/5392/08062011018.jpg
http://img94.imageshack.us/img94/1161/08062011017.jpg
zauważyłem ze jedna świeczka jest mokra od paliwa, kiedy zakręciłem rozrusznikiem bez świec, to z tego cylindra w którym świeca była mokra, wyleciała "mgiełka" paliwa

świece są czarne, domyślam się że to wina zbyt bogatej mieszanki, ale niezbyt dużo pali, ok. 6.5 miasto, trasa 5.5-6 na setkę.
dodatkowo zauważyłem pewną zależność (niestety dostałem się tylko do tylnych cylindrów) że podczas pracującego silnika, wyciągniecie fajki z prawego cylindra objawia się zaniżonymi obrotami, ale już kiedy wyciągnę fajkę z lewego cylindra to obroty pozostają bez zmian

świeca na lewym cylindrze sucha, dlaczego nie dochodzi tam paliwo?
parę tyg temu bylem na hamowni - wynik 107 koni, moment obr tez trochę zawyżony, lecz kiedy chce sie rozpędzić do większych prędkości, to dochodzę do 205-210 i dalej ani rusz, bez różnicy czy 5 czy 6 bieg.
jakieś rady?
w weekend prawdopodobnie zabiorę się za gaźniki, są z nimi jakieś typowe utrudnienia z których VFR'ki są znane?
czy standard - jak to bywa w większości japońskich motocykli?
PS. aby mieć dostęp do gaźników umożliwiający ich demontaż oraz regulacje, trzeba ściągać boczki?
pzdr
