Zejście na kolano
- elco
- klepacz
- Posty: 911
- Rejestracja: sob 07 mar 2009, 21:49
- Imię: Tomek
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wałbrzych/Wrocław
- Kontakt:
Zejście na kolano
Przeszukalem troche forum, ale w zasadzie nikt tego tematu nie poruszal w duzej mierze.
Od niedawna probuje połozyc VFR na kolano. Widzialem, ze kilku z was ta sztuka sie udaje, dlatego tez chcialbym zapytac o kilka szczegolow. Na torze nie jezdze, ale mam taki wsapnialy odcinek szerokiej, calkiem bezpiecznej i mocno kretej drogi, gdzie mozna niezle poszalec. Opone z tylu zamykam, z przodu jest tez mocno zlozona, od czasu do czasu przytre butem albo srubami z podnozka. Niestety kolanem jeszcze nie przytarlem chociaz niewiele brakuje. Nie wiem czy problem tkwi w drodze tzn. czy ta sztuka poza torem jest realna ? Czy moze to wina pozycji ? Staram sie wszystko zawsze robic prawidlowo tj. najpier leci bark z glowa prawie na lusterko, wzrok zwrocony w zakret, pozniej przesuwam sie na siodle i wystawiam stosunkowo mocno kolano. Nogi cofam tak aby centralnie na podnozko znajdowala sie stopa. Wszystko w sumie wyglada okej. Jak znajde chwile to wrzuce fotki.
Zastanawiam sie tez czy moze wina nie lezy w oponie. Z tylu zalozony jest Michelin Pilot Sport, z przodu Pirelli Diablo Strada. Nie sa to typowo sportowe gumy, ale ich mozliwosci sa calkiem spore i nie raz widzialem jak ludzie latali na tym na kolanach. ?
Jakies porady ? Czy jest jeszcze cos waznego o czym powinien pamietac ?
Od niedawna probuje połozyc VFR na kolano. Widzialem, ze kilku z was ta sztuka sie udaje, dlatego tez chcialbym zapytac o kilka szczegolow. Na torze nie jezdze, ale mam taki wsapnialy odcinek szerokiej, calkiem bezpiecznej i mocno kretej drogi, gdzie mozna niezle poszalec. Opone z tylu zamykam, z przodu jest tez mocno zlozona, od czasu do czasu przytre butem albo srubami z podnozka. Niestety kolanem jeszcze nie przytarlem chociaz niewiele brakuje. Nie wiem czy problem tkwi w drodze tzn. czy ta sztuka poza torem jest realna ? Czy moze to wina pozycji ? Staram sie wszystko zawsze robic prawidlowo tj. najpier leci bark z glowa prawie na lusterko, wzrok zwrocony w zakret, pozniej przesuwam sie na siodle i wystawiam stosunkowo mocno kolano. Nogi cofam tak aby centralnie na podnozko znajdowala sie stopa. Wszystko w sumie wyglada okej. Jak znajde chwile to wrzuce fotki.
Zastanawiam sie tez czy moze wina nie lezy w oponie. Z tylu zalozony jest Michelin Pilot Sport, z przodu Pirelli Diablo Strada. Nie sa to typowo sportowe gumy, ale ich mozliwosci sa calkiem spore i nie raz widzialem jak ludzie latali na tym na kolanach. ?
Jakies porady ? Czy jest jeszcze cos waznego o czym powinien pamietac ?
"Wystarczy by dobry człowiek nie robił nic a zło zatriumfuje" E.Burke.
- kruhy
- klepacz
- Posty: 642
- Rejestracja: czw 05 cze 2008, 22:09
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Rzeszów(okolice)
- Kontakt:
Znajdź duży zaasfaltowany plac, równy i w miarę czysty, 2 bieg, i kręcisz okręgi o promieniu powiedzmy 7-10 metrów. Po chwili przyzwyczajasz się, do kręcenia, składasz moto do bezpiecznej granicy, a potem zostaje wystawienie kolana Na jedynce też się da.
Ja osobiście na lewe kolano moge zejść zawsze, w prawo idzie trochę gorzej przez pewną przygodę jaką miałem przy zejściu na prawe kolano, wtedy żałowałem że nie miałem crashpadów, ale to inna, stara historia
rond nie polecam bo są często cholernie śliskie, od oleju !!!!
Ja osobiście na lewe kolano moge zejść zawsze, w prawo idzie trochę gorzej przez pewną przygodę jaką miałem przy zejściu na prawe kolano, wtedy żałowałem że nie miałem crashpadów, ale to inna, stara historia
rond nie polecam bo są często cholernie śliskie, od oleju !!!!
Honda jest lepsza od wielbłąda bo wielbłąd to turysta i nie lata 300 ;]
- elco
- klepacz
- Posty: 911
- Rejestracja: sob 07 mar 2009, 21:49
- Imię: Tomek
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wałbrzych/Wrocław
- Kontakt:
Crashpady sa zamontowane a na kawalku klamki mozna do domu dojechac Na razie mialem tylko kilka kontrolowanych uslizgow. Wszystko dobrze wyczuwalne i przewidywalne.
Wlasnie myslalem nad predkoscia, bo to bariera ktora mi ciezko zlamac w glebokim zlozeniu. Aczkolwiek caly czas mam obrazek zawodnika z holandii, ktory ni stad ni z owad, z predkoscia ok 50-60km/h przelecial firebladem na kolanie przez dwa ciasne zakrety jak gdyby nigdy nic.
Wlasnie myslalem nad predkoscia, bo to bariera ktora mi ciezko zlamac w glebokim zlozeniu. Aczkolwiek caly czas mam obrazek zawodnika z holandii, ktory ni stad ni z owad, z predkoscia ok 50-60km/h przelecial firebladem na kolanie przez dwa ciasne zakrety jak gdyby nigdy nic.
"Wystarczy by dobry człowiek nie robił nic a zło zatriumfuje" E.Burke.
- MC_Hammer
- ostry klepacz
- Posty: 2124
- Rejestracja: wt 05 maja 2009, 23:22
- Imię: Maciej
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Pruszków
I jak zawsze nikt nie pisze o jednym.
Aby dotknąć kolanem to trzeba dupsko z fotela zwalić i to prawie całe
I jeszcze troszkę informacji co potem
A tak ogólnie jak napisał PETER i dorzucę jeszcze jedno pytanie - po co ???
Asfalt na drogach publicznych jest "nieprzewidywalny" czy ktoś chce sobie szkód narobić, ale jak to zawsze bywa - kto nie spróbuje ten nie wie
Ps. przy 25 km/h też można kolanem szorować.
Aby dotknąć kolanem to trzeba dupsko z fotela zwalić i to prawie całe
I jeszcze troszkę informacji co potem
A tak ogólnie jak napisał PETER i dorzucę jeszcze jedno pytanie - po co ???
Asfalt na drogach publicznych jest "nieprzewidywalny" czy ktoś chce sobie szkód narobić, ale jak to zawsze bywa - kto nie spróbuje ten nie wie
Ps. przy 25 km/h też można kolanem szorować.
- elco
- klepacz
- Posty: 911
- Rejestracja: sob 07 mar 2009, 21:49
- Imię: Tomek
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wałbrzych/Wrocław
- Kontakt:
Spokojnie, szalencem nie jestem. Zanim zaczynam na dobre sie rozpedzac robie sobie 2-3 kolka, zeby zbadac teren. Ta droga jest stosunkowo bezpieczna. Widuje tam mase motocyklistow, ktorzy robia dokladnie to samo co ja (jezdza w kolko). Na szczescie trasa nie lezy u nas, a w Czechac takie debile jak u nas to rzadkosc. Tak czy siak mam swiadomosc tego, ze jezdze po drodze publicznej i uwazam jak moge.
Z tym zsiadaniem z siodla czytalem wiele sprzecznych opinii. Zwisanie z siodla jest niebezpieczne, bo traci sie kontrole nad maszyna, zsuniecie sie jest niewystarczajace. Trzeba znalezc gdzies ten zloty srodek. Tylko pytanie gdzie ?
Z tym zsiadaniem z siodla czytalem wiele sprzecznych opinii. Zwisanie z siodla jest niebezpieczne, bo traci sie kontrole nad maszyna, zsuniecie sie jest niewystarczajace. Trzeba znalezc gdzies ten zloty srodek. Tylko pytanie gdzie ?
"Wystarczy by dobry człowiek nie robił nic a zło zatriumfuje" E.Burke.
