Dylematy - czyli o czym myślimy gdy nie jeździmy...

Czyli pokój z serii - "gadajcie o czym chcecie"
Awatar użytkownika
Snaker
Posty: 15
Rejestracja: sob 24 wrz 2011, 19:39
Imię: Karol
województwo: wielkopolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Poznań / Inowrocław

Dylematy - czyli o czym myślimy gdy nie jeździmy...

Post autor: Snaker » ndz 18 gru 2011, 18:19

Hej Wam,
jako że zbliżają się Święta, za oknem piękna pogoda nastraja do licznych przemyśleń przeto i mnie to nie ominęło...
Siedzę tak sobie przed komputerem i pochłaniam kolejne tematy na forum, starając się wyłapać najbardziej interesujące mnie informacje.

Tak wiem, nie wybiera się motocykla póki się na nim nie przejedzie, ale...

Odkąd nabyłem swój pierwszy motocykl dwa lata temu (Honda Shadow VT500) byłem wniebowzięty :) Frajda niesamowita, niczym nieograniczona wolność, przyspieszenie. Coś czego Daewoo Tico mamy nie potrafiło dostarczyć, teraz znajdowało się pode mną.
Hondę wybrałem na pierwszy motor bo:
- miała dobrą opinię, niską awaryjność, mało pali, zgrabna, dynamiczna, idealna po mieście i super motocykl do nauki oraz.... budżet.
Jednak mimo wszystko wciąż czegoś mi brakowało...
Czytając kolejne opinie moje myśli coraz częściej kierowały się w stronę Hondy VFR.
Raz że niezawodna, dwa że dynamiczna, idealna na dłuższe wypady, wygodna, wąska... ale...
im więcej czytałem tym więcej wątpliwości. Raz, że wygląd do najnowocześniejszych nie należy (mowa o subiektywnym odczuciu wersji RC46). Dwa że tak do miasta mało poręczna, trochę waży a ja jestem drobny (177 cm, 70 kg). Wiem, że wszystkiego do jednego motocykla się nie wsadzi, ale... cóż staram się wybrać najlepszy kompromis, zwłaszcza że wydanie 9k zbieranych systematycznie od 3 lat sprawia mi pewną...trudność :)

Jak jeżdżę...
- w trasie spokojnie - jazda na czoppku wyrobiła we mnie nawyk cierpliwości. Poza tym budżet. Honda potrafiła w trasie spalić nawet 3.8l/100 km przy prędkości przelotowej 90km/h. Jednak chciałbym coś troszkę szybszego, żeby na długich, nudnych prostych nie wlec się wyprzedzany co i rusz przez tiry - to też nie jest zabyt bezpieczne. 130/140 starczy, dlatego nie poszukuję sportów itp. rakiet.
- w mieście dynamicznie... wariat? Nie. Wszystko w granicach braku rozsądku więc całkiem poprawnie.
- raz na jakiś czas w dłuższe trasy. Chciałbym zapakować plecak, kufer, zabrać pasażerkę i wyruszyć gdzieś na weekend. W wakacje chciałbym wyjechać w dłuższą trasę...np do Chorwacji ze znajomymi (motungowo-samochodowa eskapada).

I tak zawisłem pomiędzy dwoma motorami, reprezentowanymi przez dwa narządy:
1. Rozum - VFR 800 Fi:
+: niezawodna, wygodna, turystyczna, zimą grzeje w pupę;
-: grzeje się w mieście, a dodatkowo latem Twoje jajka, w mieście też nie jest za zwrotna)
2. Serce - SV 1000 S:
+: wygląd, możliwości, wygląd, eh wygląd - jeden z nielicznych motocykli który tak mi się zewnętrznie spodobał :)
-: spore spalanie i mały bak, chociaż w Hondzie miałem 11l :)

Który motocykl bardziej by się sprawdził w tych warunkach. Może ktoś z Was miał okazję jeździć na obu, ponieważ ja niestety nie miałem.
Ma to być w miarę uniwersalny motocykl... głównie do miasta, ale jak już wspomniałem, dłuższa trasa też byłaby wskazana...

PS. Myślałem też o SV650, ale na trasy z pasażerem może być trudniej, chociaż mam sentyment do Hondy... Poza tym chciałbym motocykl na dłużej niż dwa sezony (zwłaszcza że dotychczasowa 500tka miała już te 50 KM zaklętych w V-ce).

Będę wdzięczny za wszelkie konstruktywne sugestie
Karol

Awatar użytkownika
puzon
klepacz
klepacz
Posty: 1633
Rejestracja: ndz 26 paź 2008, 12:36
Imię: Piotr
województwo: opolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: HitlerSee
Kontakt:

Re: Dylematy - czyli o czym myślimy gdy nie jeździmy...

Post autor: puzon » ndz 18 gru 2011, 19:19

Snaker pisze: Raz, że wygląd do najnowocześniejszych nie należy (mowa o subiektywnym odczuciu wersji RC46). Dwa że tak do miasta mało poręczna, trochę waży a ja jestem drobny (177 cm, 70 kg).
Co do Raz to nie wymagaj od motocykla nieprodukowanego od ok 10 lat najnowocześniejszego wyglądu, Mnie też nie porywa wyglądem ale jak czasami popatrzę gdy stoi wśród całej masy innych motocykli (w podobnym wieku) to subiektywnie stwierdzam że jednak ma wygląd nowoczesny. Poza tym te nienowoczesne kanciate plastiki bardzo dobrze chronią przed wszelkimi opadami i pędem powietrza.

Co do Dwa to pojęcia nie mam co napisać bo co ma budowa ciała do prowadzenia w mieście. VFR ma jak na swoją wagę konkretnego buta i heble też ma zajebiste zostaje więc tylko technikę poćwiczyć.

Piszesz że nie szukasz sporta zbytnio się nie znam ale SV 1000 raczej się do takowych zalicza.

To co napisałem to moje osobiste zdanie i nie należy się nim kierować w życiu :mrgreen:
Ostatnio zmieniony ndz 18 gru 2011, 19:36 przez puzon, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Snaker
Posty: 15
Rejestracja: sob 24 wrz 2011, 19:39
Imię: Karol
województwo: wielkopolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Poznań / Inowrocław

Re: Dylematy - czyli o czym myślimy gdy nie jeździmy...

Post autor: Snaker » ndz 18 gru 2011, 19:29

Z budową ciała chodzi mi o to, że gdybym był bardziej..hmm...postawny pewnie waga by nie była argumentem. ale ze jestem raczej drobny, a wiadomo że nie zawsze się tylko jeździ, bo i podprowadzić trzeba i podnieść czasem, to i waga się liczy...
Co do ochrony, za to właśnie VFR ma plusa, że od wiatru i deszczu ochroni, nie to co zwykły golas. Z wyglądem - jest to tylko subiektywne odczucie, które przy tylu plusach niewiele znaczy...

Awatar użytkownika
puzon
klepacz
klepacz
Posty: 1633
Rejestracja: ndz 26 paź 2008, 12:36
Imię: Piotr
województwo: opolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: HitlerSee
Kontakt:

Re: Dylematy - czyli o czym myślimy gdy nie jeździmy...

Post autor: puzon » ndz 18 gru 2011, 19:43

Snaker pisze:Z budową ciała chodzi mi o to, że gdybym był bardziej..hmm...postawny
Tu jednak muszą się wypowiedzieć osoby o podobnych gabarytach.

Awatar użytkownika
scibor
pisarz
pisarz
Posty: 359
Rejestracja: ndz 29 lis 2009, 14:25
Imię: Patryk
województwo: warmińsko-mazurskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Gorowo Ilaweckie

Re: Dylematy - czyli o czym myślimy gdy nie jeździmy...

Post autor: scibor » ndz 18 gru 2011, 20:22

Snaker pisze:Z budową ciała chodzi mi o to, że gdybym był bardziej..hmm...postawny ......
Dopoki nie masz mocno uwypuklonego brzucha to bierz VFR. Potem wroc na choppera. SV dla mnie odpada...

Awatar użytkownika
puzon
klepacz
klepacz
Posty: 1633
Rejestracja: ndz 26 paź 2008, 12:36
Imię: Piotr
województwo: opolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: HitlerSee
Kontakt:

Re: Dylematy - czyli o czym myślimy gdy nie jeździmy...

Post autor: puzon » ndz 18 gru 2011, 21:06

scibor pisze:Dopoki nie masz mocno uwypuklonego brzucha to bierz VFR.
A to dlatego mam wrażenie że VFR-a dla mnie za mała :biggrin :mrgreen: :twisted: .


Snaker zadaj pytanie na forum SV co by wybrali wtedy się dowiesz o minusach VFR-y potem przemyśl czy te minusy Ci przeszkadzają.

Awatar użytkownika
Snaker
Posty: 15
Rejestracja: sob 24 wrz 2011, 19:39
Imię: Karol
województwo: wielkopolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Poznań / Inowrocław

Re: Dylematy - czyli o czym myślimy gdy nie jeździmy...

Post autor: Snaker » ndz 18 gru 2011, 21:17

W VFR minusy:
- spalanie w mieście (ale to do tych 7/8l mogę przełknąć)
- mało zwrotna
- grzeje jajka w lecie (tego nie mogę przełknąć)

ile w tym jest prawdy... hmm..
Gdzieś na zagranicznym forum był poruszony identyczny problem i wiecie co pisali o największych minusach VFR?

Jest nudna aż do bólu.
Po prostu nic się z nią dzieje.
Brakuje tej iskry...frajdy z jazdy jaką może dać SV-ka...

Raczej niegroźne :)

Piotrek, a Ty VFR na co dzień po Opolu jeździsz? Nie ma problemu?

Awatar użytkownika
puzon
klepacz
klepacz
Posty: 1633
Rejestracja: ndz 26 paź 2008, 12:36
Imię: Piotr
województwo: opolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: HitlerSee
Kontakt:

Re: Dylematy - czyli o czym myślimy gdy nie jeździmy...

Post autor: puzon » ndz 18 gru 2011, 22:46

Snaker pisze:Piotrek, a Ty VFR na co dzień po Opolu jeździsz? Nie ma problemu?
W sezonie tak, osobiście problemu nie mam Opole to małe miasto na światłach nie muszę być pierwszy więc się nie przeciskam chyba że mam być 7-y, 8-y lub dalej i nie zdążyć przejechać na pierwszym zielonym. Do pracy mam jakieś 8 km a za prawie każdym razem powinienem oddać prawko za zebrane punkty :mrgreen: . Właśnie to jeszcze zależy jak duże jest miasto po którym się najwięcej poruszasz zdaje mi się że im większe tym łatwiej.
Snaker pisze:- grzeje jajka w lecie (tego nie mogę przełknąć)
RC 36 750 bardziej grzała a przy 800 raczej nie mam tego problemu poza tym na moto się jeździ a nie stoi i jajca grzeje :mrgreen: .
Snaker pisze:Jest nudna aż do bólu.Po prostu nic się z nią dzieje.
Jak się nic nie dzieje to sobie w deszcz wyjeżdżam po białej farbie na asfalcie polatać :mrgreen:
Nudne moim zdaniem jest malowanie VFR-ek qrwa jak samochód jeden kolor trzeba czekać na jakąś rocznicę w Hondzie aby ktoś ruszył dupę i przyniósł puszkę z innym lakierem z magazynu.

Awatar użytkownika
Groszek
klepacz
klepacz
Posty: 618
Rejestracja: pt 30 cze 2006, 23:43
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wawa / V-Boyen
Kontakt:

Re: Dylematy - czyli o czym myślimy gdy nie jeździmy...

Post autor: Groszek » ndz 18 gru 2011, 23:06

Widzę, że chcesz usłyszeć "weź SV". Ale w takim razie złe forum wybrałeś. Od siebie przede wszystkim jednak powiem, że jeżeli to Twój trzeci dopiero sezon - to na pewno nie więcej niż VFR! Z resztą i tak bym Ci ją polecił, bo doskonale spełni Twoje oczekiwania... poza jednym - grzaniem w krocze. Ale chyba większośc motocykli ma tę przypadłość.
Czy jest nudna? Ja tak nie uważam.
Po przesiadce z VT i tak będzie Cię porywała, więc nie można odmawiać jej iskry ;)
Niepokojące tylko jest to co piszesz, że mocniejszy motocykl jest Ci potrzebny, żeby szybciej pokonywać proste...

... każda prosta kończy się zakrętem, a łatwo o tym zapomnieć...

Awatar użytkownika
Snaker
Posty: 15
Rejestracja: sob 24 wrz 2011, 19:39
Imię: Karol
województwo: wielkopolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Poznań / Inowrocław

Re: Dylematy - czyli o czym myślimy gdy nie jeździmy...

Post autor: Snaker » ndz 18 gru 2011, 23:24

Groszek pisze:Widzę, że chcesz usłyszeć "weź SV". Ale w takim razie złe forum wybrałeś.
Dziękuję za wypowiedzi... właśnie dlatego jestem na tym forum, żeby pewnych rzeczy się dowiedzieć, których "ot tak się nie dowiem". Wolę czerpać wiedzę od osób bardziej doświadczonych, niż samemu zaliczyć "wpadkę". VFR była moim marzeniem od przeszło roku, jednak brak kasy (i trochę rozsądek) uniemożliwił mi zakup. Gdzieś tylko ostatnio pojawiła się iskra, jaką było sporo na prawdę pozytywnych opinii o SV-ce...i stąd moja konsternacja.
Groszek pisze:(...) spełni Twoje oczekiwania... poza jednym - grzaniem w krocze. Ale chyba większośc motocykli ma tę przypadłość.
Moje VT nie grzało... :(
Groszek pisze:Niepokojące tylko jest to co piszesz, że mocniejszy motocykl jest Ci potrzebny, żeby szybciej pokonywać proste...
... każda prosta kończy się zakrętem, a łatwo o tym zapomnieć...
Wiem, rozumiem, jak bardzo jest to ulotne. "Na szczęście pracujesz latami, by je stracić wystarczy sekunda"... Poza tym dlaczego ludzie mieliby wymieniać maszyny na mocniejsze?

Groszek, ja poza tym napisałem że szybszego pokonywania prostych niż te 90 km/h. Bo uwierz mi, ale ta prędkość do najbezpieczniejszych też nie należała, zwłaszcza jak trafiłeś na spieszącego się TIRa. Nie kupuję sporta aby jeździć cały czas +200. Nie lubię piłować motocykla pod czerwone pole, dlatego chciałbym mieć "zapas mocy" by przy tych 130 km/h motor spokojnie sobie sunął, a nie na ostatku możliwości...
Zastanawiałem się nawet na SV650 ale turystycznie prawie całkiem odpada... także nie o rekordy prędkości mi się rozchodzi, bo nie mam gdzie tym szaleć.

Awatar użytkownika
Arnold
ostry klepacz
ostry klepacz
Posty: 2424
Rejestracja: pt 29 sty 2010, 21:56
Imię: Arnold
województwo: opolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Re: Dylematy - czyli o czym myślimy gdy nie jeździmy...

Post autor: Arnold » pn 19 gru 2011, 00:14

W SV podobno zaciera sie przedni cylinder od gumowania na jednym kole. Dla mnie akurat to jest największa możliwa wada eSVałki bo akurat lubie sobie polatać troszkę w pionie. Druga sprawa to SV jest piękna ale tylko z czachą i pługiem, boczne owiewki ujmują jej urody, wyglądają trochę jak samoróba z laminatu na chama przyprawiona, a ja uwielbiam "plastikowe" motocylke. Co do SV 650 (liter pewnie taki sam) wydaje mi się że kierownica jest troche niżej niż w VFR co może być niewygodne. Ogólnie 650 jest we wszystkim mniejsza od ViFieRy. Grzanie w jajka, myślę że trochę przesadzasz, nie ma aż tak źle. Jeśli chodzi o nudę to też uważam że VFR nie jest porywająca, szczególnie, jak puzon pisał, malowanie. Jazda po mieście (też mieszkam w Opolu) nie sprawia większych trudności, jedynie spalanie na poziomie 8 l/100 km troszkę denerwuje. Pewnie da się zejść do 7 ale mnie prawa ręka za bardzo swędzi. Minusem VFR jest to że jak się lata na gumie to płyn ze zbiorniczka wyrównawczego wylewa się odpływem i później brakuje płynu. Trzeba odprowadzenie zrobić z drugiej strony zbiorniczka. VFRce brakuje z 30 koni i jest to mega uniwersalny motocykl, z resztą już jest. Dla mnie prawie idealny motocykl i jestem z niego bardzo zadowolony.
Obrazek

Jak głupio pieprzę, to wybaczcie mi, ale jestem po kilku głębszych. :szczerbaty

Awatar użytkownika
gapa44
zadomowiony
zadomowiony
Posty: 61
Rejestracja: ndz 09 paź 2011, 09:15
Imię: Sławek
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Milanówek

Re: Dylematy - czyli o czym myślimy gdy nie jeździmy...

Post autor: gapa44 » ndz 25 gru 2011, 06:58

Witam przyszłego forumowicza.
Osobiście wyznaję pogląd że motocykle dzielą się na Hondy i pozostałe jednoślady. Moja miłość do Hond jest wyrachowana i wynika z użytkowania różnych pojazdów przez ponad 1mln km. Od kiedy kupiłem pierwszego Civic'a w 1992r. nie mam wyboru i nawet kosiarka do trawy jest z silnikiem Hondy. Jeśli w Hondzie coś się psuje to tylko po to żeby ją jeszcze bardziej kochać. Dyrektor serwisu Hondy (kolega motocyklista) powiedział mi kiedyś że nie remontowali żadnego silnika w którym był olej i płyn chłodniczy.
Pytasz o spalanie.
Jak we wszystkich pojazdach, o określonej mocy, zależne jest w większości od kierowcy. Kiedy przyjaciel chopperowiec organizuje wycieczkę to spalnie jest zaskakująco niskie ~5 litrów. Normalnie potrzebuje 7-8 l. A jak śmigam z przyjacielem miłośnikiem Hayabusy to ~10l.
Jazda w mieście.
Dla mnie Vfr w mieście spisuje sie rewelacyjnie. Wygodna pozycja, dobra widoczność w lusterkach i duża elastyczność silnika daje swobodę przy wyprzedzaniu. Nisko umiejscowiona kanapa i doskonałe wyważenie Vfr pozwala zatrzymać sie nawet przy koleinie i sięgnąć nogami do podłoża . A co do 'grzania' to polecam na lato tekstylne spodnie (oczywiście z ochraniaczami).
Trasa.
Duży moment obrorowy umożliwia pokonywanie jej na 5 i 6 biegu, bez konieczności nerwowej redukcji przy przyśpieszaniu.
Moc silnika umożliwia jazdę z dużą prędkością przelotową.
Dla mnie niezbędna była podwyższana szyba.
Pamiętaj jednak że żaden opis nie zastąpi radości z jazdy i to Tobie Honda musi odpowiadać. Jazdy próbnej nic nie zastąpi.
Dla mnie Honda Vfr to najlepszy i najbardziej uniwersalny moto na jakim dotychczas jeździłem.
Potwierdzeniem pozytywnych opinii sa 'fankluby' na całym Świecie. W erze googla poszukaj pozytywnych wibacji w innych krajach i kontynentach (podejrzewam brak negatywnych).
Bywaj
Proponuję koledze zmienić tytuł wątku a postów będzie więcej. Przy obecnym, spodziewać się można innej dyskusji i tylko przypadkiem go otworzyłem.

Awatar użytkownika
nierob
klepacz
klepacz
Posty: 556
Rejestracja: wt 30 sty 2007, 13:43
Imię: nierob
województwo: dolnośląskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Przemków

Re: Dylematy - czyli o czym myślimy gdy nie jeździmy...

Post autor: nierob » ndz 25 gru 2011, 09:16

a nad czym tu się zastanawiać. kupuj oba i zrób jeden - SVFR.
trzask prask i po wszystkim.

Awatar użytkownika
Zając
klepacz
klepacz
Posty: 1018
Rejestracja: sob 06 sie 2011, 15:10
Imię: Dariusz
województwo: lubelskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Hanna

Re: Dylematy - czyli o czym myślimy gdy nie jeździmy...

Post autor: Zając » ndz 25 gru 2011, 09:55

Snaker pisze:Raz, że wygląd do najnowocześniejszych nie należy (mowa o subiektywnym odczuciu wersji RC46).
Nie zgadzam się , uważam, że jest (dla mnie) ładniejsza jak V-tec czy też RC 36 nie urażając nikogo :D :D :D
puzon pisze:Co do Raz to nie wymagaj od motocykla nieprodukowanego od ok 10 lat najnowocześniejszego wyglądu, Mnie też nie porywa wyglądem ale jak czasami popatrzę gdy stoi wśród całej masy innych motocykli (w podobnym wieku) to subiektywnie stwierdzam że jednak ma wygląd nowoczesny.
Całkowicie się zgadzam.(nie urażając nikogo) :D :D :D
LWL 74HN

Awatar użytkownika
Snaker
Posty: 15
Rejestracja: sob 24 wrz 2011, 19:39
Imię: Karol
województwo: wielkopolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Poznań / Inowrocław

Re: Dylematy - czyli o czym myślimy gdy nie jeździmy...

Post autor: Snaker » ndz 25 gru 2011, 10:23

Dziękuję Wam chłopaki za wypowiedzi. Po rozmowie ze znajomym, który śmigał już chyba na wszystkim co ma dwa kółka i silnik, zaprzestaję poszukiwań czegokolwiek innego poza VFR. Po prostu wracam do korzeni, które gdzieś tam dawno temu sobie upatrzyłem. Tylko jak się porusza po lesie, to się tu o coś potknie, to tu...

Najwyżej kiedyś jak będę obrzydliwie bogaty, pozwolę sobie na utrzymanie haremu motocykli, teraz jednak muszę pozwolić by rozsądek wygrał. Nie żeby mnie to dużo kosztowało (nie urażając nikogo :))

Będę miał tylko pewnie jeszcze jedną prośbę do Was Panowie i Panie... pewnie w lutym jak dozbieram, zamęczę Was prośbami o pomoc w wyborze wymarzonej VFRki. Proszę wtedy o cierpliwość i wyrozumiałość. A później, mam nadzieję, do zobaczenia na zlotach i lewa w górę :bye

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 19 gości