Amortyzator skretu?

Wszelkie problemy nie związane z mechaniką.
Viffer
bywalec
bywalec
Posty: 42
Rejestracja: śr 18 mar 2009, 07:50
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wawa

Amortyzator skretu?

Post autor: Viffer » wt 25 sie 2009, 18:30

Witam - sorry ze sie nie przedstawilem jeszcze :oops: (zrobie to na pewno). Czy mieliscie kiedys problem z shimmy (szczegolnie 6-gen/bez ABS'u) albo ogolnie zastanawialiscie sie nad amortyzatorem skretu? A moze ktos jezdzil kiedys z takim urzadzeniem? (jezeli ktogos interesuje powod pytania, to moge opowiedziec dluuuuga i troche bolesna historie...)

Awatar użytkownika
binio
klepacz
klepacz
Posty: 777
Rejestracja: pn 18 maja 2009, 19:52
Imię: Łukasz
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Linz, Austria

Post autor: binio » wt 25 sie 2009, 19:34

no to dawaj, pochwal sie co Ci sie przydarzylo... <ale jesli pytasz tzn ze a) Ty zyjesz, b) moto dziala :)>
VTEC? its like a woman running away from a rapist,
makes lots of noise but dont actually get away.

"Whatever you can do or dream you can, begin it. Boldness has genius, power and magic in it!"

Viffer
bywalec
bywalec
Posty: 42
Rejestracja: śr 18 mar 2009, 07:50
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Viffer » wt 25 sie 2009, 20:51

binio pisze:no to dawaj, pochwal sie co Ci sie przydarzylo... <ale jesli pytasz tzn ze a) Ty zyjesz, b) moto dziala :)>
Brawo 50% :grin: ! tylko b) moto szkoda calkowita (te orginalne owiewki...)

Otoz historia ... VFR'ka nowa (5 miesiecy), ostry zakret w miescie. Predkosc max 40km/h (zadnych popisow, nawierzchnia sucha itp). Hamuje x1 ... chyba za malo, hamuje jeszcze raz do 15km/h, puszczam i wchodze w zakret. Tymczasem, podwojne przyhamowanie spowodowalo ze amortyzator troche sie 'rozbujal' i przednie kolo odkleilo sie od jezdni na ulamek sekundy, i jak wrocilo to ... tylne kolo juz robilo cos innego z punktu widzenia fizyki, no i shimmy + spotkanie ze slupem.

Shimmy nie do opanowania :shock: w takim zakrecie. Kierownica po prostu szalala. Mechanicy zgodnie twierdza ze jedynym ratunkiem moze byc amortyzator skretu ($400). Zdziwilem sie bo myslalem ze to rozwiazanie tylko dla scigaczy jezdzacych na jednym kole...

Awatar użytkownika
brutoos
pisarz
pisarz
Posty: 294
Rejestracja: pn 23 lut 2009, 13:40
Imię: Jacek
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: brutoos » wt 25 sie 2009, 23:16

Nie wiem jak w Vitku, ale w zębatym nawet jak mi się zdażyło lekko poderwać koło i opuścić krzywo, to szima się kończyła momentalnie, ba jestem w stanie powiedzieć że VFR jest wyjątkowo odporna na szimy(XJ w szczycie wzniesienia potrafiła wariować) ale może niech ktoś latający na gumie się wypowie.

IMO amor skrętu to zbytek łaski w VFR. Za mały kąt główki, poza tym nawet nie ma na to miejsca pewnie.

Jeśli przytrafiło to Ci się przy małej prędkości, to może zadecydowała nawierzchnia?

Nie ma co gdybać nad tym jak mogłeś tego uniknąć, ale poniekąd ciekawa sprawa. Dobrze że miałeś AC :)

donJakubo
teksciarz
teksciarz
Posty: 165
Rejestracja: śr 03 paź 2007, 23:06
Imię: Jakub
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: donJakubo » wt 25 sie 2009, 23:26

zamiast amortyzatora polecam nauke hamowania w zakrecie :)

www.pro-motor.pl
www.kulikowisko.pl
idzie wiosna..... bedziemy zapier*dalac !!!

http://bikepics.com/members/donjakubo/97vfr750/

Awatar użytkownika
PETER
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 4617
Rejestracja: czw 03 lip 2008, 22:22
Imię: PIOTR
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: PRUSZKÓW

