groźby, groźby

[zuzia tajger]

Ogólnie jako klub polski nikt do tego nie powinineś się przyczepić, no ewentualnie jeżeli logo całe jest zblizone wzorem do innego klubu to owszem.

[SOWA]

Koniec żartów.
UCIEKAMY!!!
Oddajcie ostatnie deski ratunku.




Jestem Polakiem i mam prawo nosić polskie barwy. Może nie? Nie zamierzam kolidować z jakimiś ważnymi MC, co to na pokaz wołają o jedności motocyklistów i braterstwie jednośladów. Niech się dusza w swojej dumie pod pokrywką. Dopóki nie stawiają sie wyżej niż inni, są braćmi, ale gdy zaczynają wyznaczać innym drogi to są jak okupanci, tym gorsi, że we własnym kraju. Ale nie bójmy się, temu trzeba stawić czoła. To nie roboty tylko ludzie, tacy jak my.

[Mariano]

Wiecie co, śmigam na motorkach od 15 roku zycia. Zaczynałem od MZ 150 mając 15 lat. Znałem wszystkich "prawdziwych motocyklistów" bo pomagalem kolegom w warsztacie. Zbierała sie tam cała Lubelska i nie tylko elita. Niektórzy to byli takimi gnojami, ze widząc mnie jak jade MZ zamiast podnieść rękę odwracali głowe. Był to początek lat 90. Jak skończyłem 18 lat kupiłem pierwszego japońca. Było ich w Lublinie wszystkich z 5. Wszyscy nagle zrobili sie moimi kolegami. Ale ja dalej śmigałem z dawną paczką na dwutaktach. Lata mijały, a ja patrzyłem na to bydło na zlotach. Na kolesi pijanych Junakami taranujących zaparkowane motocykle. W takim samym stanie baranów rozbijających swoje swoje motocykle. Dachujące samochody na imprezach. Tak mi sie to opatrzyło, że przestałem jeździć na zloty. Casami tylko śmigałem na parady jak jakiś znajomy sie kajtał i na imprezy zamknięte. Jak słucham o psełdo motocyklistach z naszywką MC to flaki mi sie przewracają. Mialem okazje brać udział w paradach HOG jako jedyny jadąc Hondą VT 1100 (czyli nie Harleyem) będąc zaproszonym przez samego prezesa tylko dla tego, że spotkaliśmy sie na trasie. Nikt nawet na mnie nie popatrzył krzywo. Co powinno być obrazą bo parada była tylko Harlejowska. Było to dawno i może to dziwnie będzie brzmiało, ale czułem sie w śród nich bezpieczie. Normalni poważni goście. Od tego czasu wiele wody upłyneło i przestałem byś motocyklistą. Śmigam motorkiem dla frajdy. Omijam zloty dalekim łukiem. Jesteście pierwszą organizają zrzeszającą motocyklistów do której czuje, że mogę należeć. A co do barw to przyznam szczerze, że zawsze może sie trafić debil z naszywką 'MC i czepic sie kolorków. Przeważnie bedzie to jakiś młody gnojek napakowany sterydami, który nic sobą nie reprezentując - musiał sie gdzieś podziać ( mutacja - kibol który kupił moto i zapisał sie do 'MC) Dzięki naszywce czuje sie ważny Poważnemu motocykliście nawet do głowy nie przyjdzie wszczynać burdy z bracią motocyklową z powodu barwy na plecach. Ale każdy pretekst jest dobry jak chce sie wszcząć rozrube. A to że na znaku VFR-Owners-Club Poland nie ma 'MC nie bedzie miało dla niego żadnego znaczenia, bo debil jest za tępy żeby rozumieć co to znaczy. Myśle, że starczy tych wywodów z mojej strony bo temat jest w zasadzie nie do wyczerpania. Szkoda, że trafiają sie debile wśród nas którzy psują stosunki miedzy użytkownikami motocykli i na dodatek robią z nas bandytów i wandali. A potem trafi sie taki nadgorliwy Policjant, który sie naczytał w gazetach głupot i bedzie strzelał z ostrej broni maszynowej do gościa jadącego na moto (przypadek z okolić Kraśnika z ubiegłego roku). Celował z karabinu w koło, ale przeciągną kolesiowi po plecach całą serją. Efekt - chłopak zginą na miejscu, a policjan uniewinniony. Wkońcu strzelał do bandyty którego najwiękrzym wykroczeniem było to, że nie miał prawa jazdy i bał sie zatrzymac.

