Cała dyskusja wzięła się z tego, że w wielu opracowaniach na temat dynamiki motocykla jest kładziony nacisk na unoszenie się tyłu w trakcie przyspieszania. Jest to między innymi książka "Motocyklista doskonały" Davida L. Hougha, bodajże druga część "twist of the wrist" Keith Codea, czy wreszcie Marek ze szkoły doskonalenia jazdy warszawskiego Promotora. Wg autorów dodawanie gazu powoduje unoszenie przodu (bo ulega odciążeniu) oraz unoszenie tyłu. Ma to pozwalać szybciej pokonać zakręt poprzez zwiększenie prześwitu (między innymi). O ile w przypadku Marka mamy do czynienia z osobą mniej znaną, to dwie powyższe książki są pozycjami przetłumaczonymi na wiele języków. I raczej rzadko są kwestionowane. Przynajmniej ja nie słyszałem słów krytyki. Co ciekawe efekt ten ponoć wykorzystują zawodowcy na torach. Do rzeczy.
Jak wspomniałem wcześniej, powyższe źródła informują o fakcie unoszenia się tyłu motocykla w trakcie przyspieszania, powołując się jednocześnie na tzw. "chain pull effect" oraz teorię konstrukcji tylnego zawieszenia opartej o punkt PoM. W każdym bądź razie, stwierdzenie, iż łańcuch powoduje unoszenie tyłu motocykla wywołało u mnie nerwowe tiki, bo na zdrowy chłopski rozum łańcuch ciągnie wahacz do góry. Zaczęło się szukanie, rysowanie i wypytywanie czego efektem jest to, co widać na załączonym wcześniej rysunku. Wszystko cacy, teraz już wiem dlaczego podczas akceleracji tył motocykla wędruje do góry.
W takim razie jak wyjaśnić to?
http://www.youtube.com/watch?v=ZyFHrQRPlkw
i to
http://www.youtube.com/watch?v=haZ6mWfrsx8
jest tego więcej...
O ile mogłem się mylić (żaden ze mnie naukowiec), to dlaczego takie światowej sławy autorytety mijają się z prawdą?
Hamownia pokazuje, że tylne zawieszenie samo w sobie ma tendencję do wstawania podczas odkręcania gazu. Teoretycznie mój pomysł ma szanse być zgodny z rzeczywistością, a siadanie tyłu ma związek z przeniesieniem części ciężaru na zad. Wyszło na to, że praca tylnego zawiasu nie jest w stanie skompensować przeniesienia obciążenia. Niestety cały czas zakładałem, że wielcy mają rację i na tej podstawie analizowałem zjawisko. W tym zakresie skrucha, choć nie czuję się do końca winny...
Zapraszam do dalszej dyskusji.
Leję na rzędówki, single i śmierdzące cwajtakty...
Od dzisiaj jeżdżę jak rzodkiewka