Kawały.
Nie kawa? , ale warty zastanowienia.
Fragment wywiadu z Holoubkiem:
Przytocz? taki obrazek obyczajowy, kt?ry moim zdaniem dobrze ilustruje to, co si? teraz dzieje w polskiej polityce.
W jednym z teatr?w na pr?bie Kalina J?drusik zapali?a papierosa.
Na scenie nie wolno pali? papieros?w.
Zbli?y? si? stra?ak i powiedzia?: "Prosz? zgasi? papierosa, bo tu nie wolno pali?".
A Kalina jak Kalina, z wdzi?kiem odpar?a: "Odpierdol si? stra?aku".
I on strasznie si? zamy?li?, poszed? za kulisy i tam trwa? jaki? czas.
Potem nabra? powietrza, wr?ci? na scen?, ale tam ju? nie by?o Kaliny, tylko Basia Rylska.
On jednak tego nie zauwa?y?, bo oczy zasz?y mu bielmem z w?ciek?o?ci, i krzykn?? do Rylskiej: "Ja te? potrafi? przeklina?, ty .q.w. stara!".
Kompletnie zdumiona Basia pobieg?a do Edwarda Dziewo?skiego, kt?ry by? re?yserem spektaklu, i powiedzia?a mu, ?e stra?ak zwariowa?, bo j? zwyzywa? bez ?adnego powodu.
Dziewo?ski strasznie si? zez?o?ci?, poszed? do stra?aka i powiedzia?: "A pan jest ch...j*!".
Przy czym stra?ak by? inny.
Wi?c tak wygl?da ?ycie polityczne w naszym kraju.
Przytocz? taki obrazek obyczajowy, kt?ry moim zdaniem dobrze ilustruje to, co si? teraz dzieje w polskiej polityce.
W jednym z teatr?w na pr?bie Kalina J?drusik zapali?a papierosa.
Na scenie nie wolno pali? papieros?w.
Zbli?y? si? stra?ak i powiedzia?: "Prosz? zgasi? papierosa, bo tu nie wolno pali?".
A Kalina jak Kalina, z wdzi?kiem odpar?a: "Odpierdol si? stra?aku".
I on strasznie si? zamy?li?, poszed? za kulisy i tam trwa? jaki? czas.
Potem nabra? powietrza, wr?ci? na scen?, ale tam ju? nie by?o Kaliny, tylko Basia Rylska.
On jednak tego nie zauwa?y?, bo oczy zasz?y mu bielmem z w?ciek?o?ci, i krzykn?? do Rylskiej: "Ja te? potrafi? przeklina?, ty .q.w. stara!".
Kompletnie zdumiona Basia pobieg?a do Edwarda Dziewo?skiego, kt?ry by? re?yserem spektaklu, i powiedzia?a mu, ?e stra?ak zwariowa?, bo j? zwyzywa? bez ?adnego powodu.
Dziewo?ski strasznie si? zez?o?ci?, poszed? do stra?aka i powiedzia?: "A pan jest ch...j*!".
Przy czym stra?ak by? inny.
Wi?c tak wygl?da ?ycie polityczne w naszym kraju.
-------------------
pzdr.
Rodeo
---------------------------------------
wózek-->hulajnoga-->bmx-->góral-->VFR800
---------------------------------------
pzdr.
Rodeo
---------------------------------------
wózek-->hulajnoga-->bmx-->góral-->VFR800
---------------------------------------
- rommi
- ostry klepacz
- Posty: 2358
- Rejestracja: śr 30 lis 2005, 16:34
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Józefosław k/Piaseczna
- Kontakt:
To teraz z innej beczki:
Malutki, biały facet wchodzi do windy.
Jest już tam taki wielki Murzyn.
Kiedy winda rusza, Murzyn mówi:
- 2 metry wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jądro 2 kg prawe jądro, Turner Brown.
Malutki facet mdleje. Murzyn podnosi go z podłogi cuci, uderzeniami w twarz, potrząsa nim i pyta:
- Kurcze, facet, coś nie tak?
Malutki, biały człowieczek odpowiada:
- Przepraszam pana, ale proszę powtórzyć, co pan mówił. Murzyn patrzy z góry na człowieczka i mówi:
- 2 metry wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jądro, 2 kg prawe jądro. Nazywam się Turner Brown. Malutki, biały człowiek mówi:
- Dzięki Bogu, myślałem że pan mówi "turn around".
Malutki, biały facet wchodzi do windy.
Jest już tam taki wielki Murzyn.
