Witam. jak juz pisalem w powitalni od dzis mam powazny problem z vfr. motocykl posiadam od pol roku, serwisowany osobiscie, obecnie po synchronizacji, regulacji zaworów czyszczeniu calego ukladu zasilania, nowe swiece olej plyny itp... dzis z racji ze zaswiecilo slonce i bylo w miare cieplo i sucho postanowilem sprawdzic co sie zmienilo po serwisie... oczywiscie duzo, duzo bardziej plyynna i rowna praca, inna praca na obrotach itp itd ale nie z tym mam problem... z usmiecham na twarzy przjechalem moze 3 km. stanolem na swiatlach po czym ruszam, jedynka spokojnie, dwojka moze 6/7 tys, zapinam trojke a tu trzask zgrzyt i blokowanie kola... dobrze ze udalo mi sie opanowac sytuacje i nie przewrocilem sie. kupujac motocykl i przez cale to pol roku nigdy nie wypadl mi rzaden bieg, nigdy nic nie chuczalo i nie zgrzytało... a to teraz podejrzewam ze pekl wodzik a jego czesc wyrwala mi dziure w korpusie silnikla za tylnim cylindrem... koszta naprawy juz znam i wiem na co sie szykowac tylko nie rozumiem dlaczego??? motocykl kupiony nie z przypadku, do turystyki, a tu taki kwas... szukalem w necie na forach i nie znalazlem odpowiedzi co moglo spowodowac takie zniszczenie skrzyni i silnika. Oczywiscie moto pracuje, tylko skrzynia poszla i ta dziura w korpusie... koszta duze niestety

ktos z Was kolegow slyszal cos o takim przypadku??? mial z tym do czynienia??? przeciez to prosta budowa skrzyni i ponoc nie zniszczalna... jednak nie
