
Mogłem już teraz tu nie pisac...
- figaro
- ostry klepacz
- Posty: 2639
- Rejestracja: czw 14 lut 2008, 21:40
- Imię: Tomasz
- województwo: pomorskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Trójmiasto; Rumia
Brawo Rinas, udało się.
Oby już nigdy więcej nie było do tego okazji. 


Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
- Bohun
- klepacz
- Posty: 854
- Rejestracja: pn 19 cze 2006, 10:28
- Imię: Wiktor
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Rzeszów / Lubaczów
- Kontakt:
o kurcze !!
ktos faktycznie nad Tobą czuwał !!!!!
w tym miejscu jeszcze raz podkreśle - głośny wydech może uratować życie ! ja nie wsiąde na moto z cichym wydechem
skoro nas nie widzą to NIECH NAS SŁYSZĄ !!!!!
pozdroowka !

w tym miejscu jeszcze raz podkreśle - głośny wydech może uratować życie ! ja nie wsiąde na moto z cichym wydechem

pozdroowka !
stella > IŻ 49 > AWO 425 > M-72 > VF750F > VFR 750 > VS 700> XVS 650 > ZX 6-R > virago 1000 > VS 1400
- moskittiero
- teksciarz
- Posty: 182
- Rejestracja: pt 24 paź 2008, 10:51
- Imię: Marcin
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Konin
- Kontakt:
no właśnie, ja zawsze jak jadę równo z autami myślę że zaraz któryś mnie rozjedzie
trzeba zapierniczać miedzy furami - nie ma innej mozliwości bo i tak ktoś nie zauważy
a propos: wydech masz bardzo głośny czy cichy ? Myśle, że na bardzo głośnym usłyszałby że coś się dzieje.
Ale spoko, nie dałeś ciała i to się chwali ! Hardcore ! : >
trzeba zapierniczać miedzy furami - nie ma innej mozliwości bo i tak ktoś nie zauważy
a propos: wydech masz bardzo głośny czy cichy ? Myśle, że na bardzo głośnym usłyszałby że coś się dzieje.
Ale spoko, nie dałeś ciała i to się chwali ! Hardcore ! : >
- Hefajstos
- klepacz
- Posty: 623
- Rejestracja: pt 06 lut 2009, 08:31
- Imię: Maciej
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Pniewy
Rinas przeczytałem to wszystko i mnie zamurowało! Gratuluje trzeźwości umysłu i szczęścia w nieszczęściu! Codziennie jak się jeździ motocyklem to jest pełno sytuacji stwarzających zagrożenie dla motocyklistów ze strony puszkarzy. To ich tłumaczenie, że nagle motocykl z nie wiadomo z skąd wyjechał i go nie zauważył jest chore. Problem w tym, że w takich sytuacjach puszkarzy chroni puszka, a nas? Cieszę się, że Twoja sytuacja skończyła się szczęśliwie! Pozdro!
- maciek 800
- klepacz
- Posty: 579
- Rejestracja: ndz 17 gru 2006, 12:05
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa/Raszyn
- rinas
- klepacz
- Posty: 1246
- Rejestracja: pt 30 maja 2008, 21:12
- Imię: Paweł
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa Bródno
pamuła, mam nadzieję, że jeszcze nieprędko przyjdzie mi skasować ten bilet... Wolę jechać przez życie na gapę, a bilet skasuję dopiero, jak zobaczę czarnego konduktora.
Bo teraz już wiem, że jeden bilet to mało. A nie wiem gdzie takie się kupuje.
Dzięki za słowa otuchy. Powiem wam, że gdybym nie siedział w pracy, to leżał bym w domu w łużku i ciągle o tym myślał. A tak chociaż mam się czym zająć, a tak co chwila wszystkie myśli wracają.
Dopiero dzisiaj zauważyłem, że klamka hamulca jest wygięta. I zapomniałem właśnie napisać wczoraj, że pierwsze uderzenie poszło w 4 miejsca:
- najwięcej siły w crash-pada
- w nogę
- w łokieć
- i w kierę, którą mi wyrwało na chwilę. Zapomniałem o tym napisać, bo do wszystkiego doszło jeszcze to, że przez pierwszą chwilę kierę trzymałem tylko lewą ręką bo prawą mi jakoś wyrzuciło z kierownicy. Cud, że zdążyłem ją złapać i zacząć kontrować.
To wszystko to cud. Jestem, ku....a, dzieckiem szczęścia jak to ktoś napisał.
Ojciec mi wczoraj powiedział, że widocznie mam coś ważnego do zrobienia w życiu.
Bo teraz już wiem, że jeden bilet to mało. A nie wiem gdzie takie się kupuje.
Dzięki za słowa otuchy. Powiem wam, że gdybym nie siedział w pracy, to leżał bym w domu w łużku i ciągle o tym myślał. A tak chociaż mam się czym zająć, a tak co chwila wszystkie myśli wracają.
Dopiero dzisiaj zauważyłem, że klamka hamulca jest wygięta. I zapomniałem właśnie napisać wczoraj, że pierwsze uderzenie poszło w 4 miejsca:
- najwięcej siły w crash-pada
- w nogę
- w łokieć
- i w kierę, którą mi wyrwało na chwilę. Zapomniałem o tym napisać, bo do wszystkiego doszło jeszcze to, że przez pierwszą chwilę kierę trzymałem tylko lewą ręką bo prawą mi jakoś wyrzuciło z kierownicy. Cud, że zdążyłem ją złapać i zacząć kontrować.
To wszystko to cud. Jestem, ku....a, dzieckiem szczęścia jak to ktoś napisał.
Ojciec mi wczoraj powiedział, że widocznie mam coś ważnego do zrobienia w życiu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość