Panowie i
panie (żeby nie było

) z całym szacunkiem, ale z lekką przekorą - ci co za fajerami murem stoją, lekko pierdolicie
Nasze kochane fałeferki wcale nie są takie idealne. Ogólnie każdy chwali, co ma, i to normalne. Ja też swoją czarnulę bym teraz z chęcią popieścił, ale musi ona swoje odczekać, jeszcze pomyśli, że jest najwazniejsza
Każdy na te forum trafił zapewne, własnie dzieki swojemu motocyklowi. Oczywiście nie jestem tu jakims autorytetem, bo ja stażem na forum to ledwo skończyłem świeżakowy okres, ale raczej większość, szukając info o VFR, trafiła tu.
I taką ma VFR opinię, że jest motocyklem bardzo dobrym. Ale:
- taki z VFR sport, jak z koziej dupy nocnik.
- mocy nie mówcie, że ma od groma, bo jak ktoś wali od świateł do świateł na odcinie to wcale zachwycony nie będzie
- turystyki też są lepsze
- i wogóle i wogóle
Ale - wszyscy mamy i kochamy VFRy za...
SZTUKĘ KOMPROMISU
Bo nie jest ona ani rodzonym motocyklem turystycznym, ani dobrym sportem. Ale wiekszość z nas nie potrzebuje na co dzień ani sporta, ani gold-winga. Dlatego wybraliśmy VFR. Silnik nie do zdarcia, ładny wygląd, znikoma awaryjność, przyzwoite zawieszenie oraz hamulce.
Jednak jest wiele motocykli znacznie lepszych od VFR. Mocniejszych, bardziej sportowych, bardziej turystycznych, i wogóle bardziej. Tylko że mało jest modeli potrafiących tak udanie i kompromisowo połączyć wszystko w całość. Fakt.
Ale jestem pewien, że gdyby każdy miał NICZYM nieskrępowany wybór, wiele z nas mogło by wybrac coś innego.
No i teraz czekam na lincz
