ale brak planowania to planowanie porażki
to jest przed sezonem więc wszędzie gdzie będziemy chcieli schronić strudzone uciskiem kasków głowy i zostawić parę ojro napiwku przyjmą nas z otwartymi rękami i nie będzie austriackiego gadania
Z GaBą w Szkocji był taki bardzo schematyczny plan - 'jak najwięcej fanu' i wentylator kręcił się na najwyższych obrotach. Stosowaliśmy tzw. planowanie dynamiczne
Tylko raz mieliśmy na dzień dobry lekki szpas (to po austriacku) z noclegiem, ale po godzinie negocjacji z miłą Szkotką mieliśmy suche, wygodne łóżeczka

i cumowaliśmy w pubie przy extra cold guinnessie mniam mniam który podawały nam miłe... Czeszki
Zabrany namiot przejechał sie bez wypakowywania jesli nie liczyć krótkiego lotu z rozbitego kufra. Akurat tam gdzie było pikene miejsce do biwakowania rozpoczynaliśmy właśnie trasę i żal nam było marnować całego dnia.
Ja tam jestem za... a nawet przeciw
co do kasy - to moja opinia jest taka: przejedziemy pewnie około 6000 km może 5675. Poniewa do końca roku każdy przejedzie ze 2x tyle a niektórzy i 5

to jest to tylko kwestia, ze trzeba tę kasę mieć już teraz, ale od czego pożyczka w prowidencie

a najwyżej do końca roku już nie odpalać sprzeta a zatapiać sie w miłych wspomnieniach alpejskich widoków
a konkretnie:
6000 km = 1800,- PLN
winieta na Austrię - 25 PLN (10 dniowa na motocykl)
8 noclegów = od 600 (kempingi) 1200 PLN (domki albo pensjonaty)
jedzenie? - indywidualnie wg potrzeb
imprezy rozpoznawcze w biersztubach? - j.w.
płatne usługi sexualne? - j.w.

alkohol - nawet pity bez umiaru, nie przyćmi bólu po stracie przyjaciela... 16.10.2007 ROADS