Cześć,
Tak, w końcu sobie poradziłem z ładowaniem i rozwiązanie było takie samo jak u Ciebie

Może dopowiem resztę historii: kolega załatwił drugą, referencyjną VFR-kę, do której przekładaliśmy po kolei części z mojej (jak się potem okazało to był błąd - należało robić odwrotnie). Najpierw przełożyliśmy nowe uzwojenie: w drugim moto ładowanie działa ok. Następnie przełożyliśmy mój regulator - też ok. (Dodam, że akumulator już wcześniej wymieniłem na nowy, przewody wszystkie też posprawdzałem, pobory prądu, masy itd., wszystko było ok.). No i konsternacja, bo już nie było co dalej przekładać

Po dłuższym zastanowieniu stwierdziliśmy, że jeszcze można by spróbować przełożyć koło magnesowe, nikt raczej nie wierzył, że to może być to, ale ok - przełożyliśmy tym razem do mojej VFR-ki z tamtej koło magnesowe. Odpalamy moto i i działa, ładowanie było jak należy. No to szybko zamówiłem koło magnesowe, znalazłem w necie używke za 120zł. Dwa dni później koledzy wstawili i... ładowanie dalej do du**. Okazało się, że to był zbieg okoliczności. Jako, że nie mieliśmy więcej pomysłów to kolega przedzwonił po elektryka, żeby on jeszcze raz sprawdził całą instalację pod kątem zwarć, poborów prądu, itd. Sprawdził, no i stwierdził, że wszystko jest w porządku

Zabrałem moto do domu, ładowanie prezentowało się tak: na włączonych światłach nie przekraczało 13V, najcześciej oscylowało w granicach 12,7V. Nie bardzo wiedziałem, co dalej robić, więc za poradą kolegi zamontowałem sobie miniwoltomierz, obok pokrętłą od grzania manetek. Pociągnąłem kabelki od akumulatora i jeżdząc zacząłem robić sobie oberwacje, co się dzieje z ładowaniem w czasie jazdy. Szybko okazało się, że jak uruchomiłem moto i od razu włączyłem światła to ładowanie było ok. Jeżeli włączyłem światała więcej niż jakieś 10-15 sekund po uruchomieniu silnika to ładowanie szło na pysk, poniżej 13V. Zacząłem korzystać z tego patentu. Kolejna obserwacja była taka, że nawet jak skorzystałem z patentu z szybkim włączaniem świateł, ale dałem mocniej po garach zanim silnik osiągnął temparaturę około 70 stopni to ładowanie też szło na łep, na szyję. A po jakimś czasie patent zaczął działać coraz rzadziej. Mnie jednak te wszystkie obserwacje wystarczyły, żeby stwierdzić, że jedynie regulator mógłby mieć takie fochy i zamówiłęm Tourmaxa, niestety kosztował mnie ponad 5 stówek

Wymieniłem ostatnio w Wielką Sobotę i wszelkie pomiary wskazują na to, że z ładowaniem już wszystko jest ok

Niestety oprócz regulatora wziąłem się jeszcze za wymianę łańcucha, którego teraz nie mogę zakuć i nie miałem okazji pojeździć z nowym regulatorem, ale na 99,9% problem z ładowaniem jest rozwiązny. Mimo wszystko: dzięki za odpowiedź, pewnie jeszcze komuś się przyda