Kiedy winda rusza, Murzyn mówi:
- 2 metry wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jądro 2 kg prawe jądro, Turner Brown.
Malutki facet mdleje. Murzyn podnosi go z podłogi cuci, uderzeniami w twarz, potrząsa nim i pyta:
- Kurcze, facet, coś nie tak?
Malutki, biały człowieczek odpowiada:
- Przepraszam pana, ale proszę powtórzyć, co pan mówił. Murzyn patrzy z góry na człowieczka i mówi:
- 2 metry wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jądro, 2 kg prawe jądro. Nazywam się Turner Brown. Malutki, biały człowiek mówi:
- Dzięki Bogu, myślałem że pan mówi "turn around".
Maj. Komunie. Sliczna pogoda.
Mala dziewczynka w rozowej sukienusi z lizakiem idzie kolo kosciola z pieskiem na spacer. Ksiadz dobrodziej w swietnym nastroju zagaduje:
- A jak masz na imie dziewczynko?
- Płatek - odpowiada mala rezolutnie.
- Och, jakie piekne imie! A skad sie ono wzielo? - pyta zaciekawiony ksiadz.
- Ach, bo mamusia mi mowila, ze jak mnie z tatusiem poczynali, to robili to w ogrodzie i bym maj jak teraz i wszedzie bylo pelno platkow roz.
- Boze jaka to piekna historia! - wzrusza sie ksiadz. A piesek? Jak sie wabi piesek? - pyta dalej zachecony odpowiedzia dziewczynki.
- Piesek ma na imie Piggy - odpowiada dziwczynka.
- Coz za ladne imie! - odpowiada ksiadz proboszcz. A skad sie wzielo to imie?
- A, odpowiada dziewczynka, wie ksiadz, bo on rucha swinie...
[ Dodano: 2006-08-28, 22:43 ]
O, a tu motocyklowe dla odmiany:
http://www.smog.pl/wideo/3568/kto_sie_bawi_w_toalecie/
przynajmniej troche motocyklowe...
Mala dziewczynka w rozowej sukienusi z lizakiem idzie kolo kosciola z pieskiem na spacer. Ksiadz dobrodziej w swietnym nastroju zagaduje:
- A jak masz na imie dziewczynko?
- Płatek - odpowiada mala rezolutnie.
- Och, jakie piekne imie! A skad sie ono wzielo? - pyta zaciekawiony ksiadz.
- Ach, bo mamusia mi mowila, ze jak mnie z tatusiem poczynali, to robili to w ogrodzie i bym maj jak teraz i wszedzie bylo pelno platkow roz.
- Boze jaka to piekna historia! - wzrusza sie ksiadz. A piesek? Jak sie wabi piesek? - pyta dalej zachecony odpowiedzia dziewczynki.
- Piesek ma na imie Piggy - odpowiada dziwczynka.
- Coz za ladne imie! - odpowiada ksiadz proboszcz. A skad sie wzielo to imie?
- A, odpowiada dziewczynka, wie ksiadz, bo on rucha swinie...




[ Dodano: 2006-08-28, 22:43 ]
O, a tu motocyklowe dla odmiany:
http://www.smog.pl/wideo/3568/kto_sie_bawi_w_toalecie/
przynajmniej troche motocyklowe...
- Yaco
- klepacz
- Posty: 942
- Rejestracja: wt 22 lis 2005, 09:13
- Imię: Jacek
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Postanowiłem wziąć krótki urlop. Uzmysłowiłem sobie jednak, że
przecież wszystko już wykorzystałem. Ba! Chyba nawet zalegam szefowi dzień
(lub dwa?). Pomyślałem, że najszybciej zmiękczę bossowe serce, gdy zrobię
coś tak głupiego, że ten zacznie się nade mną litować!
No, bo przecież przemęczony jestem, przepracowany i... zaczyna mi odbijać.
Samo życie... Następnego dnia przyszedłem rochę wcześniej do pracy.
Rozejrzałem się dookoła i... Mam! Odbiłem się od podłogi i
poszybowałem w kierunku żyrandola, złapałem go mocno i wiszę!
Wchodzi kolega z biurka obok - i rozdziawia gębę patrząc na mnie (drewniany
wzrok ma koleś, czy co?).
- Ciiiii - szepczę konspiracyjnie.
- Rżnę psychola, bo chcę kilka dni wolnego. Gram żarówkę, rozumiesz?
Kilka sekund później wchodzi szef. Już od progu huczy basem, co ja tam robię
u góry.
- Ja jestem żarówka! - wypiszczałem.
