Od nieco ponad miesiąca jestem właścicielem RC46 z 99. Zakup podyktowany poniekąd względami praktycznymi, choć tak naprawdę to tylko pretekst. W dniu zakupu uświadomiłem sobie jedną rzecz. Moja przygoda z motocyklami sięga lat 80, kiedy to jako nastolatek jeździłem Ogarem 205, Kadetem i dalej Jawa 350TS oraz ETZ 251. Wówczas też byłem wiernym czytelnikiem Świata motocykli. Maszyny z kraju kwitnącej wiśni pozostawały w sferze marzeń dla wielu z nas. Ze wspomnianego miesięcznika miałem plakat mojej wymarzonej maszyny, VFR RC36. Spełnienie marzeń… Dziś jeżdżę VFR 800. W ciągu miesiąca nawinąłem na koła nieco ponad 7 tyś km czarnej taśmy. W myśl skandynawskiego powiedzenia „nie ma złej pogody, a jedynie źle ubrani motocykliści…” nie narzekam na tegoroczne lato. Motocykl jest genialny. Wybacza błędy nowicjusza. Mimo kilku lat w siodle, muszę dodać, że kilkanaście byłem poza nim.
Jak się tu znalazłem?? Należę do osób, które angażują się w realizowane projekty. Staram się zgłębiać tajniki. Wasze forum jest … hm … otwartą encyklopedia. Mnóstwo informacji, pomysłów, doświadczeń. Nie sądzę, abym był w stanie Wam dorównać. Choć będę się starał

Michał Anioł; Słupsk Skoro Premier był...
Tu też pojawiła się pewna myśl. Zdjęcia stadionów łatwiej będzie skompletować niż bilety Narodowego Banku Polskiego niezbędne do zakupu VFR...