Post autor: PETER » śr 26 sie 2009, 01:33

pojeździłem rożnymi sprzętami a i v-tekiem tez i jak do tej pory nie zdarzyło mi się coś takiego przy tak małej prędkości i na do-hamowaniu owszem występowała dość często w gsx-erze zdarzyło mi sie w v-tecu podczas powrotu z mikołaja ale zawsze wiązało się z prędkością powyżej 100km/h i przy mocnym dodawaniu gazu o ile do dziś nie wiem jak udawało się wyjść z takiej sytuacji na gsx-sie to vfr sama się naprostowała wystarczyło jej tylko pozwolić, upatrywałbym prędzej że coś z nawierzchnia albo i umiejętnościami w normalnym układzie przy 15km moto byś po prostu położył na asfalcie i zatrzymał się na nogach :lol: :lol: :lol: :lol:
"BO JA JESTEM NIESPOTYKANIE SPOKOINY CZŁOWIEK"

Awatar użytkownika
orzyl
klepacz
klepacz
Posty: 1665
Rejestracja: ndz 01 paź 2006, 16:50
Imię: Piotrek
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Pruszków
Kontakt:

Post autor: orzyl » śr 26 sie 2009, 08:35

ja potwierdzam słowa kolegów i proponuję naukę hamowania wraz z przeglądem zawieszenia w moto....
Na zawsze w pamięci Roads - 16.10.2007...

Viffer
bywalec
bywalec
Posty: 42
Rejestracja: śr 18 mar 2009, 07:50
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Viffer » śr 26 sie 2009, 08:38

Dzieki wieklie za porady :grin:
PETER pisze: upatrywałbym prędzej że coś z nawierzchnia albo i umiejętnościami w normalnym układzie przy 15km moto byś po prostu położył na asfalcie i zatrzymał się na nogach
Hmm, na asfalcie polozyc sie to raczej nie, bo zakret byl ok 60/70 stopni, wiec od rozpoczecia manewru do slupa to zaledwie 3 metry. Ostatnie 10km/h wchlonal slup. A widziales na youtube ten wypadek na Isle of Man TT gdzie gosc walczy z shimmy przez 3 albo 4 sekundy (i chyba 30 metrow)?
onJakubo pisze: zamiast amortyzatora polecam nauke hamowania w zakrecie
Zgoda - czlowiek zawsze powienien szlifowac umiejetnosci. Tylko moze nie 'zamiast' a 'wraz z' (amor'em)? NB zapisalem sie juz na promotor - bede 6-ego. Tylko zwroc uwage ze sprzet fabrycznie nowy (i 2tys km), a ja smigam na motorach juz 19 lat, i to moj pierwszy 'wypadek' (no ... poza mala gleba z GPz500 w 1992r). To tez nie byl poslizg, ani hamowanie *w trakcie* zakretu, a shimmy to kontroluje raz na 3/4 tygodnie (generalnie przy przyspieszaniu + cos tam w kufrze).
brutoos pisze: IMO amor skrętu to zbytek łaski w VFR. Za mały kąt główki, poza tym nawet nie ma na to miejsca pewnie.
Miejsce jest na 100%. Firma Scott's zajmuje sie czyms takim. Gdyby te plastiki byly w rozsadnej cenie to jeszcze odpuscilbym. Ale szkoda wygladala generalnie tak - owiewki z prawej strony , chlodnica, reflektor, kolo (+/-). No i jest 'wrak' ktory patrzac tylko z lewej strony moglby zdobic jeszcze ASO. Wiec trzeba sie jakos bronic przed tym shimmy, bo nawet z AC jestes w plecy 5/6 tysiecy (polise ci rozwiazuja (3-4 tys), motor amortyzuja (a juz nie ma egzamplarzy z 2008r) (1-2 tys), wrak przeceniaja (1-2tys) itp)

Awatar użytkownika
Wojtek86
klepacz
klepacz
Posty: 724
Rejestracja: czw 21 maja 2009, 00:13
Imię: Wojtek
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Ziemia Oświęcimska
Kontakt:

Post autor: Wojtek86 » śr 26 sie 2009, 08:57

A tak z ciekawości ile kosztują teraz owiewki i chłodnica w ASO?

donJakubo
teksciarz
teksciarz
Posty: 165
Rejestracja: śr 03 paź 2007, 23:06
Imię: Jakub
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: donJakubo » śr 26 sie 2009, 08:59

Viffer pisze:smigam na motorach juz 19 lat, i to moj pierwszy 'wypadek' (no ... poza mala gleba z GPz500 w 1992r). To tez nie byl poslizg, ani hamowanie *w trakcie* zakretu, a shimmy to kontroluje raz na 3/4 tygodnie (generalnie przy przyspieszaniu + cos tam w kufrze).

wrocimy do tej kwestii po zajeciach teoretycznych w promotorze :)
idzie wiosna..... bedziemy zapier*dalac !!!

http://bikepics.com/members/donjakubo/97vfr750/

Kolo

Post autor: Kolo » śr 26 sie 2009, 10:21

Don Jakubo....ile Promotor płaci Ci za reklame na forach???

