

Dwa lata temu spotkałem na swej drodze człowieka któremu padł świeżo kupiony motocykl Kawasaki Ninja 250 '89. A że człowiek miał pieniądze i gest kupiłem ten motor za 300zł. Sam przeprowadziłem remont silnika i po kilku miesiącach zmagań udało się ruszyć w drogę. Jeździłem nim dwa sezony i sprzedałem jako zaufany towar(jak się oriętuję jeździ do tej pory)
Od dwóch miesięcy jestem szczęśliwym posiadaczem VFRki i nie jest to przypadek, ponieważ od dawna fascynował mnie ten konkretny motocykl. Narazie się poznajemy z moją Hondą ale myślę że jest nam ze sobą bardzo dobrze

Podzrawiam