- No co ty? Pogrzało cię! Weź lepiej kilka dni wolnego, niech Ci
główka odpocznie! Wdzięcznie sfrunąłem na podłogę i zaczynam się pakować.
Kątem oka widzę, że kolega też zaczyna się pakować! Szef zainteresowany pyta
go:
- A pan dokąd?
Kolega odpowiada:
- No do domu... Przecież po ciemku nie będę pracował
*****************************************************
Jeden młody żonkoś z niewielkiego miasteczka koło Białegostoku
dostał zaproszenie do USA.
Załatwił sobie wizę i nadszedł czas wyjazdu. Ponieważ był bardzo
lubiany w miasteczku więc prawie wszyscy mieszkańcy zebrali się na stacji
PKP, żeby go pożegnać. Chłopaki z Ochotniczej Orkiestry Straży Pożarnej
przygrywali skoczne kawałki aby umilić mu oczekiwanie na osobowy do Warszawy
( z przesiadką w Białymstoku oczywiście ). Atmosfera była bardzo miła. W
pewnym momencie do naszego bohatera podszedł jego ojciec odciągnął go na bok
i z poważną miną powiedział z "dźwięcznym akcentem":
- Synu, prowadź się tam dobrze, nie chlaj wódy wiadrami, w draki
żadne nie leź i pamiętaj ostrożnie z dziewczynami. Tam w Ameryce szaleje
AIDS, zarazisz się, zarazisz swoją żonę, twoja żona zarazi mnie, ja twoją
matkę. A znasz swoją matkę ona zarazi połowę miasta.
*****************************************************
- I jak twoja kłótnia z żoną?
- Przyszła do mnie na kolanach...
- ??? I co powiedziała?
- Wyłaź spod łóżka tchórzu!
*****************************************************
Małżeńska kłótnia
- Wyłaź spod tego łóżka ! - krzyczy żona
- Nie wyjdę
- Wyłaź tchórzu !
- Nie
- Wyłaź do cholery , ale już !
- Nie wyjdę , facet musi mieć swoje zdanie
przecież wszystko już wykorzystałem. Ba! Chyba nawet zalegam szefowi dzień
(lub dwa?). Pomyślałem, że najszybciej zmiękczę bossowe serce, gdy zrobię
coś tak głupiego, że ten zacznie się nade mną litować!
No, bo przecież przemęczony jestem, przepracowany i... zaczyna mi odbijać.
Samo życie... Następnego dnia przyszedłem rochę wcześniej do pracy.
Rozejrzałem się dookoła i... Mam! Odbiłem się od podłogi i
poszybowałem w kierunku żyrandola, złapałem go mocno i wiszę!
Wchodzi kolega z biurka obok - i rozdziawia gębę patrząc na mnie (drewniany
wzrok ma koleś, czy co?).
- Ciiiii - szepczę konspiracyjnie.
- Rżnę psychola, bo chcę kilka dni wolnego. Gram żarówkę, rozumiesz?
Kilka sekund później wchodzi szef. Już od progu huczy basem, co ja tam robię
u góry.
- Ja jestem żarówka! - wypiszczałem.
- No co ty? Pogrzało cię! Weź lepiej kilka dni wolnego, niech Ci
główka odpocznie! Wdzięcznie sfrunąłem na podłogę i zaczynam się pakować.
Kątem oka widzę, że kolega też zaczyna się pakować! Szef zainteresowany pyta
go:
- A pan dokąd?
Kolega odpowiada:
- No do domu... Przecież po ciemku nie będę pracował
*****************************************************
Jeden młody żonkoś z niewielkiego miasteczka koło Białegostoku
dostał zaproszenie do USA.
Załatwił sobie wizę i nadszedł czas wyjazdu. Ponieważ był bardzo
lubiany w miasteczku więc prawie wszyscy mieszkańcy zebrali się na stacji
PKP, żeby go pożegnać. Chłopaki z Ochotniczej Orkiestry Straży Pożarnej
przygrywali skoczne kawałki aby umilić mu oczekiwanie na osobowy do Warszawy
( z przesiadką w Białymstoku oczywiście ). Atmosfera była bardzo miła. W
pewnym momencie do naszego bohatera podszedł jego ojciec odciągnął go na bok
i z poważną miną powiedział z "dźwięcznym akcentem":
- Synu, prowadź się tam dobrze, nie chlaj wódy wiadrami, w draki
żadne nie leź i pamiętaj ostrożnie z dziewczynami. Tam w Ameryce szaleje
AIDS, zarazisz się, zarazisz swoją żonę, twoja żona zarazi mnie, ja twoją
matkę. A znasz swoją matkę ona zarazi połowę miasta.
