NEGATYWNIE
- poscig
- klepacz
- Posty: 1361
- Rejestracja: czw 17 sty 2008, 19:43
- Imię: Marek
- województwo: pomorskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: 3-CITY
- Kontakt:
Wczoraj jechaliśmy z kumplem (auto+przyczepka)kupić moto do szaleństw dla niego.Honda XR.Niby zwyczajna i na pozór prozaiczna czynność, która powinna dać nam dużo frajdy.NIESTETY
Około 60km od domu warchlak czyt.dzik przebiegł nam drogę i przy prędkości ok 90km/h kumpel trafił go przodem samochodu.Dzik wykonał ślizg ok 30 metrów po drodze wpadł do rowu i zdechł w przeciągu 12 minut.Miałem już duży lewarek aby mu ,,ulżyć,,ale potrzeby nie było.Dzik duży ok. 80kg zmasakrował samochód (maska złamana i pogięta, zderzak w strzępach,grille,wloty itd.zostały na drodze, lampy 2 sztuki ledwo trzymały sie na samochodzie.Po godzinie czekania na Policję oszacowalismy ,że można mimo wszytsko samochodem jechać dalej,protokół z wypadku,świadkowie itd mogliśmy jechac dalej.Policjant tylko zapytał czy wycieliśmy jaja warchlakowi,aby mięso nie śmierdziało.Tym pytaniem nas zdziwił i tym samym pozwolił dziką świnie wrzucić na przyczepkę.Tak też zrobiliśmy,ale dzwoniąc w różne miejsca nie znaleźliśmy nikogo kto by nam mięso zbadał i rozebrał,więc dzik został wyjeb....ny.
Na miejscu u gościa, który miał mieć zadbany sprzęt sprawny w 100% naszym oczą ukazał się mocno zdewastowany sprzet,którego było trudno odpalić, światła nie działały,masa kabelków wiszących itd.Sprzedający na pytanie o dokumantach stwierdził że podeśle pocztą
mówimy dobra spadamy dość atrakcji na dziś.Ale kolega uparł się i chciał posłuchać silnika i zrobić rundę próbną,sprzedający mówi do mnie ,,Pan tez spróbuje to super sprzęt,,więc wsiadłem.Kilka boków,1,2,3 do końca i silnik stanął zablokowany(zatarty,wał lub korbowód stanął w poprzek)Koleś mówi dalej nie wiem co sie stało stając na kopniaku,przecież mechanik mi wał wymianił ostatnio....porzegnaliśmy się życząc powodzenia.Dzień pełen wrażeń, nerwów....JEST POLISA AC
Około 60km od domu warchlak czyt.dzik przebiegł nam drogę i przy prędkości ok 90km/h kumpel trafił go przodem samochodu.Dzik wykonał ślizg ok 30 metrów po drodze wpadł do rowu i zdechł w przeciągu 12 minut.Miałem już duży lewarek aby mu ,,ulżyć,,ale potrzeby nie było.Dzik duży ok. 80kg zmasakrował samochód (maska złamana i pogięta, zderzak w strzępach,grille,wloty itd.zostały na drodze, lampy 2 sztuki ledwo trzymały sie na samochodzie.Po godzinie czekania na Policję oszacowalismy ,że można mimo wszytsko samochodem jechać dalej,protokół z wypadku,świadkowie itd mogliśmy jechac dalej.Policjant tylko zapytał czy wycieliśmy jaja warchlakowi,aby mięso nie śmierdziało.Tym pytaniem nas zdziwił i tym samym pozwolił dziką świnie wrzucić na przyczepkę.Tak też zrobiliśmy,ale dzwoniąc w różne miejsca nie znaleźliśmy nikogo kto by nam mięso zbadał i rozebrał,więc dzik został wyjeb....ny.
Na miejscu u gościa, który miał mieć zadbany sprzęt sprawny w 100% naszym oczą ukazał się mocno zdewastowany sprzet,którego było trudno odpalić, światła nie działały,masa kabelków wiszących itd.Sprzedający na pytanie o dokumantach stwierdził że podeśle pocztą

