ppamula pisze:jasne - wyjazd do egiptu na moto

.
Tylko zanim byś dotarł w cieplejsze rejony, to już dawno byś zapomniał, że owiewki miałeś
A tak poważnie to jak sie nie da na dwóch kołach, a wszystko wskazuje że się nie da, to mozna na czterech.
Czterema nie dysponuję, ale mogę na rowerze - owiewek nie ma, to się nadaje nawet na śliskie.
adjar, jak nie chcesz się przebrać za mikołaja to może za renifera?
Renifer to niezły pomysł -byle nie za jelenia:) A nie chodzi że nie chce, tylko nie wiem czy będę miał czas i mobilizację, żeby jutro szukać po marketach, więc może się nie uda zorganizować.
[ Dodano: |4 Gru 2010|, o 17:27 ]
No i postanowiłem dzisiaj sprawdzić, czy pogoda na moto OK. I na Puławskiej było fajnie, to nawet skoczyłem do TESCO po jakieś mikołajowe łachy - i zachciało mi się wracać KENem. A tam było sporo mokrego śniegu i te paskudne małe rondka. I mam lewy kierunek pod owiewką - pierwszy ślizg na moto zaliczony

(dotąd miałem tylko na rowerze). Tak że jutro może być wesoło.
Tam gdzie nie ma śniegu, jest spoko. Ale jak gdzieś trochę posypie lub nawieje i jest taka breja - paskudnie. Dzisiaj 30 kilo to jak 300 w normalnych warunkach. A na boczniejszych uliczkach, słabo odśnieżonych - kaszana.
[ Dodano: |6 Gru 2010|, o 00:57 ]
No i myślałem, że nie dotrę. Rano wystawiam moto (jakieś pół godzinki do godziny zero, czyli 10) - i d..., nie chce zapalić, aku padł. Przez jakiś czas próbuję na pych - znowu d.., tyle że mokry cały byłem. Aku do domu i pod prostownik, ale że byłem wkurzony -to mi się myślenie wyłączyło, nie "zabezpieczyłem" nakrętek od aku i gdzieś wypadły. Szukam- oczywiście nie znajduje (pewnie w zaspie jakiejś leżą). Szukam w domu zastępczych - nie ma, więc wziąłem mniejsze śruby i nakrętki. Przy montażu okazało się - śruby za krótkie , nie łapią nakrętek. Podłożyłem pod nakrętki trochę taśmy izolacyjnej, żeby je podnieść, i wtedy się okazało, ze jedną ze śrub w międzyczasie zgubiłem

. Znowu do domu- na szczęście znalazłem następną, przykręciłem aku, moto zapaliło - było już chyba sporo po 11

. Ale udało się dojechać, grunt to determinacja. I cieszę się, bo naprawdę było świetnie - zwłaszcza koncert na zakończenie, tak się wyskakałem, że aż mi szyja zesztywniała. Ale coś mało ludków na moto było.