*****************************************************
- I jak twoja kłótnia z żoną?
- Przyszła do mnie na kolanach...
- ??? I co powiedziała?
- Wyłaź spod łóżka tchórzu!
*****************************************************
Małżeńska kłótnia
- Wyłaź spod tego łóżka ! - krzyczy żona
- Nie wyjdę
- Wyłaź tchórzu !
- Nie
- Wyłaź do cholery , ale już !
- Nie wyjdę , facet musi mieć swoje zdanie
Leję na rzędówki, single i śmierdzące cwajtakty...
Od dzisiaj jeżdżę jak rzodkiewka
Od dzisiaj jeżdżę jak rzodkiewka
Kobieta słyszy dzwonek do drzwi. Po chwili otwiera je i widzi kolegę męża,
który pracuje z mężem w browarze.
- Mam dla pani złą wiadomość. W browarze był wypadek i pani mąż zginął.
- O Boże! Jak to się stalo?
- Wpadł do kadzi z piwem i się utopil.
Kobieta pyta przez łzy:
- Ale czy przynajmniej miał szybką śmierć?
- Obawiam się, że nie. Zanim utonął, wyłaził z kadzi pięć razy, żeby się
odlać.
który pracuje z mężem w browarze.
- Mam dla pani złą wiadomość. W browarze był wypadek i pani mąż zginął.
- O Boże! Jak to się stalo?
- Wpadł do kadzi z piwem i się utopil.
Kobieta pyta przez łzy:
- Ale czy przynajmniej miał szybką śmierć?
- Obawiam się, że nie. Zanim utonął, wyłaził z kadzi pięć razy, żeby się
odlać.
-------------------
pzdr.
Rodeo
---------------------------------------
wózek-->hulajnoga-->bmx-->góral-->VFR800
---------------------------------------
pzdr.
Rodeo
---------------------------------------
wózek-->hulajnoga-->bmx-->góral-->VFR800
---------------------------------------
Jedzie kolo na VFR-ce. Nagle widzi że prosto w niego pruje jakiś mały ptaszek. Jeden unik, drugi, no ale niestety. Ptaszna uderza w szybke. Gościu sie zatrzymuje (no bo VFRkowicze to dobre chłopaki), patrzy na ulicy lezy wróbelek, bierze go na ręke i widzi że ten jeszcze żyje. Zabiera do domu nieprzytomnego, kupuje mu klatke, poidełko i takie tam duperele. On jednak nadal leży nieprzytomny w tej klatce. Po kilku godzibnach budzi sie, rozgląda, widzi kraty i krzyczy w rozpaczy: "O Kur.. zabiłem motocykliste!!"
VFR wszystko przetrzyma.
- Yaco
- klepacz
- Posty: 942
- Rejestracja: wt 22 lis 2005, 09:13
- Imię: Jacek
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Chcesz w łeb?mucha pisze:Jedzie kolo na VFR-ce. Nagle widzi że prosto w niego pruje jakiś mały ptaszek. Jeden unik, drugi, no ale niestety. Ptaszna uderza w szybke. Gościu sie zatrzymuje (no bo VFRkowicze to dobre chłopaki), patrzy na ulicy lezy wróbelek, bierze go na ręke i widzi że ten jeszcze żyje. Zabiera do domu nieprzytomnego, kupuje mu klatke, poidełko i takie tam duperele. On jednak nadal leży nieprzytomny w tej klatce. Po kilku godzibnach budzi sie, rozgląda, widzi kraty i krzyczy w rozpaczy: "O Kur.. zabiłem motocykliste!!"


Leję na rzędówki, single i śmierdzące cwajtakty...
Od dzisiaj jeżdżę jak rzodkiewka
Od dzisiaj jeżdżę jak rzodkiewka
- Little Sister
- klepacz
- Posty: 689
- Rejestracja: pt 25 sie 2006, 21:21
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Nibylandia
- Kontakt:
-
- klepacz
- Posty: 901
- Rejestracja: ndz 19 mar 2006, 22:14
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Bartoszyce
- Kontakt:
Vlaad a Ciebie sie ostanio dobry humor czepił co postrzegam bardzo pozytywnieVlaad pisze:PODOBNO niepuszczone bąki unoszą się do głowy i stąd się biorą posrane pomysły![]()
![]()
.


Mucha pisz kawała nikt Tu się nie zgorszy a o Martuś się nie martw pomimo że malutka ale super kobita.

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość