rommi pisze:motocytkliści to bardzo dobrzy dawcy
a ja znowu słyszałem od znajomego lekarza, że to co zostaje po motocyklistach już się do niczego nie nadaje - po prostu tatar.
Dlatego "nieśmiertelnik" który noszę nazywam
metką do tatara.
Aczkolwiek miałem kilka w życiu sytuacji po których mnie już to nie powinno być.
I jestem w całości, nienaruszony. Ale i tak sie na przeszczepy nie nadaję.
Bo żyję. Jakim cudem? Któż to wie?
Ale gdyby przyszło mi decydować to zgaszam się być dawcą, w końcu oddaje krew.
BTW - jak widzę harpagana który mnie ściga to odpuszczam. Bo już wiadomo że ma obliżony poziom samokontroli i może zrobić coś głupiego na drodze
albo to niebiescy
