Strona 1 z 2

Crash Pady?? Tylko od Lasoocha!! Czytaj dalej..:)

: pn 29 lis 2010, 19:13
autor: Pawelr851
Napewno juz nie jednemu z nas upadl motocykl, tak ooo poprostu bez wiekszej przyczyny albo z niedopatrzenia jak chociaz koledze TIMI tak jak to przedstawil tutaj:
viewtopic.php?p=176371#176371

Napewno kazdy kto kupil Pady od Lasoocha przekonal sie w takich drobnych wypadkach ze zdaja one egzamin na 6+ ale czy ktoś juz wie co sie dzieje gdy jedziesz 45km/h ?? To pytanie czy pady wytrzymaja i nie polamia sie!! A co gdy by zawadzily o studzienke kanalizacyja!!!???!! Az strach pomyslec ile moglo by to nas kosztowac!! nie dosc ze crasch pady 130zl to jeszce ulamane lusterko porysowane i popekany boczek, przy odrobinie (nie)szczescia ulamana nozka zmiany biegow itd itp. mozna wymieniac bez konca straty jakie mogly by zaistniec.

A wiec ja chcial bym odpowiedziec na te nurtujace pytania :)

Zaczne od poczatku...

27.11.2010 godzina 4.00 (NAD RANEM)

Skonczylem wlasnie prace, wsiadam na motocykl sprawdzam temperature powietrza... -2 :/
Mysle nie dobrze ale sprawdzam jezdnie.. sucha, przyczepnosc... umiarkowana... mozna jechac.
Ledwo ruszylem az tu dopadla mnie sniezyca !!!!!!! w ciagu 2min napadalo tyle sniegu ze szok !! malo tego zaczol przymarzac:/ nie trzeba duzo tlumaczyc ze jazda w takich warunkach jest ciezka :/ przez pierwszych 5min jakos sie jeszcze jechalo.. do czasu az zatrzymalem sie na swiatlach.. ni cholery nie mogle ruszyc z miejsca :/ w koncu sie udalo... niewiele sie nacieszylem bo jak tylko zlapalem przyczepnosc, zaraz ja stracilem i nie zdolalem utrzymac motocykla.... bachhhhhh!!! leze!! pierwsza mysl??? kuzwa znowu!!! dopiero co poskladalem motocykl po zeszloroczym wypadku a tu juz straty :/ naszczescie mialem pady i nie poruszalem sie szybko :D efekt- zero strat.
Takich lekkiech w miare upadkow przy predkosci okolo15km/h mialme jeszcze 2.

Najlepsze jednak bylo przedemna.. gdy juz opanowalem w miare jazde po sniegu i lodzie, wazacym 240kg VFR V-tec odzianym w standardowe gumy, poczulem sie nieco pewniej i poruszalem sie z predkoscia jaka poruszali sie inni uzytkownicu ruchu, czyli okolo 40-45km/h, szybciej oraz wolniej nikt nie jechal.

Moja radosc nie trwala dlugo gdy przed skrzyzowaniem chcialm sie zatrzymac.. niestety nie bylo szans :confused buuuuuummmmmm! a mina mi jeszce bardziej zrzedla jak zobaczylem motocykl podskakujacy na studzience kanalizacyjnej!!! :sad2 szczerze mowiac nie bylem juz nawet bardzo zmartwiony, szczerze powiedziawszy bylo mi juz wszystko jedno... bylem zmeczony po pracy, chcialem byc juz w domu a podnoszenie 240kg juz trzy razy wyczerpalo mnie do reszty... :neutral:

Podbiegli kierowcy samochodow zapytac sie czy jestem caly, pomogli mi podniesc motocykl i zepchnac na chodnik. Maszyna juz nie zapalila :/ pewnie silnik zarzucilo olejem, w kazdym badz razie akumlator tez juz wyczerpalem :/ zrezygnowany musialem sie zdecydowac na pozostawienie motocykla :/ Zrobil bym juz to dawno ale akurat tej nocy zapomnialem wziasc ze soba lancuch i nie chcialem go tak bez zabezpieczenia pozostawiac na chodniku.

Tym razem mi sie upieklo bo zaraz obok byl strzezony parking i tam wlasnie zaparkowalem Vitka... wziolem taxi i pojechalem do domu.

Nastepnego dnia snieg na jezdni sie rozpuscil a wiec jazda byla juz mozliwa. Wrocilem odebrac maszyne, w plecaku drugi akumlator troche kluczy i łancuch do zapiecia moto, gdyby sie okazalo ze nadal nie chce palic i musze go zostawic na kolejnych pare dni dopuki nie zorganizuje transportu. Gdy zobaczylem moto okazalo sie ze jest prawie BEZ RYSY!!! mowie prawie bo cos tam jednak drasnelo, co przedstawiaja zdjecia na dole :)

Musze tylko dodac ze dwa razy lezalem na lewej stronie i dwa razy na prawej z tym ze na prawa strone rypnolem najmocniej.

Nawet nie chce wiedziec co by sie stalo bez Crasch Padow!!! Moja ocena??


10 na 10!!!


Lasooch! Dobra robota!!!

: pn 29 lis 2010, 20:45
autor: pito
niezly hard korowiec z Ciebie :)

: pn 29 lis 2010, 21:04
autor: Diego
Pięknie,kurna,pięknie gdyby nie krasze nieźle byś sponiewierał sprzęta.
Brawo Łasuch. :pwned :yeah :yeah

: pn 29 lis 2010, 21:21
autor: lasooch
Ja pierdzielę, jaka laurka, normalnie wygląda jakbym płacił za tą reklamę :mrgreen:
Cieszę się, że pady dały radę, ale chyba Paweł miałeś też sporo szczęścia. Myślałem, że studzienka zostawi większe spustoszenie.

Cholera, miło się czyta takie posty. Dla mnie największy sukces to fakt, że przez 2 lata jak robię pady, nie zdarzyła się jeszcze ani jedna niezadowolona osoba, która słałaby mi joby :P Kilka kompletów crashpadów zostało w tym czasie całkiem zgruzowanych, ale właściciele twierdzą, że i gleby były konkretne i mimo wszystko bez padów motocykle skończyłyby o wiele gorzej...

: pn 29 lis 2010, 21:35
autor: sams0n
Tylko się cieszyć w tym momencie na pw wyśle swoje CV z kandydaturą na Twojego marketingowca:) co prawda reklamy nie potrzebujesz rozgłosu TAK - myślę że skończymy jak AKRAPOVIĆ :grin:

: wt 30 lis 2010, 08:46
autor: awiater
Potwierdzam jakość Łasoochowych padów, moja lalka też się położyła, wprawdzie nie tak hardcorowo na śniegu tylko, wstyd się przyznać na mokrej terakocie w myjni. Oczywiście pierwsze co to rozpacz, ale po podniesieniu motocykla banan od ucha do ucha, nawet małej ryski, poprostu nic! Brawo Łasooch!

: wt 30 lis 2010, 09:18
autor: Chris-Zg
Kurde, jak na tak przeszlifowany dzien to straty sa kosmetycznie do zrobienia :grin: Ciesze sie razem z Toba, tym bardziej ze sam mam te pady ;-)

: wt 30 lis 2010, 12:13
autor: Łysolek
to teraz ja :D

lato tego roku, upał ze 30 stopni, moto postawione przed blokiem na centralce, w pewnym momencie głuche j.b.n.**cie , patrze przez okno - moto lezy :mrgreen:

zbiegam na dół, podnosze i nic poza zarysowaniami na przednim błotniku ( nadkolu)

Łasuch dzięki , spisały się , aczkolwiek u Ani nie, ale to już inna bajka :grin:

pozdro

: śr 01 gru 2010, 20:27
autor: Skuciok
Niestety miałem okazję również potestować crashpady lasoocha. 21 listopada, miała być ostatnia przejażdżka sezonu...

Lepszej ochrony nie mogło być. Gdyby motocykl nie dobił w samochód, podniósłbym go i pojechał dalej. Niestety musiałem wrócić na przyczepce. Prędkość ok. 60.
Strona którą tarł po asfalcie jest w dużo lepszym stanie niż druga która oberwała od samochodu, z lewej tylko kilka rys, crashapad przyjął wszystko na siebie wygiał się łamiąc owiewkę (ale da się to bez problemu naprawić), i tarł po asfalcie. wszystko przeżyło, kierownica, kierunek, lusterka, stopka, dźwignia biegów, jedynie drobne rysy.
Silnik i jego dekle zostały nietknięte.
Jak na taki dość konkretny dzwonek, crashe spisały się na medal !
Będę musiał zamówić jeden jeśli można kupić "nie w zestawie".
Jakby kto chciał widzieć :arrow: http://picasaweb.google.com/Adam.Hulboj ... oKL66XcZQ#

: śr 01 gru 2010, 22:21
autor: Pawelr851
Tak ogladam te Twoje zdjecia i ni cholery nie moge znalez odpowiedzi na pytanie "JAK TO SIE STALO"????!!!!!!

: śr 01 gru 2010, 22:52
autor: Piotrek82
VFR fi kupiłem niedawno przez tymi śniegami i tylko z 1000km dane mi było nawinąć, ale chyba kupie sobie to cudo, bo aż strach pomyśleć ile kasy może się ulotnić na remont po nawet małej glebie. Montaż na pewno wymaga wycięcia otworów w plastikach, wiec mam pytanie: czym i jak najlepiej ciąć owiewki, żeby nie odwalić fuszerki?

: śr 01 gru 2010, 23:18
autor: Pawelr851
Ja mama V-teca

Do wyciecia otworu, najpierw kupilem cos takiego:


Obrazek

Ale okazalo sie ze otwor wychodzi w miejscu gdzie plastik sie zalamuje i nie cholery nie darady tym wyciac:/

Myslalem tez o tym:

Obrazek

Ale nie wiem czy na zagieciach by poszlo, wiec ostatecznie wziolem normalne male wiertełko
Obrazek

narysowalem na plastiku gdzie ma byc ciete i po wwierceniu sie weń, ciolem wiertlem jak nozem i wydaje mi sie ze to jest najszybszy sposob, koncowy problem jest tylko taki ze nie wytniesz idealnie kulka a wiec ja kupilem to:
Obrazek

I ladnie wszystko wykonczylem :)

Pozdrawiam!

: czw 02 gru 2010, 08:48
autor: Skuciok
Ta piłka okrągła z drugiej fotki daje radę bez problemu nawet w załamaniach.

Jak to się stało? to był moment ;-) Zblokowałem przednie koło bo mi przyhamował jadącym przede mną autem, wysiadałem z motocykla bardzo szybko, auto pojechało, a motocykl poleciał jak po sznurku w stojącą skodę.

: czw 02 gru 2010, 12:31
autor: Pawelr851
Kuzwa to jest wlasnie to czego obawiam sie najabrdziej podczas chamowania:/ zablokowania przedniego kola:/ w zeszlym roku mialme wypadek tez wlasnie z tego powodu, tuz przed zakretem dochamowywalem a ze dopiero co wsiadlem na moto i opony byly zimne + bylo po polnocy i pazdziernik wiec jezdnia byla wilgotna:/ wyrznolem jak dlugi ( nie mialme jeszcze padow) caly bok zdarlem pogiely sie lagi jak udezyl w kraweznik i jeszcze pare dupereli:/

ale to nie bylo najgorsze, ja wyszedlem tylko z obdartym kolanem i reka a kumpel ze zlamanym kregoslupem i przebitym plucem bo nie mial szczescia i zarabal w kraweznik :/ Cale szczescie ze dalem mu swoj kask bo juz bylo by po nim :/

Od tej pory cholernie sie stresuje jak musze nagle dochamowywac:/

W kazdym badz razie wspolczuje rozbicia maszyny, naprawde szkoda bo troche cie to pociagnie po kieszeni:/ no i gratuluje wyjscia z wypadku bez szwanku!!! (rozumiem ze nic Ci sie nie stalo ?? )

: czw 02 gru 2010, 13:27
autor: Skuciok
Dzięki za troskę, zupełnie nic mi się nie stało. W nic, oprócz asfaltu, nie przywaliłem na szczęście, a dobre skórzane ciuchy + buzer w który pod nimi wożę ochroniły mnie.
Części już kupione/zamówione, teraz tylko składanie tych puzzli mi zostało. Tak czy inaczej kiedyś wydzwonić trzeba było, cieszę się że mam to za sobą.