
Jade sobie wczoraj w kierunku otwocka, godz gdzies ok 22, troche zimno ale jest ok i nagle, niepostrzezenie, jakies 5km od otwocka wlasnie wychodzi pan wladza z ta swoja fajna czerwono-biala lampka i do mnie macha - ze nie jechalem akurat jakos specjalnie szybko to grzecznie zjechalem i sobie mysle - jaaaa pierd******le, dokumentow nie mam (mrf cos o tym wie

- zna pan powod zatrzymania?
- ale skad! w zyciu!
- 88 pan mial za tamtym zakretem! (faktycznie moglem miec bo akurat zwolnilem za typkiem, nie chcialem na luku wyprzedzac)
- nie mozliwe! na pewno mialem mniej.
policjant patrzy na moto, chwila ciszy i mowi
- wiesz co, rowny gosc jestes ze sie do kontroli zatrzymujesz, prawo jazdy chociaz masz?
- mam.
- no to smigaj, przyczepnosci
i pojechalem, dawno takiego fuksa nie mialem zeby mnie zatrzymali, nie mialem dokumentow, nawet silnika nie zgasilem

No i nasuwa mi sie pytanie: czy w Wawie naprawde tak nagminnie moto uciekaja ze wystarczy sie zatrzymac do kontroli zeby mandatu nie dostac?

peace
