Hejka , zamieszczam ciekawy opis, który zoastal zamieszczony na forum FJ-FJR przez mojego Kompana Wojtka . Opis dotyczy naszego wypadu w Góry Izerskie, zawiera kilka ciekawych zdjęc i informacji. Polecam przeczytac i obejżeć zdjęcia. nie chcialem dublowac opisu więc podaje linka:
http://fj-fjr.com/index.php?topic=3323.0
Weekendowy wypjazd w Góry Izerskie
- diablique
- klepacz
- Posty: 530
- Rejestracja: wt 12 sty 2010, 23:03
- Imię: Ann
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Weekendowy wypjazd w Góry Izerskie
ale żeby cokolwiek przeczytac trzeba sie zarejestrowacbartek V pisze:Hejka , zamieszczam ciekawy opis, który zoastal zamieszczony na forum FJ-FJR przez mojego Kompana Wojtka . Opis dotyczy naszego wypadu w Góry Izerskie, zawiera kilka ciekawych zdjęc i informacji. Polecam przeczytac i obejżeć zdjęcia. nie chcialem dublowac opisu więc podaje linka:
http://fj-fjr.com/index.php?topic=3323.0

- bartek V
- zadomowiony
- Posty: 88
- Rejestracja: ndz 15 cze 2008, 21:32
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Głogów
- Kontakt:
Re: Weekendowy wypjazd w Góry Izerskie
uuu...no to wieczorem sie wezme i napisze po swojemu...
- PETER
- stary wyjadacz
- Posty: 4617
- Rejestracja: czw 03 lip 2008, 22:22
- Imię: PIOTR
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: PRUSZKÓW
Re: Weekendowy wypjazd w Góry Izerskie
przejrzyj skopiuj i wklej ,ale zawsze możesz napisać --LEPIEJ
"BO JA JESTEM NIESPOTYKANIE SPOKOINY CZŁOWIEK"
- bartek V
- zadomowiony
- Posty: 88
- Rejestracja: ndz 15 cze 2008, 21:32
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Głogów
- Kontakt:
Re: Weekendowy wypjazd w Góry Izerskie
Oto skopiowany tekst autorstwa mojego Kolegi Wojtka, oryginalnie zamieszczony na forum FJ-FJR.com :
Hej.
W jeden z majowych weekendów wybraliśmy się ze znajomkami na dwa motorki w Góry Izerskie. Wyruszyliśmy z Głogowa w sobotę przed południem i jadąc traską na Jelenią górę przez Bolesławiec, Lwówek Śląski kierowaliśmy się na zaporę wodną na Jeziorze Pilchowickim.
Po drodze krótka przerwa na kawkę w pałacu w Brunowie. Bardzo miłe i zadbane miejsce, restauracja i ładny park.
Aby dojechać nad jezioro Pilchowickie należy w Wojcieszowie odbić w lewo i przejechać kilka km niezbyt dobrej jakości drogą, ale co tam, po przyjeździe na miejsce widoki rekompensują wszelkie niewygody. Tama wodna na którą można wjechać motongiem, stary dworzec kolejowy gdzie kręcono podobno różne polskie stare filmy i most kolejowy z którego widać większą część jeziora.
Z Pilchowic turystycznym tempem śmignęliśmy przez Jelenią do Szklarskiej i następnie do Świeradowa Zdroju. (Polecam pstrąga w smażalni nad Kwisą- rewelka).
Łyk wody mineralnej za 50gr w domu zdrojowym i kawałek dalej zatrzymujemy się w gospodarstwie agroturystycznym niedaleko zamku Czocha na nocleg. Szybkie przegrupowanie - dziewczyny zostają zabezpieczyć miejsce noclegowe, a my starym zwyczajem udajemy się do miasta aby zabezpieczyć pożywienie. Po zapakowaniu kufrów browarami z powrotem czym prędzej i grill do wieczora.
Rano skoro świt o 11 z lekko nieświeżym oddechem startujemy w stronę Liberca CZ. Zwiedzanie miasta odkładamy na później, gdyż naszym celem jest szczyt JESZTED. I tutaj zaczyna się robić miło. Motorkami wdrapujemy się na samiućką górę podziwiając piękne widoczki z siodła. Na szczycie parkujemy sprzęty na parkingu dla motocykli i wita nas pani kasując po 120Kcs lub 4 Euro za postój. Nie jest źle. Oddychamy świeżym górskim powietrzem, cykamy foty, podziwiamy piękne widoki (kawałek Polski, Niemiec i Czech) i na 1 – 2 toczymy się w dół do Liberca. Krótkie zwiedzanie, kawa, lody i na koń. Znowu powoli przez Jablonec do Harrachova. Dobre drogi i fajne górskie winkle wywołują banana na twarzy. Harrachov. Nasza ulubiona knajpa Pension 7, czeski obiadek, nisko alkoholickie piwo i udajemy się w drogę powrotną, tym razem przez Jawor i Legnice do Głogowa.
Podsumowując:
Przejechaliśmy przez 2 dni prawie 500km, nie męcząc się nadmiernie. Jechaliśmy FJR-ami 1300 mając ok. 25kg bagażu i plecaczki. Sprzęty spaliły średnio 5,3 l/100km co uważam, przy tej pojemności jest wynikiem bardzo zadowalającym. Prędkości może nie były imponujące średnio 90 – 120km/h, ale nie to przecież w turystyce się liczy, tylko to co się zobaczy.
Jechaliśmy z naszymi motocyklowymi kompanami Bartkiem i Patrycją i jak zawsze było fajnie.
Pozdrawiamy Wojtek i Gosia.
Hej.
W jeden z majowych weekendów wybraliśmy się ze znajomkami na dwa motorki w Góry Izerskie. Wyruszyliśmy z Głogowa w sobotę przed południem i jadąc traską na Jelenią górę przez Bolesławiec, Lwówek Śląski kierowaliśmy się na zaporę wodną na Jeziorze Pilchowickim.
Po drodze krótka przerwa na kawkę w pałacu w Brunowie. Bardzo miłe i zadbane miejsce, restauracja i ładny park.
Aby dojechać nad jezioro Pilchowickie należy w Wojcieszowie odbić w lewo i przejechać kilka km niezbyt dobrej jakości drogą, ale co tam, po przyjeździe na miejsce widoki rekompensują wszelkie niewygody. Tama wodna na którą można wjechać motongiem, stary dworzec kolejowy gdzie kręcono podobno różne polskie stare filmy i most kolejowy z którego widać większą część jeziora.
Z Pilchowic turystycznym tempem śmignęliśmy przez Jelenią do Szklarskiej i następnie do Świeradowa Zdroju. (Polecam pstrąga w smażalni nad Kwisą- rewelka).
Łyk wody mineralnej za 50gr w domu zdrojowym i kawałek dalej zatrzymujemy się w gospodarstwie agroturystycznym niedaleko zamku Czocha na nocleg. Szybkie przegrupowanie - dziewczyny zostają zabezpieczyć miejsce noclegowe, a my starym zwyczajem udajemy się do miasta aby zabezpieczyć pożywienie. Po zapakowaniu kufrów browarami z powrotem czym prędzej i grill do wieczora.
Rano skoro świt o 11 z lekko nieświeżym oddechem startujemy w stronę Liberca CZ. Zwiedzanie miasta odkładamy na później, gdyż naszym celem jest szczyt JESZTED. I tutaj zaczyna się robić miło. Motorkami wdrapujemy się na samiućką górę podziwiając piękne widoczki z siodła. Na szczycie parkujemy sprzęty na parkingu dla motocykli i wita nas pani kasując po 120Kcs lub 4 Euro za postój. Nie jest źle. Oddychamy świeżym górskim powietrzem, cykamy foty, podziwiamy piękne widoki (kawałek Polski, Niemiec i Czech) i na 1 – 2 toczymy się w dół do Liberca. Krótkie zwiedzanie, kawa, lody i na koń. Znowu powoli przez Jablonec do Harrachova. Dobre drogi i fajne górskie winkle wywołują banana na twarzy. Harrachov. Nasza ulubiona knajpa Pension 7, czeski obiadek, nisko alkoholickie piwo i udajemy się w drogę powrotną, tym razem przez Jawor i Legnice do Głogowa.
Podsumowując:
Przejechaliśmy przez 2 dni prawie 500km, nie męcząc się nadmiernie. Jechaliśmy FJR-ami 1300 mając ok. 25kg bagażu i plecaczki. Sprzęty spaliły średnio 5,3 l/100km co uważam, przy tej pojemności jest wynikiem bardzo zadowalającym. Prędkości może nie były imponujące średnio 90 – 120km/h, ale nie to przecież w turystyce się liczy, tylko to co się zobaczy.
Jechaliśmy z naszymi motocyklowymi kompanami Bartkiem i Patrycją i jak zawsze było fajnie.
Pozdrawiamy Wojtek i Gosia.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość