Odgrzeję kotleta, może komuś się informacja przyda:
Uważam, że opinie głoszące, że system VTEC to zło mają tyle wspólnego z rzeczywistością co magia. Podczas jazdy nie jest w ogóle upierdliwy, jakbym nie wiedział, że jest to nawet bym nie zauważył. CBR F3 znacznie drastyczniej dawał znać, że przechodzi przez 7000 rpm. W Vitku w sumie to zmienia się tylko odgłos. System też nie przełącza się jak głupi jak jedzie się na granicy - przełączy się raz i na pewien czas zostaje, nawet jak obroty spadną znacznie poniżej granicy załączania, w normalny tryb przechodzi po kilku - kilkunastu sekundach - trudno powiedzieć po ilu bo tego nie czuć, wiem, że jak od razu się znowu przekręci za granicę przełączania to cały czas jest włączony i przejścia w ogóle nie czuć. Z tego też powodu nawet przy ostrym pałowaniu po zakrętach VTEC nie przeszkadza.
Większość ludzi oczekuje do VTEC nagłego buta, takiego jak w samochodowym wydaniu tej technologii - mi się wydaje, że w motocyklu VTEC jest użyty jako optymalizator przebiegu krzywej mocy i momentu a nie jako "dopalacz". Silnik oddaje moc bardzo "płynnie" ma się wrażenie jazdy na słabszym sprzęcie jak się sprawdza osiągi dupo-hamownią, ale pomiary czasu przyśpieszeń mówią, że jednak but jest

Jeszcze raz napiszę, że motocykle bez VTECa często dają efekt znacznie większego szarpnięcia przy przekraczaniu pewnych obrotów.
W mojej opinii dziennikarze szukali dziury w całym, nie mieli się do czego przyczepić to sobie coś wymyślili. Może jeśli system nie działa poprawnie (coś jest spartolonego) to jakoś jest to dokuczliwe, ale w moim sprzęcie zdecydowanie nie jest.
Jeśli VTEC od 2006 jest jeszcze bardziej dopracowany to kompletnie można go pominąć jeśli idzie o odczucia.