- kruhy
- klepacz
- Posty: 642
- Rejestracja: czw 05 cze 2008, 22:09
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Rzeszów(okolice)
- Kontakt:
Zanim znajdziesz środek najpierw znajdź cel, więc najłatwiej będzie na placu, i niestety 4litery trzeba ruszyć. Jak wprawisz się na placu przy małej prędkości, zaczniesz szukać swojego środka Drogi publiczne zostaw jak już bedziesz umiał zejść na placu, poza tym:elco pisze:Trzeba znalezc gdzies ten zloty srodek. Tylko pytanie gdzie ?
dokładnie tak, zimny asfalt, mała nierówność, piasek czy ziarenko źwiru słabe opony to gwarancja szifu, wiem co mówieMC_Hammer pisze:Asfalt na drogach publicznych jest "nieprzewidywalny" czy ktoś chce sobie szkód narobić, ale jak to zawsze bywa - kto nie spróbuje ten nie wie
Honda jest lepsza od wielbłąda bo wielbłąd to turysta i nie lata 300 ;]
- tayayay
- teksciarz
- Posty: 157
- Rejestracja: wt 04 maja 2010, 11:16
- Imię: panie daj
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: wrocław
- Kontakt:
Wydaje mi się, że panowie (jak zawsze) wyczerpali tu temat:
http://www.youtube.com/watch?v=n0v4greHKuI
Wzięli takich łośków, zwykłych motocyklistów i po prostu nauczyli ich schodzić na kolano.
Jest jeszcze artykuł w "Motocyklu":
http://www.motocykl-online.pl/artykuly/ ... owym_stylu
Tutaj jasno wynika, że przesadne spinanie się, żeby dotknąć kolanem gleby jest bezsensowne - jedziesz wolniej i niestabilniej. Poza tym - wygląda się wtedy jak jakieś wykidajło. Jako przykład może posłużyć mój znajomy, który to szuranie kolanem osiąga w tan sposób:
http://www.youtube.com/watch?v=n0v4greHKuI
Wzięli takich łośków, zwykłych motocyklistów i po prostu nauczyli ich schodzić na kolano.
Jest jeszcze artykuł w "Motocyklu":
http://www.motocykl-online.pl/artykuly/ ... owym_stylu
Tutaj jasno wynika, że przesadne spinanie się, żeby dotknąć kolanem gleby jest bezsensowne - jedziesz wolniej i niestabilniej. Poza tym - wygląda się wtedy jak jakieś wykidajło. Jako przykład może posłużyć mój znajomy, który to szuranie kolanem osiąga w tan sposób:
Same kolana też mogą być potrzebne żeby wrócić do domu. Koledze właśnie tego szczęścia brakło i do domu wrócił ,a raczej do szpitala z Czech w ciężkim stanie z połamanym kręgosłupem po " śmiganiu po czeskich zakrętach"PETER pisze:sorry za ot ale pamiętaj o craszpadach, o klamkach {sprzęgło ,hamulec } czasami po zejściu na kolano mogą być potrzebne żeby wrócić do domu
Na 100% ?elco pisze:Wszystko dobrze wyczuwalne i przewidywalne.
- MC_Hammer
- ostry klepacz
- Posty: 2124
- Rejestracja: wt 05 maja 2009, 23:22
- Imię: Maciej
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Pruszków
Przepraszam ale to bzdura.elco pisze:Zwisanie z siodla jest niebezpieczne, bo traci sie kontrole nad maszyna,
Zsiadając z siodła zmieniasz środek ciężkości, trzeba tylko poćwiczyć, trzeba przemóc psychę, nad motocyklem panujesz cały czas albo leżysz
Nikt chyba nie dotknie na seryjnej maszynie kolanem nie zsiadając z fotela, no chyba, że szpagat jesteś w stanie w kombiaku zrobić
Nie trzeba się spinać aby dotknąć kolanem, nie chodzi też o to aby jeździć na "kolanie" wolno, jest to jedynie trzeci punkt podparcia na łuku i informacja jak nisko jesteśmy.tayayay pisze:że przesadne spinanie się, żeby dotknąć kolanem gleby jest bezsensowne - jedziesz wolniej i niestabilniej.
Według mnie pozycja do dotknięcia kolanem poprawia przyczepność przy szybszym pokonywaniu łuków ( ale to się tyczy jazdy torowej, na drodze sorry ale był się nie odważył ), co nie oznacza, że przy znacznie mniejszych prędkościach się nie da.
Ale wtedy to bardziej dla fanu niż dla techniki
- elco
- klepacz
- Posty: 911
- Rejestracja: sob 07 mar 2009, 21:49
- Imię: Tomek
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wałbrzych/Wrocław
- Kontakt:
Tak wszystko sie zgadza, ale jest zasadnicza roznica pomiedzy zsiadaniem z siodla a zwisaniem. Zsiadajac z siodla trzeba miec druga noge na baku wraz z lokciem, tak zeby wszystko bylo pod kontrola. Zwisanie to rodzaj akrobacji, ktora powoduje wykrzywienie sylwetki i nienormalna pozycje, a to nie o to przeciez chodzi. Probowalem takiej sztuki i czulem, ze to motocykl prowadzi mnie a nie ja jego.MC_Hammer pisze:Przepraszam ale to bzdura.elco pisze:Zwisanie z siodla jest niebezpieczne, bo traci sie kontrole nad maszyna,
Zsiadając z siodła zmieniasz środek ciężkości, trzeba tylko poćwiczyć, trzeba przemóc psychę, nad motocyklem panujesz cały czas albo leżysz
Nikt chyba nie dotknie na seryjnej maszynie kolanem nie zsiadając z fotela, no chyba, że szpagat jesteś w stanie w kombiaku zrobić
Mi wlasnie chodzi o taka "nowa" radosc z jazdy. Nie mam zamiaru sie scigac i pokonywac zakretow z kosmiczna predkoscia.
