Stało się i 2 maja miałem pecha i trafiłem na kierowcę, który mnie nie zauważył

Jechałem prosto, on z przeciwka skręcał w lewo. Niestety, spotkaliśmy się.
Trochę ucierpiałem, 18 dni w szpitalu, teraz już w domu czeka aż złamana noga się zrośnie (reszta jakoś działa).
Teraz pytanie:
Jak najlepiej wyciągnąć odszkodowanie z OC sprawcy?
Szukać prawnika? firmy, która się tym zajmuje? walczyć samemu?
Macie jakieś doświadczenia?
Motocykl w tym wszystkim pomijamy, bo sprawa jest załatwiana. Chodzi o odszkodowanie za moje "straty".