otoz od mlodosci (ktora trwa do dzis

) zawsze bylem fanem winkli. na mz dochodzilem butem do asfaltu (pare razy w zyciu

). po jedno rocznej nauce na vfr ta sztuka wychodzi mi bez problemu. mialem 170, 180 z tylu - nie mialo znaczenia - obie zamknalem. o dziwo z plecaczkiem o wiele glebiej sie skladam i nie wnosze tego po dymie z butow na zakretach, czy tez rysach na puszce wydechowej, ale po sladzie na oponie. kiedy nie moglem zamknac opony, wsiadala Kocica jako balast i rura na kaszuby. pare winkli rozgrzewajacych i bach, opona zamknieta. przy obciazeniu tylu wzrasta u mnie poczucie bezpieczenstwa - bardziej doklejona opona - tak to sobie tlumacze, i zlozenia sa dosc glebokie. w tym sezonie podnioslem tyl o okolo 70mm, obnizylem przod o 25mm i opone zamykam juz samemu na zawolanie. przednia nadal ma zapas, ktory mnie drazni

pytanie: czy da sie zamknac przednia opone, gdy tyl teoretycznie sie skonczyl?? moze mozna jeszcze glebiej klasc moto? gdzie sa te granice??