- timi
- teksciarz
- Posty: 140
- Rejestracja: śr 17 cze 2009, 18:05
- Imię: Tomek
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Lublin
No i stało się...
Pierwszy w życiu paciak
Dziś postanowiłem zamknąć sezon i zatankować Vitka do pełna, naubierałem się jak głupi i do garażu korzystając że wreszcie nie pada nawinąć ostatnie km sezonu. Wyjeżdżam, jade, jade i oczywiście zaczyna lać (nadmienię że moto już wylizane na zimę) wiec ja wk.... do białości w tył na lewo podjeżdżam pod garaż, stawiam moto na stopce (tak mi się przynajmniej wydawało) wstaję, a moto sruuuuuu na bok!!!!!
Tylko zamknięty kask uratował sąsiadów od poznania mojego drugiego "łacińskiego" JA. Kiedy już zaplułem całą szybkę w kasku, zabrałem się za podnoszenie moto i ocenę strat. Co się okazało, a nic
Crash pady lasoocha zdały egzamin na 6+ Jedyna strata to ułamana śrubka/ogranicznik od lewego podnóżka. A tak żadnej ryski ani na lusterku ani też na kufrze centralnym który dał bym głowę że polegnie (maxia 3 wiec jeden z większych).
Więc Panie lasooch flaszka ze mnie.


Pierwszy w życiu paciak

Dziś postanowiłem zamknąć sezon i zatankować Vitka do pełna, naubierałem się jak głupi i do garażu korzystając że wreszcie nie pada nawinąć ostatnie km sezonu. Wyjeżdżam, jade, jade i oczywiście zaczyna lać (nadmienię że moto już wylizane na zimę) wiec ja wk.... do białości w tył na lewo podjeżdżam pod garaż, stawiam moto na stopce (tak mi się przynajmniej wydawało) wstaję, a moto sruuuuuu na bok!!!!!


Więc Panie lasooch flaszka ze mnie.

- Lukaszny
- pisarz
- Posty: 365
- Rejestracja: pt 07 wrz 2007, 12:58
- Imię: Łukasz
- województwo: warmińsko-mazurskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Mrągowo
Taki sezon na zwierzynę. Ja wczoraj miałem spotkanie ze zdecydowanie większym sierściuchem - Łoś mi wylazł na drogę. Obyło się bez strat, bo w porę wyhamowałem, a menda po długim trąbieniu zdecydowała się odwrócić zadem i wrócić do lasu. Cholera jak jade przez las to mam czasami wrażenie, że to ja im przeszkadzam...poscig pisze:Wczoraj jechaliśmy z kumplem (auto+przyczepka)kupić moto do szaleństw dla niego.Honda XR.Niby zwyczajna i na pozór prozaiczna czynność, która powinna dać nam dużo frajdy.NIESTETY
Około 60km od domu warchlak czyt.dzik przebiegł nam drogę i przy prędkości ok 90km/h kumpel trafił go przodem samochodu.Dzik wykonał ślizg ok 30 metrów po drodze wpadł do rowu i zdechł w przeciągu 12 minut.Miałem już duży lewarek aby mu ,,ulżyć,,ale potrzeby nie było.Dzik duży ok. 80kg zmasakrował samochód (maska złamana i pogięta, zderzak w strzępach,grille,wloty itd.zostały na drodze, lampy 2 sztuki ledwo trzymały sie na samochodzie.Po godzinie czekania na Policję oszacowalismy ,że można mimo wszytsko samochodem jechać dalej,protokół z wypadku,świadkowie itd mogliśmy jechac dalej.Policjant tylko zapytał czy wycieliśmy jaja warchlakowi,aby mięso nie śmierdziało.Tym pytaniem nas zdziwił i tym samym pozwolił dziką świnie wrzucić na przyczepkę.Tak też zrobiliśmy,ale dzwoniąc w różne miejsca nie znaleźliśmy nikogo kto by nam mięso zbadał i rozebrał,więc dzik został wyjeb....ny.
- VFRKrzysztof
- klepacz
- Posty: 592
- Rejestracja: czw 09 lip 2009, 01:03
- Imię: Krzysztof
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- poscig
- klepacz
- Posty: 1361
- Rejestracja: czw 17 sty 2008, 19:43
- Imię: Marek
- województwo: pomorskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: 3-CITY
- Kontakt:
A propos dzików dziś trafiłem na debilną wypowiedz,że zagrodzenie obwodnicy przyczyniło sie do wzrostu liczebności dzików....przeciez wcześniej gineły pod kołami i problemu nie było.
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Ogr ... 43130.html
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Ogr ... 43130.html
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości