Od jakiegos miesiaca jestem posiadaczem VFR800vtec'05. Motocykl ma przejechane okolo 70,000km z czego przez miesiac 'moje' jest okolo 1600km.
Moj poprzedni motor to byl Hornet 600, na ktorym 'wlasnorecznie' w ciagu 5.5 roku osiagnalem mniej wiecej podobny wynik przebiegu calkowitego (70tys km) i pewnie nadal bym sie nim wozil gdyby nie pewien pan ktory wyjechal z bocznej uliczki i zafundowal mi przyspieszony kurs latania oraz wyrok smierci na mojego szerszenia...
To w skrocie wyjasnia dlaczego teraz mam VFR... aha... no moze dodam, ze tuz przed wypadnikem mialem najnowsza VFR jako motocykl zastepczy i mi sie spodobala

A teraz juz wyjasniam w czym problem.
Sa w sumie trzy problemy ale ich zrodlem jest silnik jak domiemam.
Problem 1.
Jade poza miastem, osiagam jakas tam stala predkosc i juz ani nie zmniejszam ani nie dodaje gazu. A tu nagle czuc jakby ktos zlapal motor za tylek i ciagnal do tylu... czyli efekt jest taki ze motocykl wyraznie slabnie. Aha nie mam jakis wahan na obrotomierzu czy innych widocznych oznak problemow z moto... To niefajne zjawisko udaje mi sie na razie 'obejsc' dodaniem gazu, zmiana biegow itp... ale ogolnie ciezko jest utrzymac rowna, stala prace silnika. Aha moze dodam ze to w zasadzie dotyczy calego zakresu obrotow, lecz najczesciej miedzy 4.5 - 6tys.
Problem 2.
Jade w miescie. Korek. Wiec czesto jedynka, dwojka, jedynka. polsprzeglo itp... po kilku takich manewrach motocykl szarpie... na prawde szarpie, tak ze mozna sie przestraszyc. Oczywisce calkiwite wbicie sprzegla pomaga, ale czasami 'powrot napedu' powoduje dalsze szarpanie. Wszystko mija jak sie troche rozpedze... ale niesmak pozostaje.
Problem 3.
Dojazd do ronda poprzedzony hamowaniem, redukcja biegow itd... wszystko jak ksiazka pisze. Gaz zamkniety i koncowka hamowania. I teraz w momenicie w ktorym chce rozpoczac delikatne, kontrolowane odkrecanie gazu, ruch manetka nie powoduje niczego. Odkrecam (oczywiscie powolutku) odkrecam i nic.... moto nie wykazuje checi przyspieszania. Ostatecznie cos tam sie zaczyna dziac ale tu sa dwa scenariusze: albo zaczyna przyspieszac ale czuje ze jakos tak na pol gwizdka, albo tak 'naciagnalem' gaz ze mam takie dosc nieprzyjemnie silne uderzenie mocy.
Szukalem na forum i w sumie podobny problem byl opisany przez kilka osob ktorym silnik szarpal, ale wydaje mi sie ze moj problem jest inny... Obejrzalem tez 2 filny na YT gdzie jeden w forumowiczow pokazjue jak obroty skacza bez ruchu manetki... No ja czegos takiego nie mam.
Moze ktos z Was moze zasugerowac co moze byc przyczyna moich problemow?
Bede wdzieczny za sugestie!
Pozdrawiam!
Michal