globe11 pisze:
to jest moja ocena 

 a nie głupota!!!  

 i może powinienem dodać że subiektywna? 
nie jestem w stanie ocenić po sobie na 100% czy VFR to motocykl na pierwsze moto bo moim pierwszym nie był, ale...
 
Twoja subiektywna ocena nie zmienia faktu obiektywnego że VFR nie nadaje się na pierwsze moto. Zdaje się że sam zaczynałeś od czegoś innego prawda ?
Jak najbardziej masz prawo do własnego zdania, tylko daj sobie sprawę że pisanie takich rzeczy na forum które czytaja także poczatkujące osoby może zaowocowac tym że ktoś
zacznie swoją moto-edukację of Viffera i na 90% zrobi sobie krzywdę.
browarny pisze:Za duży, za ciężki i za mocny
ja bym VFR nazwał motocyklem do szybkiej turystyki gdzie górną półką będą Hayabusa, ZX14 i 
duży, ciężki, mocny - to są właśnie podstawowe cechy takiego motocykla i ja tutaj nie widzę by cokolwiek z tego było "za"...  
To że VFR jest lżejsza od Hayabusy nie oznacza że jest "lekka"
Jak ktos kupi VFR na pierwsze moto, to raczej będzie używał go na codzień a nie do "szybkiej turystyki".
A na codzień viffer dla soboby uczącej będzie taki jak napisałem wyżej - 250 kg to nie jest lekkie moto.
browarny pisze: Paradoksalnie minusem jest też dobra ochrona przed wiatrem. Na VFR traci się respekt dla prędkości. 
hmmmmmmmmm
Przejedź sie 160 km/h nakedem , a potem na VFR - poczujesz różnicę 
 
browarny pisze:No i plastiki w razie gleby tanie nie są.
no można i tak argumentować 

A sprawdzałeś ceny w serwisie ? Bo ja przez ciekawość tak. Komplet kosztuje około 7kPLN netto.
Trochę szkoda dewastować motocykl tylko po to żeby nauczyć się jeździć.
puzon pisze:Maceqq pisze: Powinniśmy kupować takie moto jakie potrzebujemy, a nie jakie nam się podoba...
 Bardzo mądre słowa, to samo tłumaczę znajomym ale to nic nie daje.
 
i to jest sedno sprawy!!! motocykle bardzo się od siebie różnią i konstruktorzy tak je budują by dawały najwięcej przyjemności w idealnym dla nich środowisku, miasto, las, tor, podróże itp..itd[/quote]
Idąc tą droga, to wiekszość z nas powinna jeździć na klasycznych "commuters bike". 

Bo tak naprawdę ile razy w roku zdarza się okazja do "szybkiej turystyki" ? 
