Nie ma na forum takiego działu jak "podróże" czy "wypady" to sobie pozwolę tutaj wrzucić.
Chciałem się z wami podzielić, że po walkach z regulatorem napięcia mój urlop okazał się bezawaryjny i bardzo udany.
Jechałem ze swoją narzeczoną, która ujeżdża bandita 600 N przerobionego na wersję S (mówiąc na marginesie już się rozglądamy za hondą CBR 600 F3 bo bandzior do turystyki się nijak nie nadaje)
Zaczynaliśmy urlop 1-go lipca więc kierunek wyznaczała nam pogoda. Miało nie padać na ścianie wschodniej, później niby w Bieszczadach, następnie w Polsce środkowej itd. Zrobiliśmy zatem trasę: Olsztyn- Białowieża- Krasnobród (pod Zamościem)- Polańczyk - Czorsztyn, Niedzica - Ojców - Olsztyn - Tuchola (Bory Tucholskie - zlot staroci) - Olsztyn w sumie wyszło jakieś 2 500 km. i tylko 100 km w deszczu


Oto krótka fotorelacja :





Pozdrawiam