Jak to czasami bywa- w najmniej oczekiwanym momencie zycie lub osoby postronne potrafią zrobić psikusa

. W piatek po południu wracając z pracy pewien pan z nissana x-trail (czy jak to sie tam pisze) bardzo sprawnym i gwałtownym manewrem zmiany pasa rachu położył mnie na asfalcie

. Nie wiem czy nie widział mnie bo byłem w jego martwym punkcie czy po prostu nie spojrzał w lusterko. A że jechałem bliżej lini jak to w korku to nawet nie miałem czasu uciekać w lewo. Predkośc znikoma bo kolano troche starte ale jeany całe

- nawet nitka nie pusciła (do pracy niestety jeżdze w zwyczajnych spodniach). Dobrze, że chociaż miałem buty na motka. Po dzwonku standardowa spiewaka -ze jechałem jak szalony po jego pasie i to ja go udezyłem - nie wnikając w szczegóły zadzwoniłem na 112 i poprosiłem o przysłanie radiowozu, zaznaczając aby był to wrd. I co ? po 2,5 h przyjechała prewencja i powiedziali ze na ruch trzeba bedzie czekac jeszcze ze 3h....

Po dłuzszym namyśle sprawca powiedział ze weźmie winę na siebie bo nie chce mu sie czekac. Podpisał oświadczenie, prewencja zrobiła notatke w kajeciku i pojechalismy w swoje strony.
Straty??? U mnie lewe lusterko do wymiany ale nowe już powoli do mnie idzie

, wbity kierunek w czache, oraz porysowana lewa strona (kto widział moje moto ten wie że lewa strona i tak była po przesciu

). Szkoda zgłoszona i teraz trzeba będzie walczyć z............ LINK4

. Czas pokaże jak to będzie.
Wogóle zaraz po wypadku podjechał do mnie ktoś na srebrenej rc46 (takiej jak moja) - myślałem że to ktoś z forum ale niestety nie znałem kolegi. W miedzyczasie podjechało kilkunastu, kilkudziesieciu osobników w autach i na motkach i pytali się czy wszystko ok czy nie potrzebuje pomocy- ogólnie jakoś tak raźniej się robiło w takim momencie

.
Wieczorkiem załącze fotki mojej niuni
Uważajcie na siebie