Marmot, szybka jazda w glebokich pochyleniach jest obarczona duzym stopniem ryzyka, nie mowie juz o uslizgach. Znam swoja maszyne, nie jezdze od dzis i zawsze staram sie uwazac. Przy uslizgach jestem pewien zachowania maszyny, powiedzmy w 80%. Niektorzy przy wyprzedzaniu ryzykuja znacznie wiecej.
"Wystarczy by dobry człowiek nie robił nic a zło zatriumfuje" E.Burke.
- Vermilion
- klepacz
- Posty: 814
- Rejestracja: ndz 09 sie 2009, 19:33
- Imię: Adam
- województwo: wielkopolskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wałcz/Piła
Marmot to może najwyższy czas, żebyś zmienił hobby? Myślę, że przy szydełkowaniu nie będziesz miał stracha o swoje kończyny. Parę szlifów zaliczyłem przeróżnymi maszynami, jednego dzwonia z mojej winy, całe szczęście zarówno motocykle jak i ja wychodziliśmy z tego cało i bez szwanku. Cierpiał co najwyżej kask i kombinezon. Uwierz mi, że leżąc kilka dni w szpitalu po wstrząśnieniu mózgu i utracie świadomości można sobie trochę wszystko przemyśleć. Mimo wszystko to jest mój sposób życia, moja indywidualna droga, wiem co ryzykuję i to jeszcze bardziej mnie nakręca. Nie lubisz tego strachu to po prostu przestań jeździć i koniec.
Elco. Tak naprawdę to "ryzyko" o którym mówisz to nic innego jak zwykły i nieodłączny element jazdy na motocyklu, bez znaczenia jest to czy jedziesz wolno czy szybko, czy schodzisz po schodach, czy wieczorem na dyskoteke zawsze możesz stracić noge lub życie i nic tego nie zmieni. Także skończcie proszę już biadolenie o tym kto co ile i przy czym ryzykuje!
Żeby post był na temat. Samo zejście na kolano w VFR nie ma specjalnego sensu poza przyjemnością. Kolanem się szoruje, żeby ocenić kąt pochylenia motocykla. W VFR prędzej szorujemy podnóżkami niż w naturalny sposób kolanem. Tak więc podnóżki oceniają kąt za nas Dlatego trzeba wiedzieć dokładnie jak się na moto ułożyć, żeby dosięgnąć. Po pierwsze na początek radzę większą prędkość (koło 40-50km/h), bez czucia masy w większych prędkościach to przy niskich przy wychyleniu się środek ciężkości może nas pociągnąć w dół, a wtedy już będzie za późno
Dobrze jest lekko dodawać gaz podczas całego łuku zwiększając prędkość. W ten sposób podniesiemy trochę motocykl na zwieszeniu i podnóżki powędrują wyżej dając nam możliwość głębszego złożenia się.
Elco. Tak naprawdę to "ryzyko" o którym mówisz to nic innego jak zwykły i nieodłączny element jazdy na motocyklu, bez znaczenia jest to czy jedziesz wolno czy szybko, czy schodzisz po schodach, czy wieczorem na dyskoteke zawsze możesz stracić noge lub życie i nic tego nie zmieni. Także skończcie proszę już biadolenie o tym kto co ile i przy czym ryzykuje!
Żeby post był na temat. Samo zejście na kolano w VFR nie ma specjalnego sensu poza przyjemnością. Kolanem się szoruje, żeby ocenić kąt pochylenia motocykla. W VFR prędzej szorujemy podnóżkami niż w naturalny sposób kolanem. Tak więc podnóżki oceniają kąt za nas Dlatego trzeba wiedzieć dokładnie jak się na moto ułożyć, żeby dosięgnąć. Po pierwsze na początek radzę większą prędkość (koło 40-50km/h), bez czucia masy w większych prędkościach to przy niskich przy wychyleniu się środek ciężkości może nas pociągnąć w dół, a wtedy już będzie za późno
Dobrze jest lekko dodawać gaz podczas całego łuku zwiększając prędkość. W ten sposób podniesiemy trochę motocykl na zwieszeniu i podnóżki powędrują wyżej dając nam możliwość głębszego złożenia się.
Honda NSR 125 JC22A > Honda CB 500 > Honda VFR 750 RC36I > Yamaha TDM 850 4TX > Honda VFR 800Fi 99' SF > Honda VFR 800Fi 98' !!
SPEED UP - CENTRUM MOTOCYKLISTY
https://www.facebook.com/SpeedUP.Pila
SPEED UP - CENTRUM MOTOCYKLISTY
https://www.facebook.com/SpeedUP.Pila
- tayayay
- teksciarz
- Posty: 157
- Rejestracja: wt 04 maja 2010, 11:16
- Imię: panie daj
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: wrocław
- Kontakt:
Zdjęcie znajomego dałem jako przykład bezsensownego "udziwniania" zakrętów. To nie jest schodzenie na kolano, tylko wyginanie się na maszynie byleby dotknąć sliderem podłoża. Tyłek całkowicie obok kanapy a udo odgięte jak tylko anatomia pozwala - nic nie przydaje się we wchodzeniu w winkiel. Oczywiście można tak robić, bo "wygląda". "Wygląda" także gumowy penis przyklejony do kasku.
Chodzi o to, że konstrukcja VFR, jak widzimy z rozlicznych doniesień od użytkowników, powoduje szybkie dotknięcie gleby podnóżkiem, a jak nie to centralką. Uważam, że jeśli coś do czegoś nie służy (w tym wypadku-szorowania kolanem), to szkoda czasu na walkę z tym fatum, że tak to ujmę
Rzecz jasna - czysto teoretyzuję, bo jeszcze w dziale "pozytywnie" nie znajdziecie mojej przechwałki, że kolano zaliczone. Próbuję tylko przetrawić to co słyszałem. tak
Chodzi o to, że konstrukcja VFR, jak widzimy z rozlicznych doniesień od użytkowników, powoduje szybkie dotknięcie gleby podnóżkiem, a jak nie to centralką. Uważam, że jeśli coś do czegoś nie służy (w tym wypadku-szorowania kolanem), to szkoda czasu na walkę z tym fatum, że tak to ujmę
Rzecz jasna - czysto teoretyzuję, bo jeszcze w dziale "pozytywnie" nie znajdziecie mojej przechwałki, że kolano zaliczone. Próbuję tylko przetrawić to co słyszałem. tak
- kruhy
- klepacz
- Posty: 642
- Rejestracja: czw 05 cze 2008, 22:09
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Rzeszów(okolice)
- Kontakt:
achatayayay pisze:Zdjęcie znajomego dałem jako przykład bezsensownego "udziwniania" zakrętów. To nie jest schodzenie na kolano, tylko wyginanie się na maszynie byleby dotknąć sliderem podłoża.
tak samo pewnie można nazwać schodzenie na kolano motonitów motoGP i tym podobnych o np z tego linka
http://www.youtube.com/watch?v=a7pm69C- ... playnext=1
Wygląda na to że oni też bezsensownie pokonują winkle
Ale wracając do tematu,
Nie podzielam tezy, im większa prędkość tym ewentualne większe straty. Co do niestabilności przy niskich prędkościach, to mi np nie sprawiało to problemów przy uczeniu się schodzenia na kolano na placu. Oczywiście może się ona pojawić przy zbyt dużym złożeniu i zbyt małej prędkości, najczęściej gdy już trzesz kolanem, ale podkręcenie manetki gazu najczęściej pomaga.na początek radzę większą prędkość (koło 40-50km/h)
Elco che trzeć kolanem, napisał że nie chodzi o sens tarcia jako taki ale o FUN. Tak więc, ja też tak chciałem kiedyś. Pojechałem m.in. z Danielem na plac targowy w wiosce obok. Pozamiataliśmy plac, wcześniej już był namalowany na asfalcie okrąg specjalnie do tego celu. I udało mi się zejść po kilkunastu minutach chyba. Potem jeden kumpel jadąć 1 moto z drugim kumplem zszedł na kolano, bo chciał sprawdzić czy we dwóch też sie da:P
Jak już opanowałem tę sztukę na placu, tak że zaraz po wjeździe na okrąg tarłem kolanem i nie przestawałem trzeć przez kilka okrążeń, dopiero zacząłem próbować w bezpiecznych, znanych mi dobrze zakrętach na drogach publicznych
Honda jest lepsza od wielbłąda bo wielbłąd to turysta i nie lata 300 ;]
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości