CZY WY RÓWNIEŻ JEŹDZICIE SAMOCHODAMI JAK SKOŃCZONE PIZ..Y???
- stoodent1
- pisarz
- Posty: 221
- Rejestracja: śr 17 mar 2010, 18:43
- Imię: Michał
- województwo: lubelskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Pulki k.Puław
- Kontakt:
Re: CZY WY RÓWNIEŻ JEŹDZICIE SAMOCHODAMI JAK SKOŃCZONE PIZ..
Właśnie hasło z ameryki "slow down take it easy" jest na miejscu.
Każdy się spieszy i przez ten pośpiech ludzie zapominają czy jest odpoczynek czym jest życie.
Nie chce mieć na grobie napisu "bo spieszyłem się na obiad" albo "bo ktoś spieszył się na obiad".
PS czy aby godziny kursu były właściwe to powinni w nocy jeździć?
E nie bo by wszyscy byli niezadowoleni bo hałasują.
Weź tu człowieku żyj i nie przeszkadzaj drugiemu...
Każdy się spieszy i przez ten pośpiech ludzie zapominają czy jest odpoczynek czym jest życie.
Nie chce mieć na grobie napisu "bo spieszyłem się na obiad" albo "bo ktoś spieszył się na obiad".
PS czy aby godziny kursu były właściwe to powinni w nocy jeździć?
E nie bo by wszyscy byli niezadowoleni bo hałasują.
Weź tu człowieku żyj i nie przeszkadzaj drugiemu...
- Rozan
- klepacz
- Posty: 539
- Rejestracja: wt 26 sty 2010, 16:34
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Konin/Toruń
Re: CZY WY RÓWNIEŻ JEŹDZICIE SAMOCHODAMI JAK SKOŃCZONE PIZ..
stoodent1 dokładnie tak.
Powyższa wypowiedź powinna nie ograniczać się jedynie do "eLek", lecz do każdej dziedziny życia. Jeśli np. Twój sąsiad jest pasjonatem gry na perkusji i nie gra przez pół nocy, to na niego nie donoś!
Ludzie, zamiast rzucać farmazonami lepiej dajcie żyć ludziom dookoła. Jeśli druga osoba cię nie krzywdzi, to po co ją męczyć? Chyba tylko dla tego, że to takie polskie.
Trochę dystansu do świata, ludzie. I zdejmijcie nogę z pedału z frustracją
Powyższa wypowiedź powinna nie ograniczać się jedynie do "eLek", lecz do każdej dziedziny życia. Jeśli np. Twój sąsiad jest pasjonatem gry na perkusji i nie gra przez pół nocy, to na niego nie donoś!

Ludzie, zamiast rzucać farmazonami lepiej dajcie żyć ludziom dookoła. Jeśli druga osoba cię nie krzywdzi, to po co ją męczyć? Chyba tylko dla tego, że to takie polskie.
Trochę dystansu do świata, ludzie. I zdejmijcie nogę z pedału z frustracją

Re: CZY WY RÓWNIEŻ JEŹDZICIE SAMOCHODAMI JAK SKOŃCZONE PIZ..
Odpowiadając na pytanie w temacie: myśle że nie
nie jeżdże za bardzo przepisowo ale staram się nie utrudniać innym życia na drodze chyba że ktoś mnie sprowokuje
Natomiast co obserwuje od jakiegoś czasu. W Polsce kierowcy chyba zapominają że jest coś takiego jak KIERUNKOWSKAZ. Czy to zmiana pasa, czy zjazd na posesje - coraz więcej osób nie włącza kierunków. Trafiły mi się też 3 przypadki (zacząłem liczyć) gdy ktoś włączył kierunkowskaz w innym kierunku niż pojechał - to były "perełki" drogowe. Rozumiem zapomnieć świateł, zapiąć pasów ale kierunek to chyba jakaś pieprzona podstawa?
Gdyby tak przemyśleć sprawe to wychodzi na to że skoro ktoś nie włącza kierunku (lub MIGACZA, jak z reklamy) to pewnie myśli że jedzie sam na drodze i komu ma informować?
Jest też sytuacja która codziennie mnie wkur... Gdy wracam z pracy to mam po drodze jedno, szczególne rondo. 7/10 kierowców przede mną wjeżdżając na rondo na zewnętrznym pasie przecina rondo wjeżdżając na pas wewnętrzny i dalej wyjeżdza pasem zew. Kierunkowskaz się trafa - jak jedzie w lewo to przed rondem włącza kierunek w lewo i przecinając 2 razy pasy ruchu wyjeżdża na lewym kierunku.
Dziwne że tam nie stoją policemany, zarobili by na pewno

Natomiast co obserwuje od jakiegoś czasu. W Polsce kierowcy chyba zapominają że jest coś takiego jak KIERUNKOWSKAZ. Czy to zmiana pasa, czy zjazd na posesje - coraz więcej osób nie włącza kierunków. Trafiły mi się też 3 przypadki (zacząłem liczyć) gdy ktoś włączył kierunkowskaz w innym kierunku niż pojechał - to były "perełki" drogowe. Rozumiem zapomnieć świateł, zapiąć pasów ale kierunek to chyba jakaś pieprzona podstawa?
Gdyby tak przemyśleć sprawe to wychodzi na to że skoro ktoś nie włącza kierunku (lub MIGACZA, jak z reklamy) to pewnie myśli że jedzie sam na drodze i komu ma informować?
Jest też sytuacja która codziennie mnie wkur... Gdy wracam z pracy to mam po drodze jedno, szczególne rondo. 7/10 kierowców przede mną wjeżdżając na rondo na zewnętrznym pasie przecina rondo wjeżdżając na pas wewnętrzny i dalej wyjeżdza pasem zew. Kierunkowskaz się trafa - jak jedzie w lewo to przed rondem włącza kierunek w lewo i przecinając 2 razy pasy ruchu wyjeżdża na lewym kierunku.
Dziwne że tam nie stoją policemany, zarobili by na pewno
-
- pisarz
- Posty: 291
- Rejestracja: ndz 21 cze 2009, 11:10
- Imię: dariusz
- województwo: podkarpackie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: CZY WY RÓWNIEŻ JEŹDZICIE SAMOCHODAMI JAK SKOŃCZONE PIZ..
:
Lukaszny, rozumiem twoje rozgoryczenie. Sam jestem kierowcą, stoję w korkach, tracę czas, denerwuję się.
Z drugiej strony gdzie nauczać kursantów jazdy w ruchu miejskim.
Czy czas, pośpiech, doświadczenie za kierownicą, daje prawo do narażania innych /kursantów/ na niebezpieczeństwo.
[/quote] jak chcesz kogos nauczyc jezdzic jak sie podpisujesz polonista a nie znasz podstaw ortografi
Lukaszny, rozumiem twoje rozgoryczenie. Sam jestem kierowcą, stoję w korkach, tracę czas, denerwuję się.
Z drugiej strony gdzie nauczać kursantów jazdy w ruchu miejskim.

Czy czas, pośpiech, doświadczenie za kierownicą, daje prawo do narażania innych /kursantów/ na niebezpieczeństwo.

- figaro
- ostry klepacz
- Posty: 2639
- Rejestracja: czw 14 lut 2008, 21:40
- Imię: Tomasz
- województwo: pomorskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Trójmiasto; Rumia
Re: CZY WY RÓWNIEŻ JEŹDZICIE SAMOCHODAMI JAK SKOŃCZONE PIZ..
Zdaje się, że dyskusja odbiega nieco od tematu.
Elki były, są i będą. Póki będzie zapotrzebowanie na prawo jazdy, po miastach będą poruszać się motocykle i samochody z kursantami. Nikt i nic na to nie poradzi.
Boli mnie inna sprawa.
Jadąc z kursantem na motocyklu nie mam żadnych możliwości fizycznej interwencji w jego jazdę. Muszę wierzyć i polegać na jego instynkcie samozachowawczym, odruchach nabytych w trakcie szkolenia oraz we własne doświadczenie. Niejednokrotnie zdarza się, że samochody próbują lub nawet wjeżdżają pomiędzy nas. To bez względu na powody jest bardzo niebezpieczne. Najgorszy pod tym względem są okresy szczytu komunikacyjnego. Wtedy na drodze przestają obowiązywać jakiekolwiek prawa. Nie ma świateł, znaków pionowych, poziomych, przepisy nie istnieją. Staram się w tych godzinach w ogóle nie wypuszczać z kursantami na miasto.
Ale dobija mnie fakt, że zdeklarowany motocyklista w samochodzie wymusza perfidnie i z premedytacją pierwszeństwo na dopiero co zaczynającym przygodę z 2oo młodym człowieku.
Człowieku, który jeszcze nie w pełni ogarnia motocykl oraz prawa panujące na jezdni.
To boli, a w pracy niejednokrotnie zmusza mnie do tłumaczenia postępowania takich kierowców, choć sam tych zachowań zrozumieć nie potrafię.
Elki były, są i będą. Póki będzie zapotrzebowanie na prawo jazdy, po miastach będą poruszać się motocykle i samochody z kursantami. Nikt i nic na to nie poradzi.
Boli mnie inna sprawa.
Jadąc z kursantem na motocyklu nie mam żadnych możliwości fizycznej interwencji w jego jazdę. Muszę wierzyć i polegać na jego instynkcie samozachowawczym, odruchach nabytych w trakcie szkolenia oraz we własne doświadczenie. Niejednokrotnie zdarza się, że samochody próbują lub nawet wjeżdżają pomiędzy nas. To bez względu na powody jest bardzo niebezpieczne. Najgorszy pod tym względem są okresy szczytu komunikacyjnego. Wtedy na drodze przestają obowiązywać jakiekolwiek prawa. Nie ma świateł, znaków pionowych, poziomych, przepisy nie istnieją. Staram się w tych godzinach w ogóle nie wypuszczać z kursantami na miasto.
Ale dobija mnie fakt, że zdeklarowany motocyklista w samochodzie wymusza perfidnie i z premedytacją pierwszeństwo na dopiero co zaczynającym przygodę z 2oo młodym człowieku.
Człowieku, który jeszcze nie w pełni ogarnia motocykl oraz prawa panujące na jezdni.
To boli, a w pracy niejednokrotnie zmusza mnie do tłumaczenia postępowania takich kierowców, choć sam tych zachowań zrozumieć nie potrafię.
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
- Arylian
- pisarz
- Posty: 204
- Rejestracja: pt 02 lip 2010, 14:52
- Imię: Tomek
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa
- Kontakt:
Re: CZY WY RÓWNIEŻ JEŹDZICIE SAMOCHODAMI JAK SKOŃCZONE PIZ..
I ja wrzucę swoje trzy grosze do dyskusji.
Zgoda. L-ki były i będą, ale jak zauważyli już przedmówcy ilość pojazdów kursantów zwiększyła się w wielu miejscach niewspółmiernie do ruchu drogowego (notabene ten też przecież wzrósł). Piszecie o kilku L-kach. Na warszawskim Targówku rzadkością nie jest spotkanie kilkunastu takich pojazdów jednocześnie na drodze (A class, B class i jeszcze C).
Wiadomo, nikt nie będzie jeździł po Bemowie czy Wilanowie skoro egzamin jest przeprowadzany w jedynym ośrodku w Warszawie na Odlewniczej. Trasy w końcu trzeba jakoś poznać i pojeździć. Tak więc cała gawiedź okoliczna praktykuje w jednej dzielnicy ...
Trudno jest zrozumieć dlaczego tylko jeden ośrodek egzaminowania jest w stanie sprawdzić wiedzę i umiejętności. Kiedyś ośrodków było więcej. Komu to przeszkadzało ?
Nie wiem jak jest gdzie indziej, ale jeśli dołożymy do powyższego godziny szczytu komunikacyjnego to słuszne jest nie wyjeżdżanie L-ką o pewnych porach. Tym bardziej jeśli weźmiemy jeszcze pod uwagę rozkopane jezdnie, objazdy, itd. (tego też u nas nie brakuje). Pomijając już wkur... innych kiedy taki delikwent zablokuje zakorkowane i tak już skrzyżowanie (np. bo mu fura zgasła) to nasuwają się inne kwestie - czego można nauczyć kursanta w takim czasie ? Stania w korku ? Przeciskania się ? Wulgaryzmów (jeśli jeszcze wszystkich nie zna) ?
Często doświadczonym kierowcom wysiadają nerwy, gotują się chłodnice a czego oczekiwać od uczących się ? Czy więc godziny szczytu są dobrym czasem na wpajanie dobrych praktyk ?
Nie odmawiam nowym użytkownikom możliwości nauki - ja też się kiedyś uczyłem, ale zwyczajnie - nie każdy czas jest dobry na naukę.
A tak na koniec polecam wycieczkę na południe Europy (np. Turcja) czy północ Afryki (np. Egipt, Maroko). To jest dopiero drwina z przepisów. Człowiek nabiera dystansu nawet do ulic Warszawy
Zgoda. L-ki były i będą, ale jak zauważyli już przedmówcy ilość pojazdów kursantów zwiększyła się w wielu miejscach niewspółmiernie do ruchu drogowego (notabene ten też przecież wzrósł). Piszecie o kilku L-kach. Na warszawskim Targówku rzadkością nie jest spotkanie kilkunastu takich pojazdów jednocześnie na drodze (A class, B class i jeszcze C).
Wiadomo, nikt nie będzie jeździł po Bemowie czy Wilanowie skoro egzamin jest przeprowadzany w jedynym ośrodku w Warszawie na Odlewniczej. Trasy w końcu trzeba jakoś poznać i pojeździć. Tak więc cała gawiedź okoliczna praktykuje w jednej dzielnicy ...
Trudno jest zrozumieć dlaczego tylko jeden ośrodek egzaminowania jest w stanie sprawdzić wiedzę i umiejętności. Kiedyś ośrodków było więcej. Komu to przeszkadzało ?
Nie wiem jak jest gdzie indziej, ale jeśli dołożymy do powyższego godziny szczytu komunikacyjnego to słuszne jest nie wyjeżdżanie L-ką o pewnych porach. Tym bardziej jeśli weźmiemy jeszcze pod uwagę rozkopane jezdnie, objazdy, itd. (tego też u nas nie brakuje). Pomijając już wkur... innych kiedy taki delikwent zablokuje zakorkowane i tak już skrzyżowanie (np. bo mu fura zgasła) to nasuwają się inne kwestie - czego można nauczyć kursanta w takim czasie ? Stania w korku ? Przeciskania się ? Wulgaryzmów (jeśli jeszcze wszystkich nie zna) ?
Często doświadczonym kierowcom wysiadają nerwy, gotują się chłodnice a czego oczekiwać od uczących się ? Czy więc godziny szczytu są dobrym czasem na wpajanie dobrych praktyk ?
Nie odmawiam nowym użytkownikom możliwości nauki - ja też się kiedyś uczyłem, ale zwyczajnie - nie każdy czas jest dobry na naukę.
A tak na koniec polecam wycieczkę na południe Europy (np. Turcja) czy północ Afryki (np. Egipt, Maroko). To jest dopiero drwina z przepisów. Człowiek nabiera dystansu nawet do ulic Warszawy

