Ostatnio z koleżką w Norwegii wybraliśmy się wieczorem na poszukiwania jakiegoś piwka . Słyszeliśmy , że alkohol sprzedawany jest tyko do 18 , ale byliśmy ciekawi czy na pobliskiej stacji benzynowej mają chociaż lodówki z magicznym trunkiem . Kolega stanął przed lodówką i jednym słowem jakie wypowiedział ( rozgoryczonym głosem) "... y y y tylko mleko "

. Wiec jak to mówią tonący brzytwy się chwyta , podeszliśmy do Pana z obsługi stacji i grzecznie spytaliśmy czy w pobliżu można gdzieś kupić piwko. Niestety odpowiedź była przewidziana - że po 18 nigdzie nie dostaniemy alkoholu. Ale nagle pojawiła się w jego oczach iskierka , która mówiła nam , że ma jakiś pomysł . Spytał nas skąd jesteśmy , a my dumnie , że z Polski ( czekając z niepewnością na jego reakcję) . A on na to , że "może nam pomóc" , podszedł do magicznego kajeciku i powiedział , że jak "bardzo potrzebujemy piwa " ( patrząc na nas jak piwo było by nam niezbędne do życia ) to poda nam numer do znajomego z innej stacji , który też jest Polakiem i może nam odsprzedać piwo . Uśmieliśmy się przy tym ale stwierdziliśmy , że nasza krucjata miała charakter wyłącznie informacyjny , więc wróciliśmy do domu , dumni z rodaków , którzy nie pozwolą nam uschnąć z pragnienia na obczyźnie ;P Model szwedzki nie taki straszny jak go opisują
