SZKOLENIE DLA MOTOCYKLISTÓW
-
- pisarz
- Posty: 206
- Rejestracja: czw 27 gru 2007, 16:19
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
SZKOLENIE DLA MOTOCYKLISTÓW
Witam
Jak tylko się ociepli będę organizował szkolenie dla motocyklistów.....
Szkolenie to mają poprowadzić inowrocławscy Polcjanci, są po szkoleniu na ciężkich motocyklach w Legionowie i sami od kilku sezonów śmigają na japończykach....
W związku z tym mam do Was takie pytanko, czy ktoś z Was organizował takie szkolenie Jeśli tak to czy może podzielić się doświadczeniem, chciał bym by wypadło to jak najlepiej, ale niestety zamiast zainteresownia słyszę głosy krytyki (czepiają sie Policji).
Szkolenie ma na celu nauczenie podstaw, a nie szybkiej jazdy i trików....
Co Wy o tym wszystkim myślicie
Jak tylko się ociepli będę organizował szkolenie dla motocyklistów.....
Szkolenie to mają poprowadzić inowrocławscy Polcjanci, są po szkoleniu na ciężkich motocyklach w Legionowie i sami od kilku sezonów śmigają na japończykach....
W związku z tym mam do Was takie pytanko, czy ktoś z Was organizował takie szkolenie Jeśli tak to czy może podzielić się doświadczeniem, chciał bym by wypadło to jak najlepiej, ale niestety zamiast zainteresownia słyszę głosy krytyki (czepiają sie Policji).
Szkolenie ma na celu nauczenie podstaw, a nie szybkiej jazdy i trików....
Co Wy o tym wszystkim myślicie
- C_L_K
- ostry klepacz
- Posty: 2010
- Rejestracja: wt 16 paź 2007, 16:07
- Imię: Rafał
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Kosewko
- Kontakt:
Szkolenie, doszkalanie, doskonalenie umiejetności (jak to zwą tak zwą) uważam za super pomysł. Sam planuję na ten sezon taki kursik (pro-motor). Nie mam doświadczenia w takich sprawach, ale wydaje mi się, że aby to miało sens musi być zorganizowane w małych grupach no i oczywiście każda teoria poparta zajęciami praktycznymi. Wyszkoleni policjanci z doświadczeniem są moim zdaniem o.k. pod warunkiem, że jeżdżą motocyklami również po godzinach. Nie wierzę, że jeżdżąc na codzień na moto stoją w korku jak Pan Bóg przykazał, albo że nigdy nie przekroczyli 50 w zabudowanym. Myślę, że doświadczenie + profesjonalne (w Legionowie bez wątpienia) przeszkolenie mogą dać doskonałą bazę do przekazania wielu ciekawych rzeczy pozostałym (w większości samoukom). Pod warunkiem, ze taką wiedzę potrafią przekazać, ale to już nie zależy od koloru munduru
- KolczyK
- stary wyjadacz
- Posty: 4199
- Rejestracja: pt 02 mar 2007, 23:20
- Imię: Przemysław
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Trójmiasto, Rumia
- Kontakt:
znajomi u Tomka Kulika byli pare razy, organizowane są też jazdy szkolenia jazdy Suzuki i ludzie są zadowoleni, Gabas nawet najlepszemu nie zaszkodzi pośmigać wokół pachołków czy prawidłowo osiąść w winklu, wg mnie takie szkolenia są pozytywne, uczysz się całe życie. POkazują na takich kursach jak może zchować się moto, jakie może sprawić niespodzianki na drodze etc etc....
VFR800FI '99 - była ze mną 35tyś km
VFR800FI '02 - obecna kochanka
UBEZPIECZENIA << www.kolczynscy.pl >>>
VFR800FI '02 - obecna kochanka
UBEZPIECZENIA << www.kolczynscy.pl >>>
- C_L_K
- ostry klepacz
- Posty: 2010
- Rejestracja: wt 16 paź 2007, 16:07
- Imię: Rafał
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Kosewko
- Kontakt:
Z mojego i znajomych doświadczenia wynika, że na kursie to sie uczysz "jak zdać egzamin" a nie jak jeździć motocyklem. Oczywiście jak każda reguła i ta ma wyjątki (n.p. warszawski pro-motor), ale ciekaw jestem czy jest ktoś na tym forum, kto na kursie na prawo jazdy usłyszał n.p. choć słowo o przeciwskręcie? Myślę, że nawet jak ktoś ma prawko, jeździ od dłuższego czasu i wydaje mu się, że ogarnia sprzęta, to nawet z podstawowego kursu przeprowadzonego w profesjonalny sposób wyciągnie dla siebie jakieś naukiGaBaS pisze:typowych podstaw uczysz się na kursie
-
- klepacz
- Posty: 563
- Rejestracja: śr 20 wrz 2006, 22:28
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Piotrków
- Kontakt:
Miałem na myśli podstawy, których uczysz się samemu przed kursem, akurat moja przygoda z moto zaczęła się trochę wczesniej niż zrobiłem prawko. Nie neguję tego, bo jestem za, ciekawi mnie tylko przebieg takich szkoleń. Jeżeli kolesie organizuję moto, na którym możesz pośmigać po placu itp to ok Pozycja na moto? to chyba już nie dla mnie powiedz trochę dokładniej jak ma wyglądać takie szkolenie, jakiś program cy cośC_L_K pisze:Z mojego i znajomych doświadczenia wynika, że na kursie to sie uczysz "jak zdać egzamin" a nie jak jeździć motocyklem
GaBBaS
- ppamula
- stary wyjadacz
- Posty: 3539
- Rejestracja: czw 20 lip 2006, 08:12
- Imię: Piotr
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Absolutnie jestem za szkoleniem.
Niby praktyka czyni mistrza ale mimo wielu lat praktyki, niedawno dobiero nauczyłem się prawidłowo zachowywać przy bardzo wolnym zawracaniu czy zakręcaniu na drodze.
Wtedy przewieszasz się na moto w przeciwną stronę co było dla mnie wielkim zaskoczeniem.
A dla praktyki właśnie jeździmy na tor w Lublinie. Ale dla teorii - szkolenie.
Niby praktyka czyni mistrza ale mimo wielu lat praktyki, niedawno dobiero nauczyłem się prawidłowo zachowywać przy bardzo wolnym zawracaniu czy zakręcaniu na drodze.
Wtedy przewieszasz się na moto w przeciwną stronę co było dla mnie wielkim zaskoczeniem.
A dla praktyki właśnie jeździmy na tor w Lublinie. Ale dla teorii - szkolenie.
- C_L_K
- ostry klepacz
- Posty: 2010
- Rejestracja: wt 16 paź 2007, 16:07
- Imię: Rafał
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Kosewko
- Kontakt:
Dokładnie to miałem na myśli. Ja jak pojechałem motocyklem na swoją pierwszą lekcję w największej szkole nauki jazdy w moim pipidówku, to wziąłem instruktora na plecak i pojechaliśmy po linkę gazu, która właśnie przed chwilą urwała się w szkoleniowej MZ-ceGaBaS pisze:Miałem na myśli podstawy, których uczysz się samemu przed kursem, akurat moja przygoda z moto zaczęła się trochę wczesniej niż zrobiłem prawko
Ale właśnie fakt jest taki, że jak ktoś nigdy nie jeździł, to nie ma szansy się nauczyć na kursie (wręcz instruktorom trudno jest pojąć, że ktoś kto nigdy wcześniej nie jeździł chce mieć prawko "A"), natomiast jeśli ktoś już jeździ to na kursie uczy się właśnie jak zdać, a nie jak jeździć, bo jazdy nauczył się już sam, albo z pomocą kolegów, których edukacja wyglądała w podobny sposób. Jak myślicie, skąd bierze się większość przypadków, w których gość nie wyrobił na zakręcie i poleciał w pokrzywy jadąc z prędkością przy której taki zakręt można pokonać jedną ręką? Bo całą swoją wielokilometrową przyjażń z motocyklem myślał, że skręt motocykla wykonuje się napierając kolanem na moto!!! Nigdy nawet nie przypuszczał, że wystarczyłoby pchnąć kierę w kierunku przeciwnym niż zamierzał skręcić i byłoby wszystko o.k.
Nie twierdzę, broń Święty Benzyniarzu, że po nawinięciu -nastu, czy -dziesięciu tys. km wszystkie "początkujące" zagadnienia byłyby ciekawe, ale na pewno można taki kurs podzielić n.p. na dwie kategorie wtajemniczenia i wtedy już każdy znalazłby dla siebie coś ciekawego
- Fabiq
- klepacz
- Posty: 1371
- Rejestracja: sob 16 wrz 2006, 22:33
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
kursy na prawko to jakis zart, tam to sie mozna nauczyc jak ruszyc i zrobic osemke zeby zdac prawko pozniej puszczaja takiego na ulice .. i stad wlasnie mamy czesci uzywane do naszych maszynek, gosc albo przezyje albo nie wszystko zalezy jakiego mial farta
co do kursow doskonalenia techniki jazdy - fajny pomysl ale ja tego nie widze inaczej jak grupy max 3 osobowe, instrukotr plus dwoch na ogonie, jazde po placu uwazam za nietrafiony pomysl - jedyna prawdziwa szkole moze ci dac ulica - tam bym wbijal pod okiem kogos doswiadczonego co juz nie jedna japonie zakatowal a nie jakiegos policjanta po szkolce co to pare razy tor przeszkod przejechal
prosty przyklad kolegi z tego forum, wskazywac nie bede i opowiadac za duzo jednak powiem tyle ze w pracy jako policjant na moto moze dawal rade ale w zyciu na ulicy swoim prywatnym sprzetem rozlozyl sie dwa razy i sprzedal a sluzbowo trafil za biurko
co do kursow doskonalenia techniki jazdy - fajny pomysl ale ja tego nie widze inaczej jak grupy max 3 osobowe, instrukotr plus dwoch na ogonie, jazde po placu uwazam za nietrafiony pomysl - jedyna prawdziwa szkole moze ci dac ulica - tam bym wbijal pod okiem kogos doswiadczonego co juz nie jedna japonie zakatowal a nie jakiegos policjanta po szkolce co to pare razy tor przeszkod przejechal
prosty przyklad kolegi z tego forum, wskazywac nie bede i opowiadac za duzo jednak powiem tyle ze w pracy jako policjant na moto moze dawal rade ale w zyciu na ulicy swoim prywatnym sprzetem rozlozyl sie dwa razy i sprzedal a sluzbowo trafil za biurko
potrzeba cos?! dzwon 509 870 769
Albo nie chwyciłem tematu, albo się nie zgodzę. W Sulejowie jeździliśmy slalom, wyścig żółwi, bezwzrokowy pilotaż motocykla i inne takie tam i widać był kto panował, a kto nie nad maszyną. Te wszystkie "sztuczki często się w ruchu przydają, choć na pozór wyglądają na zajęcie dla clowna.Fabiq pisze:jazde po placu uwazam za nietrafiony pomys
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Majestic-12 [Bot] i 24 gości