[doyar]

Mariano zerknij na http://vfr.superhost.pl/vfr-oc-pl/forum ... 17&start=0 tam temat byl walkoniowany. Ale jak napisales:

temat jest w zasadzie nie do wyczerpania

[MadziX]

a ja mam gdzieś.
politykę klubów Mc i fanatyczne komentarze na forum motocyklisów.

[ Dodano: 2008-01-28, 23:54 ]
ps. za to bardzo dobry tekst ; 'bądż sam, organizacje są dla słabych '.

[wasyl]

A ja mam .j.b.n...................e

[Fabiq]

szczerze wam powiem ze to i tak wszystko jest nie wazne, najwazniejsi sa ludzie - tacy jak my, jedno co sie nam nalezy to szacunek wsrod innych bo oprocz motocykli robimy mase roznych rzeczy jakimi moga sie pochwalic tylko prawdziwi motocyklisci, a to chyba jest najwazniejsze

[Ruda i Piotr]

to chyba jest najwazniejsze

Masz rację fabiq, a tym sie Ci wspaniali motonici z MC napewno nie moga pochwalić.

Jeszcze jedno, co nas przedewszystkim wyróżnia i czym sie od nich róznimy.

My sie spotykamy i jeździmy razem, bo chcemy, bo sie lubimy. Oni - bo muszą, bo im zabiora naszywkę

R

[usmoł]

Ano, My nic nie musimy. Takich grup jeżdżących razem jest sporo, liczy się zabawa, radość z przebywania razem i jazdy. Nie żeby to była jakaś kryptoreklama- http://motoblekitni.blog.onet.pl/, wątpię aby w MC tak potrafiono się bawić

[benito]

My to wszystko wiemy, tylko czy oni to zrozumieja??

[zuzia tajger]

MC to nie jest kolejna durna ekipa ... To są głównie inteligentni ludzie z pojęciem o jakimkolwiek pozyciu.
Sądze, że temat trzeba ogarnąć na spokojnie, bez nerwów itp.
Zrozumieją.

[Ruda i Piotr]

MC to nie jest kolejna durna ekipa ... To są głównie inteligentni ludzie z pojęciem o jakimkolwiek pozyciu.

Tutaj sie z Toba zuza nie zgodze, w 80% jest to banda oszołomów

Nie wszystko mozna pisać, resztę opowiem jak sie spotkamy, a trochę o tych ( oczywiście nie wszystkich ) ludziach wiem

R

[MadziX]

MC to nie jest kolejna durna ekipa ... To są głównie inteligentni ludzie z pojęciem o jakimkolwiek pozyciu.
Sądze, że temat trzeba ogarnąć na spokojnie, bez nerwów itp.
Zrozumieją.

pewnie ludzie tacy jak wszędzie - czyli różni, a inteligencja bywa pojęciem względnym, to nie tylko współczynnik IQ ( testy można wyćiwczyc ).
Raz widziałam Mc w akcji, nie chcę generalizowac ,ale ten obraz był chory - ok. 80 typa wyłądowało się z autokaru, weszli na zlot, szukali zaczepki i oczywiście znaleźli.
Jeśli tak wyglądają wszystkie kluby MC to nie zazdroszczę..w sumie był to smutny obrazek.
Wg mnie upolitycznianie pasji jaką np jest moto do tego stopnia,że trzeba się napierd... jest chore .
Mi wystarczy moto, trasa, znajomi,słoneczko,zielona trawka, piwko wieczorem, muza i rozmowy - to daje energię i radosc, a nie walka o kolory - dla mnie kolorowanki były w podstawówce, a wyższy stopien wtajemniczenia na malarstwie na studiach - tyle w temacie barw .

[zuzia tajger]

Jeszcze zwrocmy uwage kto kogo poznal.
Poniekad macie racje.