
Kawały.
- klosiewi
- klepacz
- Posty: 1369
- Rejestracja: pt 24 kwie 2009, 15:59
- Imię: Grzegorz
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Grójec
Facet chciał rozweselić żonę przechodzącą właśnie TE DNI, zadał pytanie:
- Ile kobiet, ze stresem przedmiesiączkowym, jest potrzebnych by wymienić przepaloną żarówkę?
Odpowiedz żony brzmiała:
- Jedna! Tylko jedna! A wiesz DLACZEGO? Ponieważ jest jeszcze ktoś w tym domu, kto wie JAK wymienić przepalona żarówkę! Wy, mężczyźni byście się nawet nie zorientowali, że jest PRZEPALONA! Siedzielibyście w ciemnościach TRZY DNI, zanim byście zrozumieli, ze coś ku....a jest nie tak! A jeśli już zrozumiecie, to nie jesteście w stanie znaleźć w domu zapasowej żarówki, pomimo tego, ze od 17 lat SĄ ZAWSZE w tej samej pierdolonej szafce! A jeżeli już stałby się CUD i w jakiś niewytłumaczalny sposób znajdziecie w końcu te pierdolone żarówki, to przez dwa dni problemem nie do pokonania będzie POSTAWIENIE KRZESŁA pod żyrandolem i WYMIENIENIE tej CHOLERNEJ ZARÓWKI. Kolejne DWA pieprzone dni zajmie wam ODSTAWIENIE tego .j.b.n. KRZESŁA z powrotem na miejsce! A w miejscu gdzie stało, i tak na podłodze zostanie, PUSTY, ZGNIECIONY KARTONIK po wkręconej żarówce ! Bo wy nigdy, ale to NIGDY (!), nie potraficie po sobie posprzątać! Gdyby nie my, to byście do usranej śmierci brnęli po pachy w śmieciach i dopiero gdyby zginął wam PIERDOLONY PILOT OD TELEWIZORA, zatrudnilibyście pod hasłem: "AKCJA RATUNKOWA" całą pierdoloną armię do tego .j.b.n. sprzątania! I tak, ku....a, całe życie z KRETYNAMI...
I tu nastąpiła chwila ciszy .... po której mąż usłyszał:
- Przepraszam kochanie .... A o co pytałeś.?
- Ile kobiet, ze stresem przedmiesiączkowym, jest potrzebnych by wymienić przepaloną żarówkę?
Odpowiedz żony brzmiała:
- Jedna! Tylko jedna! A wiesz DLACZEGO? Ponieważ jest jeszcze ktoś w tym domu, kto wie JAK wymienić przepalona żarówkę! Wy, mężczyźni byście się nawet nie zorientowali, że jest PRZEPALONA! Siedzielibyście w ciemnościach TRZY DNI, zanim byście zrozumieli, ze coś ku....a jest nie tak! A jeśli już zrozumiecie, to nie jesteście w stanie znaleźć w domu zapasowej żarówki, pomimo tego, ze od 17 lat SĄ ZAWSZE w tej samej pierdolonej szafce! A jeżeli już stałby się CUD i w jakiś niewytłumaczalny sposób znajdziecie w końcu te pierdolone żarówki, to przez dwa dni problemem nie do pokonania będzie POSTAWIENIE KRZESŁA pod żyrandolem i WYMIENIENIE tej CHOLERNEJ ZARÓWKI. Kolejne DWA pieprzone dni zajmie wam ODSTAWIENIE tego .j.b.n. KRZESŁA z powrotem na miejsce! A w miejscu gdzie stało, i tak na podłodze zostanie, PUSTY, ZGNIECIONY KARTONIK po wkręconej żarówce ! Bo wy nigdy, ale to NIGDY (!), nie potraficie po sobie posprzątać! Gdyby nie my, to byście do usranej śmierci brnęli po pachy w śmieciach i dopiero gdyby zginął wam PIERDOLONY PILOT OD TELEWIZORA, zatrudnilibyście pod hasłem: "AKCJA RATUNKOWA" całą pierdoloną armię do tego .j.b.n. sprzątania! I tak, ku....a, całe życie z KRETYNAMI...
I tu nastąpiła chwila ciszy .... po której mąż usłyszał:
- Przepraszam kochanie .... A o co pytałeś.?

- Janusz B.
- klepacz
- Posty: 1131
- Rejestracja: wt 13 lut 2007, 22:33
- Imię: Dżony
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Przychodzi do lekarza baba z krzyżem w doopie.
Lekarz patrzy... oooojj, truuuudno to będzie usunąć.