- kiler80
- teksciarz
- Posty: 118
- Rejestracja: wt 21 cze 2011, 13:16
- Imię: Piotrek
- województwo: małopolskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Kraków
Re: CZY WY RÓWNIEŻ JEŹDZICIE SAMOCHODAMI JAK SKOŃCZONE PIZ..
odpowiadajać na pytanie: zdecydowanie nie, a może to i dlatego że samochodem nie jeżdżę prawie wcale - mam ekstra prywatną kierowczynie samochodową, może i to dziwnie zabrzmi ale jakoś się przyzwyczaiłem, że w aucie jako pasażer
niestety na naszych drogach jest tak a nie inaczej, i nic na to nie poradzimy, można jedynie wyrobić w sobie odruch wyłączenia części mózgu odpowiedzialnej za denerwowanie się na rzeczy, których zmienić nie możemy i żyć dalej. ELki jeździły, jeżdża i jeździć będą, i jest racją, że w miejscach tuż przy ośrodkach egzaminowania jest ich jak pszczół przy ulu, jest i racją że w kilka pod rząd jeździć nie powinny - ale to zależy od instruktora - na którego niestety nie każdy się nadaje. A zachowanie moto-kierowcy busa karygodne.
@Fred: kolega zdradził mi ekstra patent na tych bez kierunków, podjeżdżasz obok stukasz mu w szybę, klient otwiera i grzecznie mówisz: "kierunek się Pani/Panu spalił" - działa wspaniale

niestety na naszych drogach jest tak a nie inaczej, i nic na to nie poradzimy, można jedynie wyrobić w sobie odruch wyłączenia części mózgu odpowiedzialnej za denerwowanie się na rzeczy, których zmienić nie możemy i żyć dalej. ELki jeździły, jeżdża i jeździć będą, i jest racją, że w miejscach tuż przy ośrodkach egzaminowania jest ich jak pszczół przy ulu, jest i racją że w kilka pod rząd jeździć nie powinny - ale to zależy od instruktora - na którego niestety nie każdy się nadaje. A zachowanie moto-kierowcy busa karygodne.
@Fred: kolega zdradził mi ekstra patent na tych bez kierunków, podjeżdżasz obok stukasz mu w szybę, klient otwiera i grzecznie mówisz: "kierunek się Pani/Panu spalił" - działa wspaniale

- Northernstar001
- zadomowiony
- Posty: 54
- Rejestracja: wt 08 mar 2011, 15:42
- Imię: Miro
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: CZY WY RÓWNIEŻ JEŹDZICIE SAMOCHODAMI JAK SKOŃCZONE PIZ..
Vitam
Kiler80: dobry pomysł z tym przepalonym kierunkiem , grzecznie ośmieszyć tępaka
L-ki czasami dają w kość , bardziej denerwujący są regularni kierowcy np. starsi ludzie na starych czarnych tablicach, albo Ci który mają na tablicy LU ...
jakąś taką zależność zauważyłem , a i kobitki jak jeżdżą to jest czasami niesamowite
Tak wymieniać można w nieskończoność
Pozdrawiam
Kiler80: dobry pomysł z tym przepalonym kierunkiem , grzecznie ośmieszyć tępaka

L-ki czasami dają w kość , bardziej denerwujący są regularni kierowcy np. starsi ludzie na starych czarnych tablicach, albo Ci który mają na tablicy LU ...



Tak wymieniać można w nieskończoność
Pozdrawiam

- stoodent1
- pisarz
- Posty: 221
- Rejestracja: śr 17 mar 2010, 18:43
- Imię: Michał
- województwo: lubelskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Pulki k.Puław
- Kontakt:
Re: CZY WY RÓWNIEŻ JEŹDZICIE SAMOCHODAMI JAK SKOŃCZONE PIZ..
dobrze że nam LPUNorthernstar001 pisze:albo Ci który mają na tablicy LU ...![]()

- Northernstar001
- zadomowiony
- Posty: 54
- Rejestracja: wt 08 mar 2011, 15:42
- Imię: Miro
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: CZY WY RÓWNIEŻ JEŹDZICIE SAMOCHODAMI JAK SKOŃCZONE PIZ..
Odnośnie tablic , to takie moje spostrzeżenie ale odnosi się przeważnie do puszek .... po prostu jeżdżą jak by to określić "wyjątkowo" wolno
i nieuważnie
- bez obrazy oczywiście
PozdraViam



PozdraViam
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości