no i my dotarlismy calo do domu w pelnym skladzie, wszystko gites! zadnych mandacikow, troche Zuza marudzila ze ja gnaty bola, no ale wkoncu sie przyzwyczai do jazdy ponad 200 km/h, ja rowniez zmeczony maxymalnie, na liczniku przybylo 700 km, cholera nie wiedzialem ze ta wawa taka duza
klimat spotkania bardzo pozytywny, wszyscy jestescie swietnymi ludzmi i jest czego pozazdroscic, zastanawia mnie tylko fakt jak wy mozecie łoić tyle tego piwska, ale jeden przedstawiciel VFR znany jako Wasyl slusznie podjal nasze zaproszenie i pomogl wypic tych kilka litrow wodeczki

, efekty widac na zalaczonych zdjeciach hehehehe , a nasze slodkie maskotki slicznie pozowaly dla zdjec na VFR
dzieki naleza sie naszemu gospodarzowi ktory ugoscil nas w tak mily sposob w swoim gniezdzie!
impreza gruba jak to bywa gdy sie spotkaja wichry z czterech stron swiata
....czekamy na powtorke...a Wasyl jutro ma byc u mnie bo mamy jego kwity i kurteczke o ktorej zapomnial
pozdrowionka od calej naszej ekipy MotoBracia.pl
ps. dzis jeden z naszych braci mial szlifa z grubo ponad 200 na liczniku, co ja mowie licznik stanal na 300 km/h , efekt polamana noga, motocykl gruz
ps. mam fotki ale limit sie wykonczyl na zalaczniki