Samolot pasażerski spada na ziemie. Do kolizji zostało parę minut.
Kobieta wstaje z fotela i mówi:
- Jeśli mam umrzeć to chce się wtedy czuć kobietą!
Rozbiera się do naga i pyta:
- Jest w tym samolocie ktoś na tyle męski ze sprawi bym poczuła się jak
kobieta?
Z fotela obok wstaje facet, ściąga koszule i mówi:
- Masz, wyprasuj!
Lekarz patrzy... oooojj, truuuudno to będzie usunąć.
Samolot pasażerski spada na ziemie. Do kolizji zostało parę minut.
Kobieta wstaje z fotela i mówi:
- Jeśli mam umrzeć to chce się wtedy czuć kobietą!
Rozbiera się do naga i pyta:
- Jest w tym samolocie ktoś na tyle męski ze sprawi bym poczuła się jak
kobieta?
Z fotela obok wstaje facet, ściąga koszule i mówi:
- Masz, wyprasuj!
Spytaj milicjanta, on Ci prawdę powie.
Spytaj milicjanta, on Ci wskaże drogę...
http://www.bezwiny.pl
Spytaj milicjanta, on Ci wskaże drogę...
http://www.bezwiny.pl
- Piszol
- klepacz
- Posty: 655
- Rejestracja: ndz 22 kwie 2007, 10:35
- województwo: podkarpackie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Łańcut
- Kontakt:
"Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem
i gdy on goli się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy.
Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą
piątkę dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i
głaszcząc po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły.
Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki.
Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który
stać nas dzięki pracy Mojego męża i rozwieszam je na sznurku na balkonie.
W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie
Swojego dziubdziusia. Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką,
znalazłyśmy wiec wspólny punkt widzenia. Po miłej rozmowie,
jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie, które dają mi tyle radości i
poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuję
smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca, który jest
podporą naszej rodziny i dla naszych pięciu pociech. Kiedy już
garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste, pozwalam
sobie na chwilę relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i robię na
drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest
już w drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo
przestrzeganego kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli.
Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo
mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny..
Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla
katolickich pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie
może się w pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły
radośnie świergocząc, wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w
szkole.
Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których
udziela im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego.
Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być
prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek
magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie
popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych
siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego
Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych,
lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich
dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją. Mój maż wraca z
pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, poczym myje on ręce i
zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby zachował
siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w
poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram
jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów
meczu sportowego w telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je
spać.
Kiedy wykąpiemy się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek
małżeński, ja zaś przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i
godnością prawdziwej katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie
tych nieszczęsnych istot, które urodziły się kobietami, ale którym
lubieżność Szatana rzuciła się na mózgi, które w obowiązku szukają
wstrętnych i grzesznych przyjemności. Zasypiam po długiej modlitwie
i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego życia. "
A teraz pytanie za 100 punktów - co to k....... jest ?
Odpowiedź poniżej.
FRAGMENT Z KSIĄŻKI: "Przygotowanie do życia w rodzinie" -
autor Maria Ryś - podręcznik dla gimnazjum i szkoły ponadgimnazjalnej o
miłości, małżeństwie i rodzinie - zaaprobowany przez MEN i opłacony z
Twoich podatków.
Cena detaliczna 20pln. Możesz ją znaleźć na
LINK http://www.edukacyjna.pl/ksiazka.php?id=4897
Z innego forum
i gdy on goli się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy.
Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą
piątkę dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i
głaszcząc po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły.
Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki.
Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który
stać nas dzięki pracy Mojego męża i rozwieszam je na sznurku na balkonie.
W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie
Swojego dziubdziusia. Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką,
znalazłyśmy wiec wspólny punkt widzenia. Po miłej rozmowie,
jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie, które dają mi tyle radości i
poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuję
smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca, który jest
podporą naszej rodziny i dla naszych pięciu pociech. Kiedy już
garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste, pozwalam
sobie na chwilę relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i robię na
drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest
już w drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo
przestrzeganego kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli.
Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo
mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny..
Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla
katolickich pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie
może się w pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły
radośnie świergocząc, wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w
szkole.
Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których
udziela im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego.
Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być
prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek
magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie
popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych
siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego
Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych,
lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich
dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją. Mój maż wraca z
pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, poczym myje on ręce i
zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby zachował
siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w
poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram
jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów
meczu sportowego w telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je
spać.
Kiedy wykąpiemy się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek
małżeński, ja zaś przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i
godnością prawdziwej katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie
tych nieszczęsnych istot, które urodziły się kobietami, ale którym
lubieżność Szatana rzuciła się na mózgi, które w obowiązku szukają
wstrętnych i grzesznych przyjemności. Zasypiam po długiej modlitwie
i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego życia. "
A teraz pytanie za 100 punktów - co to k....... jest ?
Odpowiedź poniżej.
FRAGMENT Z KSIĄŻKI: "Przygotowanie do życia w rodzinie" -
autor Maria Ryś - podręcznik dla gimnazjum i szkoły ponadgimnazjalnej o
miłości, małżeństwie i rodzinie - zaaprobowany przez MEN i opłacony z
Twoich podatków.
Cena detaliczna 20pln. Możesz ją znaleźć na
LINK http://www.edukacyjna.pl/ksiazka.php?id=4897
Z innego forum
Jeżeli uczynisz komuś przysługę, to jesteś od zaraz trwale za to odpowiedzialny.
- puzon
- klepacz
- Posty: 1633
- Rejestracja: ndz 26 paź 2008, 12:36
- Imię: Piotr
- województwo: opolskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: HitlerSee
- Kontakt:
miałem już kompa wyłączyć ale gdzieś przeczytałem spoko kawał:
Żona rano do męża:
- Skocz po bułki na śniadanie
- Ile przynieść?
- No na śniadanie
- Ale ile bo przyniosę za mało będzie źle, za dużo - też źle
- Przynieś tyle ile razy się kochaliśmy wczoraj
Mąż wchodzi do sklepu i mówi
Poproszę 7 bułek... albo nie! poproszę 5 bułek, loda i kakao
Żona rano do męża:
- Skocz po bułki na śniadanie
- Ile przynieść?
- No na śniadanie
- Ale ile bo przyniosę za mało będzie źle, za dużo - też źle
- Przynieś tyle ile razy się kochaliśmy wczoraj
Mąż wchodzi do sklepu i mówi
Poproszę 7 bułek... albo nie! poproszę 5 bułek, loda i kakao
- PETER
- stary wyjadacz
- Posty: 4617
- Rejestracja: czw 03 lip 2008, 22:22
- Imię: PIOTR
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: PRUSZKÓW
Kierowca ciężarówki przewozi wysoki towar. Po drodze zaklinował się pod mostem. Dzwoni na policję. Jeden z policjantów ogląda zaklinowana ciężarówkę i mówi:
> - I co, zaklinował się pan?
> A kierowca na to:
> - Nie ku*wa, most wiozę i mi się paliwo skończyło.
> - I co, zaklinował się pan?
> A kierowca na to:
> - Nie ku*wa, most wiozę i mi się paliwo skończyło.
"BO JA JESTEM NIESPOTYKANIE SPOKOINY CZŁOWIEK"
- Piszol
- klepacz
- Posty: 655
- Rejestracja: ndz 22 kwie 2007, 10:35
- województwo: podkarpackie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Łańcut
- Kontakt:
Wchodzi pilot do kabiny pasażerskiej i mówi:
Szanowni pasażerowie, jeden silnik nam wysiadł, drugi działa w 30%. Już wyrzuciliśmy cały możliwy balast. Abyśmy mogli szczęśliwie wylądować na najbliższym lotnisku musimy poświęcić część podróżnych. Nie będziemy nikogo dyskryminować ani ze względu na kolor skóry, narodowość ani seksualną orientację. Dlatego musimy być sprawiedliwi i idziemy według alfabetu. Do drzwi wyjściowych natychmiast niech się skierują:
Albańczycy, Arabowie, biseksualiści, cyganie, czarni, następnie homoseksualiści...
Szanowni pasażerowie, jeden silnik nam wysiadł, drugi działa w 30%. Już wyrzuciliśmy cały możliwy balast. Abyśmy mogli szczęśliwie wylądować na najbliższym lotnisku musimy poświęcić część podróżnych. Nie będziemy nikogo dyskryminować ani ze względu na kolor skóry, narodowość ani seksualną orientację. Dlatego musimy być sprawiedliwi i idziemy według alfabetu. Do drzwi wyjściowych natychmiast niech się skierują:
Albańczycy, Arabowie, biseksualiści, cyganie, czarni, następnie homoseksualiści...
Jeżeli uczynisz komuś przysługę, to jesteś od zaraz trwale za to odpowiedzialny.
