Kurs złotówki do leja jest praktycznie 1:1, więc łatwo sobie przeliczać co, ile kosztuje.
Ja brałem ze sobą euro i tam wymieniałem na ich walutę, w tym momencie tak się lepiej opłacało.
Ceny produktów spożywczych w sklepach też są zbliżone do naszych, paliwo, noclegi i żarcie w knajpach, w zależności od miejsca 10- 20 % droższe.
Generalnie tragedii nie ma i śmiało można jechać.
Z noclegami problemów nie było, ale sezon dopiero się zaczyna, więc nie wiadomo jak będzie.
Po za tym masa zdjęć, filmików i ogromna radocha.
Temat emigrantów w ogóle nie istnieje, przez 4500 km nie widziałem ani jednego, może za szybko jechałem

Powodzenia