Anegdoty z morałem
Wykaz pieśni, jakie należy śpiewać podczas jazdy motocyklem
gdy rozwija się następujące prędkości:
100km/h - Pobłogosław, Jezu, drogi....
120km/h - To szczęśliwy dzień....
140km/h - Cóż ci Jezu, damy....
160km/h - Ojcze, Ty kochasz mnie...
180km/h - Liczę na Ciebie, Ojcze....
200km/h - Panie przebacz nam...
220km/h - Zbliżam się w pokorze...
240km/h - Być bliżej Ciebie chcę
250km/h - Pan Jezus już się zbliża...
260km/h - U drzwi twoich stoję, Panie....
270km/h - Jezus jest tu....
280km/h - Witam Cię Ojcze...
300km/h - Anielski orszak niech twą duszę przyjmie....
gdy rozwija się następujące prędkości:
100km/h - Pobłogosław, Jezu, drogi....
120km/h - To szczęśliwy dzień....
140km/h - Cóż ci Jezu, damy....
160km/h - Ojcze, Ty kochasz mnie...
180km/h - Liczę na Ciebie, Ojcze....
200km/h - Panie przebacz nam...
220km/h - Zbliżam się w pokorze...
240km/h - Być bliżej Ciebie chcę
250km/h - Pan Jezus już się zbliża...
260km/h - U drzwi twoich stoję, Panie....
270km/h - Jezus jest tu....
280km/h - Witam Cię Ojcze...
300km/h - Anielski orszak niech twą duszę przyjmie....
Oooooooooooojjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj Cinekkkkkkkkkk Cinekkkkkkkkkkkkkkkkk...
Ty te pieśni to pewnie na pamięcioche znasz i se nucisz tu i tam w trakcie śmiganka.....
Już ja cię znam
[ Dodano: 2008-06-30, 17:49 ]
Ja to tylko te pierwsze zwrotki
100km/h - Pobłogosław, Jezu, drogi....
120km/h - To szczęśliwy dzień....
Ty te pieśni to pewnie na pamięcioche znasz i se nucisz tu i tam w trakcie śmiganka.....
Już ja cię znam

[ Dodano: 2008-06-30, 17:49 ]
Ja to tylko te pierwsze zwrotki

100km/h - Pobłogosław, Jezu, drogi....
120km/h - To szczęśliwy dzień....
- muchaok
- klepacz
- Posty: 984
- Rejestracja: pt 08 lut 2008, 11:07
- Imię: Jacek
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Do moich znajomych, którzy lubią lampkę wina (kufelek piwa) oraz do
tych, którzy stronią od tych rzeczy: Beniamin Franklin powiedział:
wino dostarcza człowiekowi mądrość, piwo wolność, a woda bakterie. W
wyniku niezliczonej ilości badań uczeni udowodnili, iż wypijając 1
litr wody dziennie, wchłaniamy rocznie 1 kg Escherichia coli, (E.
Coli) - bakterii znajdowanej w fekaliach. Innymi słowy, pijąc wodę
spożywamy rocznie kilogram szajsu. Natomiast pijąc piwo i wino
(tequille, rum, whisky, wódkę lub inny napój wyskokowy) NIE ponosimy
tego ryzyka, ponieważ alkohol podlega procesowi uzdatniania i
oczyszczania poprzez gotowanie, warzenie, filtrowanie, destylację
lub/oraz fermentację. Pamiętaj: Woda = szajs. Wino, wódka, piwo =
Zdrowie. Dlatego znacznie lepiej jest pić piwo i pleść głupstwa, niż
pic wodę i być zasrancem. Nie musisz dziękować mi za tą cenną
informację.
tych, którzy stronią od tych rzeczy: Beniamin Franklin powiedział:
wino dostarcza człowiekowi mądrość, piwo wolność, a woda bakterie. W
wyniku niezliczonej ilości badań uczeni udowodnili, iż wypijając 1
litr wody dziennie, wchłaniamy rocznie 1 kg Escherichia coli, (E.
Coli) - bakterii znajdowanej w fekaliach. Innymi słowy, pijąc wodę
spożywamy rocznie kilogram szajsu. Natomiast pijąc piwo i wino
(tequille, rum, whisky, wódkę lub inny napój wyskokowy) NIE ponosimy
tego ryzyka, ponieważ alkohol podlega procesowi uzdatniania i
oczyszczania poprzez gotowanie, warzenie, filtrowanie, destylację
lub/oraz fermentację. Pamiętaj: Woda = szajs. Wino, wódka, piwo =
Zdrowie. Dlatego znacznie lepiej jest pić piwo i pleść głupstwa, niż
pic wodę i być zasrancem. Nie musisz dziękować mi za tą cenną
informację.
Każdego dnia powiększa się lista ludzi, którzy mogą pocałować mnie w dupę.
- ppamula
- stary wyjadacz
- Posty: 3542
- Rejestracja: czw 20 lip 2006, 08:12
- Imię: Piotr
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Lecący balonem mężczyzna
Lecący balonem mężczyzna uświadomił sobie nagle, że się zgubił.
Zmniejszył wysokość lotu i zobaczył w dole kobietę. Opuścił się jeszcze
niżej i krzyknął do niej:
- Przepraszam, czy może mi Pani pomóc? Obiecałem przyjacielowi, że dolecę
do niego w ciągu godziny, ale sam już nie wiem gdzie jestem....
Kobieta odpowiedziała:
- Jest Pan w balonie napełnionym gorącym powietrzem, unoszącym się około
10 metrów nad ziemią. Znajduje się Pan między 40 a41 stopniem północnej
szerokości geograficznej oraz między 56 a 60 stopniem zachodniej...
- Pani jest inżynierem ? - spytał mężczyzna z balonu.
- Tak - odpowiedziała kobieta - a skąd Pan wie ?
- No cóż - rzekł baloniarz - wszystko to, co Pani powiedziała, jest z
merytorycznego i fachowego punktu widzenia prawdziwe, ale ja w dalszym w
ciągu nie mam bladego pojęcia co zrobić z tymi wszystkimi informacjami, a
fakty są takie, że się zgubiłem. Szczerze mówiąc, w ogóle Pani mi nie
pomogła, a tak zasadniczo, to nawet przez Panią jestem jeszcze bardziej
spóźniony.
- A pan jest na pewno dyrektorem !? - odpowiedziała kobieta.
- Niesamowite! Faktycznie jestem dyrektorem.... - odpowiedział mężczyzna,
- Skąd Pani wiedziała ?
- No cóż... Nie wie Pan, gdzie Pan jest, nie wie Pan, dokąd Pan
zmierza, osiągnął Pan tę pozycję zużywając dużo powietrza, złożył Pan
obietnicę, której nie jest Pan w stanie dotrzymać, oczekuje Pan od ludzi,
którzy znajdują się niżej, że rozwiążą za Pana Pańskie problemy. Poza tym
fakty są takie, że jest Pan nadal dokładnie w tej samej sytuacji, w jaką
Pan sam się wprowadził, ale uważa Pan, że to moja wina...
Zmniejszył wysokość lotu i zobaczył w dole kobietę. Opuścił się jeszcze
niżej i krzyknął do niej:
- Przepraszam, czy może mi Pani pomóc? Obiecałem przyjacielowi, że dolecę
do niego w ciągu godziny, ale sam już nie wiem gdzie jestem....
Kobieta odpowiedziała:
- Jest Pan w balonie napełnionym gorącym powietrzem, unoszącym się około
10 metrów nad ziemią. Znajduje się Pan między 40 a41 stopniem północnej
szerokości geograficznej oraz między 56 a 60 stopniem zachodniej...
- Pani jest inżynierem ? - spytał mężczyzna z balonu.
- Tak - odpowiedziała kobieta - a skąd Pan wie ?
- No cóż - rzekł baloniarz - wszystko to, co Pani powiedziała, jest z
merytorycznego i fachowego punktu widzenia prawdziwe, ale ja w dalszym w
ciągu nie mam bladego pojęcia co zrobić z tymi wszystkimi informacjami, a
fakty są takie, że się zgubiłem. Szczerze mówiąc, w ogóle Pani mi nie
pomogła, a tak zasadniczo, to nawet przez Panią jestem jeszcze bardziej
spóźniony.
- A pan jest na pewno dyrektorem !? - odpowiedziała kobieta.
- Niesamowite! Faktycznie jestem dyrektorem.... - odpowiedział mężczyzna,
- Skąd Pani wiedziała ?
- No cóż... Nie wie Pan, gdzie Pan jest, nie wie Pan, dokąd Pan
zmierza, osiągnął Pan tę pozycję zużywając dużo powietrza, złożył Pan
obietnicę, której nie jest Pan w stanie dotrzymać, oczekuje Pan od ludzi,
którzy znajdują się niżej, że rozwiążą za Pana Pańskie problemy. Poza tym
fakty są takie, że jest Pan nadal dokładnie w tej samej sytuacji, w jaką
Pan sam się wprowadził, ale uważa Pan, że to moja wina...
- Ruda SP
- Posty: 10
- Rejestracja: wt 09 wrz 2008, 19:20
- Imię: Martuś
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: BDG/TRN może Wawa
- Kontakt:
Przyczyny "Kryzysu" Odpowiedz z cytatem
Oto wyjaśnienie przyczyn
obecnego globalnego kryzysu finansowego:
Dawno, dawno temu, w pewnej wiosce w Indiach pewien mężczyzna obwieścił,
że będzie kupował małpy płacąc po 10 dolarów za sztukę.
Wieśniacy, widząc, że małp dookoła jest pod dostatkiem, wyruszyli do lasu,
aby je łapać.
Mężczyzna kupił tysiące małp po 10 dolarów, ale kiedy ich populacja
zaczęła się zmniejszać, wieśniacy zaprzestali starań. Mężczyzna zatem
ogłosił, że zapłaci za małpę po 20 dolarów. To sprawiło, że wieśniacy
wzmogli starania i znowu zaczęli łapać małpy.
Wkrótce populacja małp jednak spadła jeszcze bardziej i ludzie zaczęli
wracać do swoich gospodarstw. Stawka została podniesiona do 25 dolarów, a
małp zrobiło się tak mało, że problemem było w ogóle zobaczyć jakąś małpę,
a co dopiero ją złapać.
Mężczyzna zatem ogłosił, że kupi małpy po 50 dolarów za sztukę! Ponieważ
jednak musiał udać się do miasta w ważnych interesach, jego asystent
pozostał w wiosce, aby prowadzić skup w jego imieniu.
Pod jego nieobecność asystent zaproponował wieśniakom: 'Popatrzcie na te
ogromną klatkę i te wszystkie małpy, które zebrał. Sprzedam je wam po 35
dolarów, a gdy mężczyzna wróci z miasta, odsprzedacie mu je po 50
dolarów.'
Wieśniacy wydobyli wszystkie swoje oszczędności i wykupili wszystkie małpy.
I nigdy więcej nie zobaczyli ani owego mężczyzny ani jego asystenta, tylko
wszędzie małpy.
Witajcie na WALL STREET.
Oto wyjaśnienie przyczyn
obecnego globalnego kryzysu finansowego:
Dawno, dawno temu, w pewnej wiosce w Indiach pewien mężczyzna obwieścił,
że będzie kupował małpy płacąc po 10 dolarów za sztukę.
Wieśniacy, widząc, że małp dookoła jest pod dostatkiem, wyruszyli do lasu,
aby je łapać.
Mężczyzna kupił tysiące małp po 10 dolarów, ale kiedy ich populacja
zaczęła się zmniejszać, wieśniacy zaprzestali starań. Mężczyzna zatem
ogłosił, że zapłaci za małpę po 20 dolarów. To sprawiło, że wieśniacy
wzmogli starania i znowu zaczęli łapać małpy.
Wkrótce populacja małp jednak spadła jeszcze bardziej i ludzie zaczęli
wracać do swoich gospodarstw. Stawka została podniesiona do 25 dolarów, a
małp zrobiło się tak mało, że problemem było w ogóle zobaczyć jakąś małpę,
a co dopiero ją złapać.
Mężczyzna zatem ogłosił, że kupi małpy po 50 dolarów za sztukę! Ponieważ
jednak musiał udać się do miasta w ważnych interesach, jego asystent
pozostał w wiosce, aby prowadzić skup w jego imieniu.
Pod jego nieobecność asystent zaproponował wieśniakom: 'Popatrzcie na te
ogromną klatkę i te wszystkie małpy, które zebrał. Sprzedam je wam po 35
dolarów, a gdy mężczyzna wróci z miasta, odsprzedacie mu je po 50
dolarów.'
Wieśniacy wydobyli wszystkie swoje oszczędności i wykupili wszystkie małpy.
I nigdy więcej nie zobaczyli ani owego mężczyzny ani jego asystenta, tylko
wszędzie małpy.
Witajcie na WALL STREET.
I don't need sex cause the university fucks me every day
- SNOOP85
- pisarz
- Posty: 266
- Rejestracja: czw 04 cze 2009, 18:45
- Imię: Kamil
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
Idzie sobie mała, biedna myszka aż dochodzi do rzeki. Ponieważ to była duża rzeka z bardzo mocnym prądem to myszka się wystraszyła, że nie przepłynie i mówi do ptaka stojącego obok:- Ja taka mała biedna myszka a Ty taki wielki i silny, prosze złap mnie i przewiez na druga stronę...
- Nie.
- No proszę...
- Nie!
- No ale blagam...
- NIE!
Ptak odleciał... Myszka sie wkurzyła, zebrała wszystkie siły, wskoczyła do wody i ostatkiem sił przeplynela na drugi brzeg. Wychodzi cala mokra, zupełnie przemoczona.
- Jaki z tego morał?
- Jak "ptak" jest twardy to "myszka" musi być mokra!
- Nie.
- No proszę...
- Nie!
- No ale blagam...
- NIE!
Ptak odleciał... Myszka sie wkurzyła, zebrała wszystkie siły, wskoczyła do wody i ostatkiem sił przeplynela na drugi brzeg. Wychodzi cala mokra, zupełnie przemoczona.
- Jaki z tego morał?
- Jak "ptak" jest twardy to "myszka" musi być mokra!
- Janusz B.
- klepacz
- Posty: 1131
- Rejestracja: wt 13 lut 2007, 22:33
- Imię: Dżony
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Piękny młodzian jechał sobie przez świat. Jechał długo, przekraczał brody, mijał lasy i góry. Samotność mu doskwierała tak bardzo, że aż mu ręka spuchła. Nagle, w gęstym borze natknął się na straszną paskudę. Była wredna, rozdarta i rozkudłana...
Westchnął młodzik i pomyślał. Brzydka ona jest okrutnie, ale tyle czasu już sam jadę i chuć mnie strasznie rozpiera. Więc z braku laku i kit dobry... I wziął się do roboty!!!
Jak już skończył popatrzył na paskudę, a tu nagle jak nie zawiruje, jak nie zaszumi jak nie błyśnie! Patrzy młodzian, a przednim stoi piękna, zadbana i miła laseczka. I tu kończy się opowieść, bo jak już zapewne wiecie i jak to zwykle bywa, on został z nią i żyli długo i szczęśliwie...
Jaki morał płynie z tej historyjki spytacie? Ano taki, że każda nawet najpaskudniejsza zmora porządnie wydupczona może się zamienić w księżniczkę!!!
Westchnął młodzik i pomyślał. Brzydka ona jest okrutnie, ale tyle czasu już sam jadę i chuć mnie strasznie rozpiera. Więc z braku laku i kit dobry... I wziął się do roboty!!!
Jak już skończył popatrzył na paskudę, a tu nagle jak nie zawiruje, jak nie zaszumi jak nie błyśnie! Patrzy młodzian, a przednim stoi piękna, zadbana i miła laseczka. I tu kończy się opowieść, bo jak już zapewne wiecie i jak to zwykle bywa, on został z nią i żyli długo i szczęśliwie...
Jaki morał płynie z tej historyjki spytacie? Ano taki, że każda nawet najpaskudniejsza zmora porządnie wydupczona może się zamienić w księżniczkę!!!
Spytaj milicjanta, on Ci prawdę powie.
Spytaj milicjanta, on Ci wskaże drogę...
http://www.bezwiny.pl
Spytaj milicjanta, on Ci wskaże drogę...
http://www.bezwiny.pl
-
- klepacz
- Posty: 812
- Rejestracja: wt 13 lut 2007, 21:41
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Janusz B. pisze:Piękny młodzian jechał sobie przez świat. Jechał długo, przekraczał brody, mijał lasy i góry. Samotność mu doskwierała tak bardzo, że aż mu ręka spuchła. Nagle, w gęstym borze natknął się na straszną paskudę. Była wredna, rozdarta i rozkudłana...
Westchnął młodzik i pomyślał. Brzydka ona jest okrutnie, ale tyle czasu już sam jadę i chuć mnie strasznie rozpiera. Więc z braku laku i kit dobry... I wziął się do roboty!!!
Jak już skończył popatrzył na paskudę, a tu nagle jak nie zawiruje, jak nie zaszumi jak nie błyśnie! Patrzy młodzian, a przednim stoi piękna, zadbana i miła laseczka. I tu kończy się opowieść, bo jak już zapewne wiecie i jak to zwykle bywa, on został z nią i żyli długo i szczęśliwie...
Jaki morał płynie z tej historyjki spytacie? Ano taki, że każda nawet najpaskudniejsza zmora porządnie wydupczona może się zamienić w księżniczkę!!!



Jano, chodz do mnie ty zmoro


- MC_Hammer
- ostry klepacz
- Posty: 2124
- Rejestracja: wt 05 maja 2009, 23:22
- Imię: Maciej
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Pruszków
Warto być punktualnym !!!!
Proboszcz pewnej małej wioski świętuje 25-tą rocznicę święceń kapłańskich.
Na specjalnie wynajętej sali zebrało się pokaźne grono miejscowych znakomitości.
Proboszcz, siedzący za specjalnym stołem na podwyższeniu,
zwraca się do przybyłych parafian:
-Kochani moi!... Nie łatwo jest osobie takiej jak ja, mówić o rzeczach
nie związanych z naszą wiarą. Dlatego potraktujmy to spotkanie na wesoło!
Gdyby nie "tajemnica spowiedzi" mógłbym was tutaj rozbawić,
zacznę jednak poważniej.
W pierwszym dniu po przybyciu tutaj, zmuszony byłem
zadać sobie pytanie: gdzie ja trafiłem?
Pierwszą osobą, którą wyspowiadałem był młody mężczyzna,
który wyznał, że zdradza żonę z jej siostrą.
Wyznał również, że zaraził się chorobą weneryczną od sekretarki swojego szefa.
Jednak z upływem czasu nabrałem przekonania, że mieszkający
tutaj ludzie są dobrzy i uczciwi, a to co przedstawiłem to był tylko incydent.
Po 20 minutach na salę wchodzi zdyszany wójt, który bardzo przeprasza za
spóźnienie. Siada na miejscu obok proboszcza i poprawiając wąsa
zaczyna mówić:
- Doskonale pamiętam dzień, w którym nasz dostojny jubilat
zawitał do naszej parafii. Zresztą nie będę się chwalił, ale
miałem zaszczyt być pierwszą osobą, którą nasz proboszcz wyspowiadał !!!