Siedzi orzeł na krawędzi przepaści i buja się to w przód, to w tył, to wprzód to w tył.. nagle skacze w przepaść i leci, leci, coraz szybciej, nabiera prędkości, zapi..* w dół jak dziki, 2 metry przed ziemią otwiera skrzydła i... siup do góry.
zobaczył go jastrząb i pyta: - ej, orzeł, co robisz?
a orzeł na to: luzuję się.
- to może poluzujemy się razem?
- spoko, zapraszam.
No i tak siedzą sobie razem nad przepaścią, bujają się to w przód, to w tył, to wprzód to w tył.. nagle skaczą w dół i lecą, lecą, coraz szybciej, nabierają prędkości, zapi..* w dół jak dzikie, 2 metry przed ziemią otwierają skrzydła i... siup do góry.
zobaczył ich wilk: - ej, chłopaki, co robicie?
- luzujemy się.
- to może ja tak z wami ?
- spoko, wilk, nie ma sprawy.
no i tak siedzą sobie razem nad przepaścią, bujają się to w przód, to w tył, to wprzód to w tył.. nagle skaczą w dół i lecą, lecą, coraz szybciej, nabierają prędkości, zapi..* niczym pocisk a w pewnym momencie orzeł pyta:
- ej, wilk, a ty masz skrzydła ?
- nie...
- a to luzak !
zobaczył go jastrząb i pyta: - ej, orzeł, co robisz?
a orzeł na to: luzuję się.
- to może poluzujemy się razem?
- spoko, zapraszam.
No i tak siedzą sobie razem nad przepaścią, bujają się to w przód, to w tył, to wprzód to w tył.. nagle skaczą w dół i lecą, lecą, coraz szybciej, nabierają prędkości, zapi..* w dół jak dzikie, 2 metry przed ziemią otwierają skrzydła i... siup do góry.
zobaczył ich wilk: - ej, chłopaki, co robicie?
- luzujemy się.
- to może ja tak z wami ?
- spoko, wilk, nie ma sprawy.
no i tak siedzą sobie razem nad przepaścią, bujają się to w przód, to w tył, to wprzód to w tył.. nagle skaczą w dół i lecą, lecą, coraz szybciej, nabierają prędkości, zapi..* niczym pocisk a w pewnym momencie orzeł pyta:
- ej, wilk, a ty masz skrzydła ?
- nie...
- a to luzak !

Live to ride - whatever you have
- PETER
- stary wyjadacz
- Posty: 4617
- Rejestracja: czw 03 lip 2008, 22:22
- Imię: PIOTR
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: PRUSZKÓW
Uśmiechnij się 
> Tatusiu, czy ja jestem adoptowany?
> Byłeś. Ale cię oddali.
>
> - Co może być gorszego od kamyczka w bucie?
> - Ziarenko piasku w prezerwatywie.
>
> Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham wypić.
>
> Adam i Ewa spacerują po raju
> - Adam, kochasz mnie?
> - A kogo mam kochać...
>
> Modlitwa kobiety przed posiłkiem:
> "I spraw, Panie Boże, by te wszystkie kalorie poszły w cycki!"
>
> Przeciętna amerykańska kobieta ma wymiary
> 90-60-90......
> w calach...
>
> Gra wstępna jest bez sensu.
> To tak jakby trąbić przez 15 minut przed wjazdem do garażu.
>

> Tatusiu, czy ja jestem adoptowany?
> Byłeś. Ale cię oddali.
>
> - Co może być gorszego od kamyczka w bucie?
> - Ziarenko piasku w prezerwatywie.
>
> Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham wypić.
>
> Adam i Ewa spacerują po raju
> - Adam, kochasz mnie?
> - A kogo mam kochać...
>
> Modlitwa kobiety przed posiłkiem:
> "I spraw, Panie Boże, by te wszystkie kalorie poszły w cycki!"
>
> Przeciętna amerykańska kobieta ma wymiary
> 90-60-90......
> w calach...
>
> Gra wstępna jest bez sensu.
> To tak jakby trąbić przez 15 minut przed wjazdem do garażu.
>

"BO JA JESTEM NIESPOTYKANIE SPOKOINY CZŁOWIEK"
- mack72
- klepacz
- Posty: 802
- Rejestracja: śr 30 maja 2007, 11:32
- Imię: MACIEJ
- województwo: podlaskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Łomża
- Kontakt:
Klęka staruszek przy konfesjonale i mowi:
- Mam 92 lata. Mam wspanialą, mlodszą zonę, ktora ma 70 lat. Mam dzieci,
wnuki i prawnuki. Wczoraj podwozilem samochodem trzy nastolatki,
zatrzymalismy się w motelu i uprawialem seks z wszystkimi trzema...
- Czy zalujesz, synu, tego grzechu?
- Jakiego grzechu???
- Co z ciebie za katolik?
- Jestem zydem...
- To czemu mi to wszystko opowiadasz?
- Wszystkim opowiadam!!
Kowalski lezy na lozu smierci, lekarz twierdzi, ze nie dotrwa do rana...
Nagle poczul zapach swoich ulubionych czekoladowych ciasteczek, pieczonych
przez zonę. Postanowil sprobowac ich po raz ostatni, stoczyl się więc z
lozka, sturlal ze schodow i doczolgal do kuchni. Zona krzątala się przy
garnkach, a na stole stal talerz pelen ciasteczek. Kowalski podczolgal się
do stolu i ostatkiem sil podciągnąl na tyle, by usiąsc na krzesle. Sięgnąl
po ciastko, juz czul je w dloni, swieze, pachnące... gdy nagle zona
odwrocila się i zdzielila go scierką.
- Zostaw. One są na stypę!
- Mam 92 lata. Mam wspanialą, mlodszą zonę, ktora ma 70 lat. Mam dzieci,
wnuki i prawnuki. Wczoraj podwozilem samochodem trzy nastolatki,
zatrzymalismy się w motelu i uprawialem seks z wszystkimi trzema...
- Czy zalujesz, synu, tego grzechu?
- Jakiego grzechu???
- Co z ciebie za katolik?
- Jestem zydem...
- To czemu mi to wszystko opowiadasz?
- Wszystkim opowiadam!!
Kowalski lezy na lozu smierci, lekarz twierdzi, ze nie dotrwa do rana...
Nagle poczul zapach swoich ulubionych czekoladowych ciasteczek, pieczonych
przez zonę. Postanowil sprobowac ich po raz ostatni, stoczyl się więc z
lozka, sturlal ze schodow i doczolgal do kuchni. Zona krzątala się przy
garnkach, a na stole stal talerz pelen ciasteczek. Kowalski podczolgal się
do stolu i ostatkiem sil podciągnąl na tyle, by usiąsc na krzesle. Sięgnąl
po ciastko, juz czul je w dloni, swieze, pachnące... gdy nagle zona
odwrocila się i zdzielila go scierką.
- Zostaw. One są na stypę!
- puzon
- klepacz
- Posty: 1633
- Rejestracja: ndz 26 paź 2008, 12:36
- Imię: Piotr
- województwo: opolskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: HitlerSee
- Kontakt:
Pewnej nocy patrol policyjny czatował pod pubem motocyklistów na potencjalnych sprawców jazdy ''pod wpływem''. Krótko przed zamknięciem policjanci spostrzegli motocyklistę, który wytoczył się z baru, przetoczył się po wszystkich motocyklach próbując dopasować kluczyk do 5 różnych maszyn, zanim znalazł swoją. Przez kilka minut siedział kołysząc się ze spuszczoną głową i zerkając spode łba. Wszyscy już opuścili bar i odjechali. W końcu i on dopasował sobie kask do głowy, telepiąc się okrutnie o lusterka, odpalił motocykl i zaczął powoli jechać. Policjanci tylko na to czekali - zgarnęli chłopa z motocykla i poddali badaniu alkomatem. Po chwili oczekiwania wyświetlił się wynik - 0.0.
Zdziwieni policjanci zaczęli dopytywać się jak to możliwe.
Motocyklista na to spokojnie:
- Dzisiaj ja jestem dyżurnym do odwracania uwagi...
Dwóch facetów siedzi przy barze i narzekają jakie to ich żony są przerażające. Pierwszy mówi:
- Moja jest tak straszna, że jak ją postawiłem na polu zamiast stracha na wróble, to ptaki oddały zeszłoroczne czereśnie.
Drugi na to:
- A moja ma wymiary 90/80/60.
- To całkiem nieźle.
- Taak... Druga noga tak samo.
Zdziwieni policjanci zaczęli dopytywać się jak to możliwe.
Motocyklista na to spokojnie:
- Dzisiaj ja jestem dyżurnym do odwracania uwagi...
Dwóch facetów siedzi przy barze i narzekają jakie to ich żony są przerażające. Pierwszy mówi:
- Moja jest tak straszna, że jak ją postawiłem na polu zamiast stracha na wróble, to ptaki oddały zeszłoroczne czereśnie.
Drugi na to:
- A moja ma wymiary 90/80/60.
- To całkiem nieźle.
- Taak... Druga noga tak samo.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości