Post
autor: drobert » czw 22 mar 2012, 10:36
Cóż mam napisać o sobie. Piękny, młody i przystojny już byłem. Motorem jeździłem od bardzo wczesnych lat prawie na wszystkim co było było dostępne w prlu, a przestałem, kiedy się ożeniłem. W ubiegłym roku wsiadłem na yamahę kolegi syna i znowu się poczułem ten dziwny smaczek. Zawsze chciałem mieć vfr-kę, tylko brakowało kasy i dlatego przymierzam się do zakupu takiego sprzętu. Wiem, że niektórzy lub większość powie, żę po takiej przerwie za mocna, za duża, ale pożyjemy i zobaczymy. Jestem przekonany, że marzenia trzeba realizować.
Robert