Ja w tym tłumie trzymałem się za SZEFEM, w pewnym momencie zobaczyłem że czarny VTEC idzie prawą stroną ostro do przodu więc poszedłem za nim, ale to nie był VTEC SZEFA
Dalej już radziłem sobie sam, nie było szans was spokać
[ Dodano: |24 Kwi 2011|, o 22:28 ]
Najlepsze jest to że też leciałem przez Szczerców kleszczów i kopalnie:-) Potem przez Bełchatów na Sieradz Uniejów i po 17 byłem na Miejscu