Awatar użytkownika
rinas
klepacz
klepacz
Posty: 1246
Rejestracja: pt 30 maja 2008, 21:12
Imię: Paweł
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post autor: rinas » śr 26 sie 2009, 10:28

donJakubo pisze:zamiast amortyzatora polecam nauke hamowania w zakrecie :)

www.pro-motor.pl
www.kulikowisko.pl
To raz.

A dwa - nigdy nie miałem szimy. Nawet jak opada moto z gumy i źle kiere trzymam, tzn. nie-prosto, to od razu się prostuje i tłumi w zarodku.

A w zakręcie VFRą śmiało można hamować, CBS stabilizuje tor jazdy. Myślę, że - niestety - zabrakło umiejętności albo nawierzchnia mogła być w danym momencie kiepska.

kwiatek

Post autor: kwiatek » śr 26 sie 2009, 10:59

A ja mam i sobie chwale. Jest nieoceniony przy:

1. Zdrapkach
2. Koleinach
3. Progach pomiedzy zdrapkami, i roznymi nierownosciami podczas remontow.


Pozdr
AK

Viffer
bywalec
bywalec
Posty: 42
Rejestracja: śr 18 mar 2009, 07:50
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Viffer » śr 26 sie 2009, 11:10

rinas pisze:
donJakubo pisze:zamiast amortyzatora polecam nauke hamowania w zakrecie :)

www.pro-motor.pl
www.kulikowisko.pl
To raz.

A dwa - nigdy nie miałem szimy. Nawet jak opada moto z gumy i źle kiere trzymam, tzn. nie-prosto, to od razu się prostuje i tłumi w zarodku.

A w zakręcie VFRą śmiało można hamować, CBS stabilizuje tor jazdy. Myślę, że - niestety - zabrakło umiejętności albo nawierzchnia mogła być w danym momencie kiepska.
Dzieki. To masz szczescie - a tak z ciekawosci - jak dlugo jezdzisz na moto?

Nawierzchnia w miare dobra jak na Warszawe ;-) , pogoda tez.

Co do szkolenia, no tak, czlowiek sie do konca zycia wszystkiego uczy, i dla wiekszosci z nas zawsze bedzie ktos, kto ma co najmniej 5x twoje umjejetnosci. No i co to znaczy? Pytanie raczej, czy ktos ma adekwatna wiedze aby szukac tez innych przyczyn zdarzenia (w koncu mam ten 19 letni bezwypadkowym staz, a zakret 15km/h co nie wymaga umiejetnosci Rossi'ego).

Jako przyklad (tez z zycia wziete) - pracuje jako architekt 19 lat, zaprojektowalem 300 budynkow, ale jeden z nich sie raptem wali. Na 100% sa szkolenia ktore naucza mnie czegos nowego w dziedzinie projektowania budynkow. Czy te dwa fakty same w sobie sa dowodem na to, ze budynek sie zawalil z braku umiejetnosci?

Ale wracajac do tematu, skoro nie ma ratunku na shimmy jak juz w niego wpadniesz (i moze cie dopasc chociazby z powodu kolein albo zle ustawionego zawieszenia), czy nie lepiej zainwestowac w amortyzator skretu i ABS, niz pozniej liczyc straty w dziesiatkach tysiacy? Te owiewki (z ASO) to naprawde zabawa dla milionerow.

Awatar użytkownika
rinas
klepacz
klepacz
Posty: 1246
Rejestracja: pt 30 maja 2008, 21:12
Imię: Paweł
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post autor: rinas » śr 26 sie 2009, 11:13

Viffer pisze:Pytanie raczej, czy ktos ma adekwatna wiedze aby szukac tez innych przyczyn zdarzenia (w koncu mam ten 19 letni bezwypadkowym staz, a zakret 15km/h co nie wymaga jakiego Rossi'ego).
Viffer pisze:Jako przyklad (tez z zycia wziete) - pracuje jako architekt 19 lat, zaprojektowalem 300 budynkow, ale jeden z nich sie raptem wali. Na 100% sa szkolenia ktore naucza mnie czegos nowego w dziedzinie projektowania budynkow. Czy te dwa fakty same w sobie sa dowodem na to, ze budynek sie zawalil z braku umiejetnosci?
Dlatego właśnie doszukuję się różnych przyczyn :) Twój staż jest pokaźny, niemniej być może nigdy nie miałeś do czynienia z włąśnie taką sytuacją i właśnie w takiej sytuacji zabrakło czegoś. A może jesteś w takich sytuacjach akurat dość doświadczony, to może właśnie przyczyną było coś innego.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości