Smutny dzien dla kolejnego ownersa... dzwonek + pech
- przem09
- zadomowiony
- Posty: 93
- Rejestracja: czw 01 maja 2008, 14:24
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Smutny dzien dla kolejnego ownersa... dzwonek + pech
Niestety i mi sie przydazylo.. Popoludniowy szybki podjazd na dzialke. Pol bramy wjazdowej na teren zastawione przez ciezarowke. Wiec moj plecacze zeskoczyl i otwiera brame a ja czekam miedzy nia a ciezarowka. Wtedy gosc odpala trucka i kreci ostro w lewo... Wynik byl jeden zaszedl mu tyl i zarysowal mi dosc dobrze kufer zdzierajac cala oslone. Nawet nie zauwazyl wiec moto na nozke, a biegiem do szoferki z morda do goscia. A ten ze nie wie o co chodzi itp. Ale widzi ze ludzie w kolo juz mu pokazuja. To ze ok zjedzie na bok. Po czym zalamal mnie na max. Wrzucil wsteczny i jak nie za.. z rozpedu w bok moto w kufer ktory juz i tak porysowal. Moto na prawy bok a gosc zdziwiony i tekst przeciez nic sie nie stalo podniesie sie i bedzie ok. Kufer(maxia e55) do wymiany, tlumik sebring porysowany, poluzowal sie na uchwycie, prawa nozka kierowcy wylamana odpadla, prawy plastik wyrwal sie ze srub(niby kiedys juz wlasnorecznie klejony), klamka hamulca skrecona jak sprezynka na dodatek chyba kierownica skrzywiona bo przy skrecie na prawo dotyka zbiornika..
W sumie spisalismy oswiadczenie bo gosc jednak zaraz wyrazil skruche, pozatym nie chcialo mi sie czekac kilku godzin na policje.
A na domiar zlego jak zszedlem z moto to kask powiesilem na slupku bramy.. z tego wszytskigo poszedlem na dzialke i po pol godz sobie o nim przypomnialem. Juz go nie bylo..
Jeszcze chlopaki w garazu nastraszyli mnie ze moze byc szkoda calkowita wiec juz w ogole lipa.
Jak juz sie tak rozpisalem to zapytam moze macie doswiadczenia z ubezpieczycielem Generali jak sprawnie dziala, i czy dobrym rozwiazaniem jest oddanie moto do serwisu hondy w moim przypadku witolin na warszawskiej pradze czy moze kombionowanie na wlasna reke napraw itp?
W sumie spisalismy oswiadczenie bo gosc jednak zaraz wyrazil skruche, pozatym nie chcialo mi sie czekac kilku godzin na policje.
A na domiar zlego jak zszedlem z moto to kask powiesilem na slupku bramy.. z tego wszytskigo poszedlem na dzialke i po pol godz sobie o nim przypomnialem. Juz go nie bylo..
Jeszcze chlopaki w garazu nastraszyli mnie ze moze byc szkoda calkowita wiec juz w ogole lipa.
Jak juz sie tak rozpisalem to zapytam moze macie doswiadczenia z ubezpieczycielem Generali jak sprawnie dziala, i czy dobrym rozwiazaniem jest oddanie moto do serwisu hondy w moim przypadku witolin na warszawskiej pradze czy moze kombionowanie na wlasna reke napraw itp?
- stoodent1
- pisarz
- Posty: 221
- Rejestracja: śr 17 mar 2010, 18:43
- Imię: Michał
- województwo: lubelskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Pulki k.Puław
- Kontakt:
Re: Smutny dzien dla kolejnego ownersa... dzwonek + pech
Cholera to niezły zbieg wydarzeń, współczuję
kierowca ciężarówki niezła dupa wołowa.
Rób na faktury i będziesz miał święty spokój.
Ciesz się że to nie interrisk bo tam słyszałem że ostro wałują...

Rób na faktury i będziesz miał święty spokój.
Ciesz się że to nie interrisk bo tam słyszałem że ostro wałują...
- śliniak290
- klepacz
- Posty: 1854
- Rejestracja: pn 07 cze 2010, 09:41
- Imię: Wojciech
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa - Jelonki
Re: Smutny dzien dla kolejnego ownersa... dzwonek + pech
Przemo
ty też musiałeś, ten rok zbiera niezłe żniwa.
masz podobny przypadek co u Gacola , rób na fakturę.

masz podobny przypadek co u Gacola , rób na fakturę.
Najpierw naucz śmiać się z siebie , a potem śmiej się z innych !!!
Re: Smutny dzien dla kolejnego ownersa... dzwonek + pech
Dawaj do ASO i ciśnij na bezgotówkową naprawę. Gadaj z Łysolkiem jeśli chodzi o Motoristę a ze mną możesz o Plazie. Tak samo w sprawie kasków.
"Miejsce, na które wstąpił człowiek dobry, jest uświęcone." - Goethe
- artur82
- zadomowiony
- Posty: 69
- Rejestracja: pn 29 mar 2010, 19:33
- Imię: Artur
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: lublin
Re: Smutny dzien dla kolejnego ownersa... dzwonek + pech
No faktycznie przykra sprawa, aż szkoda że takie bezmyślne matoły wsiadają za kółko, a co do naprawy to faktycznie bez gotówka jest najlepszym wyjściem, pozdrawiam
-
- Posty: 1
- Rejestracja: wt 20 wrz 2011, 20:55
- Płeć: Mężczyzna
Re: Smutny dzien dla kolejnego ownersa... dzwonek + pech
Dajesz na bezgotówkową i tak będzie najszybciej i powinno być bezproblemowo.
- przem09
- zadomowiony
- Posty: 93
- Rejestracja: czw 01 maja 2008, 14:24
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Smutny dzien dla kolejnego ownersa... dzwonek + pech
Chyba tak zrobie ze do aso witolin ale wcale czas to ok 3 tyg minimum:( a chcialem jeszce wykorzystac troche koncowki sezonu.
Jako ciekawostke powiem Wam ze uparlem sie ze chce lawete bo nie bede jechal na moto z prawa noga w powietrzu jak pies lejacy pod drzewo. To po 10 minutach dyskusji w koncu pani przyznala ze moze laskawie mnie przelaczyc do dzialu assistance i ze sprawcy polisy moze pojsc laweta bezgotowkowo. Jednak jak uslyszala slowo motocykl to juz sie laweta nie nalezy... Co najwyzej moge sam sobie jakas znalezc, zaplacic i potem oni zwroca.
Ale najbardziej martwi mnie wlasnie to ze w garazu znajomi twierdza ze moze byc szkoda calkowita. Bo podobno jak tlumik sie porysuje a ten jeszcze sie obluzowal to juz nalezy sie wymiana.. i ta kierownica jak na prawo do maxa dam to opiera sie o zbiornik.., a nawet nie wiem ile teraz wg stawek ubezpieczyciela oje moto jest warte i czy biora pod uwage wszytski dodatki w nim zalozone... czy cenia golasa..
Jako ciekawostke powiem Wam ze uparlem sie ze chce lawete bo nie bede jechal na moto z prawa noga w powietrzu jak pies lejacy pod drzewo. To po 10 minutach dyskusji w koncu pani przyznala ze moze laskawie mnie przelaczyc do dzialu assistance i ze sprawcy polisy moze pojsc laweta bezgotowkowo. Jednak jak uslyszala slowo motocykl to juz sie laweta nie nalezy... Co najwyzej moge sam sobie jakas znalezc, zaplacic i potem oni zwroca.
Ale najbardziej martwi mnie wlasnie to ze w garazu znajomi twierdza ze moze byc szkoda calkowita. Bo podobno jak tlumik sie porysuje a ten jeszcze sie obluzowal to juz nalezy sie wymiana.. i ta kierownica jak na prawo do maxa dam to opiera sie o zbiornik.., a nawet nie wiem ile teraz wg stawek ubezpieczyciela oje moto jest warte i czy biora pod uwage wszytski dodatki w nim zalozone... czy cenia golasa..
Ostatnio zmieniony śr 21 wrz 2011, 09:19 przez przem09, łącznie zmieniany 1 raz.
- diablique
- klepacz
- Posty: 530
- Rejestracja: wt 12 sty 2010, 23:03
- Imię: Ann
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Smutny dzien dla kolejnego ownersa... dzwonek + pech
należy ci się naprawa do wysokosci wartosci motocykla i jesli uprzesz sie ze bezgotówkowo warsztat to zrobi i przedstawisz kosztorys zgodnie z którym to zrobia to ubezpieczyciel musi im zapłacic
i mozesz polerowac wydech nie musisz wymieniac jesli bedziesz chciał obniżyc koszt naprawy aby zmiescic sie w wartosci moto( tak nam tłumaczył serwis Motoristy
)
i mozesz polerowac wydech nie musisz wymieniac jesli bedziesz chciał obniżyc koszt naprawy aby zmiescic sie w wartosci moto( tak nam tłumaczył serwis Motoristy

- kiki
- ostry klepacz
- Posty: 2508
- Rejestracja: pt 13 sty 2006, 12:53
- Imię: Piotr
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Węgrów
- Kontakt:
Re: Smutny dzien dla kolejnego ownersa... dzwonek + pech
przem09 pilne PW odnośnie tego co napisałeś!!!
- przem09
- zadomowiony
- Posty: 93
- Rejestracja: czw 01 maja 2008, 14:24
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Smutny dzien dla kolejnego ownersa... dzwonek + pech
dzieki za rady odstawiam dzis moto do witolina bo tam juz umowilem rzeczoznawce
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: bomber.ktmg i 2 gości