MORAŁ:
Kto się spóznia, niech się lepiej nie odzywa...
Proboszcz pewnej małej wioski świętuje 25-tą rocznicę święceń kapłańskich.
Na specjalnie wynajętej sali zebrało się pokaźne grono miejscowych znakomitości.
Proboszcz, siedzący za specjalnym stołem na podwyższeniu,
zwraca się do przybyłych parafian:
-Kochani moi!... Nie łatwo jest osobie takiej jak ja, mówić o rzeczach
nie związanych z naszą wiarą. Dlatego potraktujmy to spotkanie na wesoło!
Gdyby nie "tajemnica spowiedzi" mógłbym was tutaj rozbawić,
zacznę jednak poważniej.
W pierwszym dniu po przybyciu tutaj, zmuszony byłem
zadać sobie pytanie: gdzie ja trafiłem?
Pierwszą osobą, którą wyspowiadałem był młody mężczyzna,
który wyznał, że zdradza żonę z jej siostrą.
Wyznał również, że zaraził się chorobą weneryczną od sekretarki swojego szefa.
Jednak z upływem czasu nabrałem przekonania, że mieszkający
tutaj ludzie są dobrzy i uczciwi, a to co przedstawiłem to był tylko incydent.
Po 20 minutach na salę wchodzi zdyszany wójt, który bardzo przeprasza za
spóźnienie. Siada na miejscu obok proboszcza i poprawiając wąsa
zaczyna mówić:
- Doskonale pamiętam dzień, w którym nasz dostojny jubilat
zawitał do naszej parafii. Zresztą nie będę się chwalił, ale
miałem zaszczyt być pierwszą osobą, którą nasz proboszcz wyspowiadał !!!
MORAŁ:
Kto się spóznia, niech się lepiej nie odzywa...
- C_L_K
- ostry klepacz
- Posty: 2010
- Rejestracja: wt 16 paź 2007, 16:07
- Imię: Rafał
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Kosewko
Dzień Polaka.
Wstaje rano, włącza japońskie radyjko, zakłada amerykańskie spodnie,
wietnamski podkoszulek i chińskie tenisówki, po czym z holenderskiej
lodówki wyciąga niemieckie piwo. Siada przed koreańskim komputerem i
w amerykańskim banku zleca internetowe zakupy w Anglii, po czym
wsiada do czeskiego samochodu i jedzie do francuskiego hipermarketu
na zakupy. Po uzupełnieniu żarcia w hiszpańskie owoce, belgijski ser
i greckie wino wraca do domu. Gotuje na rosyjskim gazie. Na koniec
siada na włoskiej kanapie i... szuka pracy w polskiej gazecie - znowu nie ma!
Zastanawia się, dlaczego w Polsce nie ma pracy??????
Wstaje rano, włącza japońskie radyjko, zakłada amerykańskie spodnie,
wietnamski podkoszulek i chińskie tenisówki, po czym z holenderskiej
lodówki wyciąga niemieckie piwo. Siada przed koreańskim komputerem i
w amerykańskim banku zleca internetowe zakupy w Anglii, po czym
wsiada do czeskiego samochodu i jedzie do francuskiego hipermarketu
na zakupy. Po uzupełnieniu żarcia w hiszpańskie owoce, belgijski ser
i greckie wino wraca do domu. Gotuje na rosyjskim gazie. Na koniec
siada na włoskiej kanapie i... szuka pracy w polskiej gazecie - znowu nie ma!
Zastanawia się, dlaczego w Polsce nie ma pracy??????
- ppamula
- stary wyjadacz
- Posty: 3542
- Rejestracja: czw 20 lip 2006, 08:12
- Imię: Piotr
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Paradoksy
Bramki w sklepie - mimo że nic nie zwinąłeś, i tak boisz się, że zapiszczą.
Babcie- pod blokiem mogą sterczeć dwie godziny, ale w tramwaju pięciu minut nie ustoją.
Sprawiedliwość- jazda na rowerze pod wpływem alkoholu: 5 lat, molestowanie seksualne: 3lata w zawieszeniu.
Potrzeba jednej iskry, by spalić las, ale całej paczki zapałek, by rozpalić grilla.
Kiedyś będę tak bogaty, że jednorazówką będę golił się tylko raz.
Polsat- oglądasz sobie z rodzinką reklamy, a tu nagle film.
Polska- tutaj nawet kryzys się nie udał.
Bill Gates - okrada go 75% ludzkości, a i tak jest najbogatszy.
Leżakowanie w przedszkolu - kiedyś kara, a teraz każdy chciałby te 2 godziny snu w ciągu dnia...
Mleko na gazie - tylko czeka, aż się odwrócisz.
Nawet jakby papier toaletowy miał 8 warstw, to i tak złożysz go na pół.
A4- jedyna płatna jednopasmówka na świecie.
Najlepszym dowodem na to, że w kosmosie istnieje inteligencja jest to, że się z nami nie kontaktują.
Jak Polacy uniknęli korków na autostradach? Nie wybudowali autostrad!
Jeżeli trzeci dzień nie chce ci się pracować to znaczy, że to już środa.
Kość piszczelowa - urządzenie do znajdywania mebli w ciemnym pokoju.
Chleb- zero marketingu, najwyższa sprzedaż.
Egzamin- na korytarzu każdy wmawia ci, że nic nie umie.
Szacunek do nauczyciela istnieje wtedy, gdy uczniowie po usłyszeniu dzwonka pozwalają mu dokończyć wypowiedź.
Paradoks Szymborskiej - dla testu napisała maturę, interpretując swoje wiersze- i dostała 60%.
Studenci pierwszego roku - spieszmy się ich poznawać, tak szybko odchodzą...
Pieniądze szczęścia nie dają. Ale pozwalają wygodnie być nieszczęśliwym.
Mały palec u nogi powstał tylko po to, by boleśniej walnąć się o szafkę.
Polska waluta - tylko tutaj złoty jest srebrny.
Feminizm kończy się, gdy trzeba wnieść szafę na 8 piętro.
Czy zupełnie nie zauważamy niektórych paradoksów?
Babcie- pod blokiem mogą sterczeć dwie godziny, ale w tramwaju pięciu minut nie ustoją.
Sprawiedliwość- jazda na rowerze pod wpływem alkoholu: 5 lat, molestowanie seksualne: 3lata w zawieszeniu.
Potrzeba jednej iskry, by spalić las, ale całej paczki zapałek, by rozpalić grilla.
Kiedyś będę tak bogaty, że jednorazówką będę golił się tylko raz.
Polsat- oglądasz sobie z rodzinką reklamy, a tu nagle film.
Polska- tutaj nawet kryzys się nie udał.
Bill Gates - okrada go 75% ludzkości, a i tak jest najbogatszy.
Leżakowanie w przedszkolu - kiedyś kara, a teraz każdy chciałby te 2 godziny snu w ciągu dnia...
Mleko na gazie - tylko czeka, aż się odwrócisz.
Nawet jakby papier toaletowy miał 8 warstw, to i tak złożysz go na pół.
A4- jedyna płatna jednopasmówka na świecie.
Najlepszym dowodem na to, że w kosmosie istnieje inteligencja jest to, że się z nami nie kontaktują.
Jak Polacy uniknęli korków na autostradach? Nie wybudowali autostrad!
Jeżeli trzeci dzień nie chce ci się pracować to znaczy, że to już środa.
Kość piszczelowa - urządzenie do znajdywania mebli w ciemnym pokoju.
Chleb- zero marketingu, najwyższa sprzedaż.
Egzamin- na korytarzu każdy wmawia ci, że nic nie umie.
Szacunek do nauczyciela istnieje wtedy, gdy uczniowie po usłyszeniu dzwonka pozwalają mu dokończyć wypowiedź.
Paradoks Szymborskiej - dla testu napisała maturę, interpretując swoje wiersze- i dostała 60%.
Studenci pierwszego roku - spieszmy się ich poznawać, tak szybko odchodzą...
Pieniądze szczęścia nie dają. Ale pozwalają wygodnie być nieszczęśliwym.
Mały palec u nogi powstał tylko po to, by boleśniej walnąć się o szafkę.
Polska waluta - tylko tutaj złoty jest srebrny.
Feminizm kończy się, gdy trzeba wnieść szafę na 8 piętro.
Czy zupełnie nie zauważamy niektórych paradoksów?
- MC_Hammer
- ostry klepacz
- Posty: 2124
- Rejestracja: wt 05 maja 2009, 23:22
- Imię: Maciej
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Pruszków
5 MINUTOWY KURS ZARZĄDZANIA
Lekcja 1
Mąż wchodzi pod prysznic w chwili, gdy jego żona wychodzi z łazienki.
W tym momencie słychać dzwonek do drzwi. Żona szybko zawija
się w ręcznik i biegnie otworzyć. Za drzwiami stoi Bob, sąsiad z naprzeciwka.
Zanim kobieta zdążyła się odezwać, Bob mówi: Dam ci $ 800,
jeżeli zrzucisz z siebie ten ręcznik.
Po chwili zastanowienia kobieta zrzuca ręcznik i staje naga przed Bobem.
Po kilku sekundach Bob wręcza jej $ 800 i odchodzi.
Kobieta ponownie zawija się w ręcznik i idzie na górę.
Kiedy wchodzi do łazienki, mąż pyta: Kto to był ?
"To Bob z naprzeciwka" - odpowiada żona
"To świetnie" mówi mąż - "Czy on może oddał te $ 800, które ode mnie pożyczył?"
Morał z tej historii:
Jeżeli masz istotne informacje dotyczące kredytowania i ryzyka z tym związanego
- podziel się tymi wiadomościami ze współwłaścicielami akcji zawczasu.
Lekcja 2
Ksiądz oferuje zakonnicy podwiezienie. Zakonnica wsiadła i
założyła nogę na nogę, przez co kawałek kolana stał się widoczny.
Ksiądz mało nie spowodował wypadku.
Po odzyskaniu kontroli nad samochodem, mimochodem położył jej rękę na nodze.
Na to zakonnica: "Ojcze, a pamiętasz Psalm 129 ?"
Ksiądz zabrał rękę, ale przy zmianie biegów, znów ręka mu się
ześlizgnęła na nogę zakonnicy.
Ta ponownie zapytała: "Ojcze, pamiętasz Psalm 129 ?"
Ksiądz przeprosił "Wybacz siostro, ale ciało jest słabe"
Po dojechaniu do klasztoru zakonnica westchnęła ciężko i wysiadła.
Kiedy ksiądz dojechał do swojego kościoła, czym prędzej zaczął szukać Psalmu 129.
Brzmiał on " Idź śmiało i szukaj, im wyżej zajdziesz, tym większa radość"
Morał tej historii:
Jak za dobrze nie znasz się na swojej pracy, to łatwo stracisz interesującą okazję.
Lekcja 3:
Przedstawiciel handlowy, urzędniczka administracji i kierownik idą razem na lunch.
Na ulicy znajdują starą lampę.
Kiedy jej dotknęli, z lampy wyszedł dżin i obiecał spełnić
jedno życzenie każdego z nich.
"Ja pierwsza, ja pierwsza" krzyknęła urzędniczka "Chcę być na
Bahamach i płynąć motorówką, nie myśląc o całym świecie"
I puff - zniknęła
"Teraz ja, teraz ja: krzyknął przedstawiciel handlowy "Chcę być na Hawajach,
odpoczywać na plaży, z osobistą masażystką i zapasem Pina Colady"
Puff - zniknął.
"No dobrze, Teraz ty" mówi dżin do kierownika.
A ten na to: Chcę, żeby ta dwójka stawiła się w biurze zaraz po lunchu"
Morał z tej historii:
Zawsze pozwól aby twój szef mówił pierwszy.
Lekcja 4
Orzeł siedział sobie na drzewie, odpoczywał i nic nie robił.
Mały królik zobaczył orła i zapytał : "Czy ja też mogę sobie tak usiąść i nic nie robić?"
Na to orzeł: "Pewnie, dlaczego nie"
Więc królik usiadł pod drzewem I odpoczywał.
Nagle pojawił się lis, skoczył na królika I zjadł go.
Morał z tej historii:
Żeby siedzieć i nic nie robić, trzeba siedzieć odpowiednio wysoko.
Lekcja 5
Indyk rozmawiał z bykiem. "Chciałbym móc wzlecieć na szczyt tego drzewa, ale nie mam tyle siły"
Na to byk: "Może byś tak podziobał trochę moje odchody, jest w nich dużo odżywczych składników."
Indyk wskoczył na kopczyk odchodów, pojadł i udało mu się wzlecieć na najniższą gałąź.
Następnego dnia, po zjedzeniu jeszcze więcej udało mu się usiąść na drugiej gałęzi.
Po czterech dniach indyk dumnie zasiadł na szczycie drzewa.
I zaraz zobaczył go farmer, wziął za strzelbę i zestrzelił indyka.
Morał tej historii:
Dzięki g*nu możesz wejść na szczyt, ale ono cię tam nie utrzyma.
Lekcja 6
Mały ptaszek uciekał przed zimą na południe. Ale, że było bardzo zimno, ptaszek zmarzł i spadł na ziemię.
Kiedy tak leżał, przechodziła krowa i upuściła na niego trochę "placka".
Ptaszek leżał sobie w krowich odchodach i poczuł, że robi mu się ciepło.
Było mu tak przyjemnie, że zaczął śpiewać z radości.
Przechodzący kot usłyszał ptasie śpiewy i podszedł zbadać sprawę.
Odkrył ptaszka pod krowim plackiem i szybko go odkopał i zjadł.
Morał z tej historii:
1. Nie każdy kto narobi na ciebie jest twoim wrogiem.
2. Nie każdy, kto wydobędzie cię z g*a jest twoim przyjacielem.
3. Jak siedzisz głęboko w g*nie to lepiej trzymaj buzię na kłódkę.
Lekcja 1
Mąż wchodzi pod prysznic w chwili, gdy jego żona wychodzi z łazienki.
W tym momencie słychać dzwonek do drzwi. Żona szybko zawija
się w ręcznik i biegnie otworzyć. Za drzwiami stoi Bob, sąsiad z naprzeciwka.
Zanim kobieta zdążyła się odezwać, Bob mówi: Dam ci $ 800,
jeżeli zrzucisz z siebie ten ręcznik.
Po chwili zastanowienia kobieta zrzuca ręcznik i staje naga przed Bobem.
Po kilku sekundach Bob wręcza jej $ 800 i odchodzi.
Kobieta ponownie zawija się w ręcznik i idzie na górę.
Kiedy wchodzi do łazienki, mąż pyta: Kto to był ?
"To Bob z naprzeciwka" - odpowiada żona
"To świetnie" mówi mąż - "Czy on może oddał te $ 800, które ode mnie pożyczył?"
Morał z tej historii:
Jeżeli masz istotne informacje dotyczące kredytowania i ryzyka z tym związanego
- podziel się tymi wiadomościami ze współwłaścicielami akcji zawczasu.
Lekcja 2
Ksiądz oferuje zakonnicy podwiezienie. Zakonnica wsiadła i
założyła nogę na nogę, przez co kawałek kolana stał się widoczny.
Ksiądz mało nie spowodował wypadku.
Po odzyskaniu kontroli nad samochodem, mimochodem położył jej rękę na nodze.
Na to zakonnica: "Ojcze, a pamiętasz Psalm 129 ?"
Ksiądz zabrał rękę, ale przy zmianie biegów, znów ręka mu się
ześlizgnęła na nogę zakonnicy.
Ta ponownie zapytała: "Ojcze, pamiętasz Psalm 129 ?"
Ksiądz przeprosił "Wybacz siostro, ale ciało jest słabe"
Po dojechaniu do klasztoru zakonnica westchnęła ciężko i wysiadła.
Kiedy ksiądz dojechał do swojego kościoła, czym prędzej zaczął szukać Psalmu 129.
Brzmiał on " Idź śmiało i szukaj, im wyżej zajdziesz, tym większa radość"
Morał tej historii:
Jak za dobrze nie znasz się na swojej pracy, to łatwo stracisz interesującą okazję.
Lekcja 3:
Przedstawiciel handlowy, urzędniczka administracji i kierownik idą razem na lunch.
Na ulicy znajdują starą lampę.
Kiedy jej dotknęli, z lampy wyszedł dżin i obiecał spełnić
jedno życzenie każdego z nich.
"Ja pierwsza, ja pierwsza" krzyknęła urzędniczka "Chcę być na
Bahamach i płynąć motorówką, nie myśląc o całym świecie"
I puff - zniknęła
"Teraz ja, teraz ja: krzyknął przedstawiciel handlowy "Chcę być na Hawajach,
odpoczywać na plaży, z osobistą masażystką i zapasem Pina Colady"
Puff - zniknął.
"No dobrze, Teraz ty" mówi dżin do kierownika.
A ten na to: Chcę, żeby ta dwójka stawiła się w biurze zaraz po lunchu"
Morał z tej historii:
Zawsze pozwól aby twój szef mówił pierwszy.
Lekcja 4
Orzeł siedział sobie na drzewie, odpoczywał i nic nie robił.
Mały królik zobaczył orła i zapytał : "Czy ja też mogę sobie tak usiąść i nic nie robić?"
Na to orzeł: "Pewnie, dlaczego nie"
Więc królik usiadł pod drzewem I odpoczywał.
Nagle pojawił się lis, skoczył na królika I zjadł go.
Morał z tej historii:
Żeby siedzieć i nic nie robić, trzeba siedzieć odpowiednio wysoko.
Lekcja 5
Indyk rozmawiał z bykiem. "Chciałbym móc wzlecieć na szczyt tego drzewa, ale nie mam tyle siły"
Na to byk: "Może byś tak podziobał trochę moje odchody, jest w nich dużo odżywczych składników."
Indyk wskoczył na kopczyk odchodów, pojadł i udało mu się wzlecieć na najniższą gałąź.
Następnego dnia, po zjedzeniu jeszcze więcej udało mu się usiąść na drugiej gałęzi.
Po czterech dniach indyk dumnie zasiadł na szczycie drzewa.
I zaraz zobaczył go farmer, wziął za strzelbę i zestrzelił indyka.
Morał tej historii:
Dzięki g*nu możesz wejść na szczyt, ale ono cię tam nie utrzyma.
Lekcja 6
Mały ptaszek uciekał przed zimą na południe. Ale, że było bardzo zimno, ptaszek zmarzł i spadł na ziemię.
Kiedy tak leżał, przechodziła krowa i upuściła na niego trochę "placka".
Ptaszek leżał sobie w krowich odchodach i poczuł, że robi mu się ciepło.
Było mu tak przyjemnie, że zaczął śpiewać z radości.
Przechodzący kot usłyszał ptasie śpiewy i podszedł zbadać sprawę.
Odkrył ptaszka pod krowim plackiem i szybko go odkopał i zjadł.
Morał z tej historii:
1. Nie każdy kto narobi na ciebie jest twoim wrogiem.
2. Nie każdy, kto wydobędzie cię z g*a jest twoim przyjacielem.
3. Jak siedzisz głęboko w g*nie to lepiej trzymaj buzię na kłódkę.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość