Chyba zacznę wierzyć, że w tym kraju da się jednak żyć...

Czyli pokój z serii - "gadajcie o czym chcecie"
Awatar użytkownika
eater
pisarz
pisarz
Posty: 326
Rejestracja: wt 09 lut 2010, 14:13
Imię: Łukasz
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Gdańsk, Głogów
Kontakt:

Post autor: eater » wt 11 sty 2011, 13:59

Janusz B. pisze:Powinien zrobić tak:
1. Uspokoić ją i powiedzieć jej, że przy tej zawartości alkoholu w wydychanym przez nią powietrzu nie może jeździć na rowerze, bo jest to zabronione.
2. Pozwolić zostawić rower na komendzie.
3. Zlokalizować przez radio najbliższy patrol policji, który nie jest w trakcie interwencji, by przejeżdżając obok komendy wpadł, zatrzymał się na chwilę i podrzucił ją do domu.
4. Ją samą zaprosić, by następnego dnia zgłosiła się po rower i by złożyła szczegółowe zeznania w związku ze sprawą kradzieży.
I wiesz co Janusz? Zgadzam się...
To byłby po prostu zwykły ludzki odruch. Policjant powinien być człowiekiem dla człowieka.

A jeszcze jedno mnie zastanawia...

Ciekawe, co by powiedział, gdyby Małgosia była jego żoną, a w ten sposób postąpił jego Kolega Służbista... Hm? 8)
Terror Mechanicznej Pomarańczy!

Potrzebujesz części do moto w dobrej cenie? Pytaj! :)

adjar
klepacz
klepacz
Posty: 802
Rejestracja: pt 08 sty 2010, 15:46
Imię: Adam
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: adjar » wt 11 sty 2011, 14:35

hehe, tak to tylko w Erze :)

Jakby to była żona kolegi, którą zna - to wiadomo że by to inaczej wyglądało. Zresztą pewnie nie jechałaby osobiście na komendę, tyko zadzwoniła.

Ciężko oceniać sytuację, której się nie widziało (należałoby jeszcze przepytać policjanta, jak on to widział), ale: dziewczyna sporo wypiła (no sory, ale jeśli w jakiś czas po imprezie, i to jeszcze po przejażdżce rowerem, miała promil, to ja w te 3 piwka nie wierzę :) , zresztą pomysł żeby "pod wpływem" jechać rowerem na komendę też o czymś świadczy). Być może było to po niej wyraźnie widać, może też zaczęła z policjantem "dyskutować", i miał podstawy do badania trzeźwości.
Jeśli jednak nie miał wyraźnych powodów do tego sprawdzania (dziewczyna zachowywała się normalnie, bez objawów "wpływu" itd.), to faktycznie mogło to być szukanie dziury w całym.

A pomysł, żeby naginać prawo, bo jak ktoś jest ważny, to też naginają, to tak jak proponować, że skoro inni kradną, to może zamiast zwalczać kradzież, niech kradną wszyscy, to się jakoś wyrówna. "Przymknięcie oka" powinno wynikać z konkretnej sytuacji, a nie pozycji osoby, która zawiniła. I zgadzam się całkowicie, że policjant powinien być życzliwy i starać się przede wszystkim pomóc.

Awatar użytkownika
Janusz B.
klepacz
klepacz
Posty: 1131
Rejestracja: wt 13 lut 2007, 22:33
Imię: Dżony
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Janusz B. » wt 11 sty 2011, 14:57

adjar pisze:(należałoby jeszcze przepytać policjanta, jak on to widział), ale: dziewczyna sporo wypiła (no sory, ale jeśli w jakiś czas po imprezie, i to jeszcze po przejażdżce rowerem, miała promil, to ja w te 3 piwka nie wierzę :) , zresztą pomysł żeby "pod wpływem" jechać rowerem na komendę też o czymś świadczy).
Te 3 piwka dałem dla porównania - wypijesz je w ciągu godziny, po upływie następnej dmuchniesz, to będziesz miał taki wynik.
Od 22 do 4 była na bankiecie. Piła driny nie wiem jakie i nie wiem ile. Miała na to 6h.
Zmierzam do tego, by uświadomić niewiedzących, że wydmuchanie 1 promila po upływie 3h od wyjścia z imprezy nie świadczy o tym że człowiek był napierdolony (niektórym tak się właśnie zdaje).
Przejażdżka rowerem nie miała istotnego wpływu ani na jej stan psychosomatyczny, ani na zawartość alku w wydychanym - to nie była "przejażdżka" gościa, który czuje, że jest na bani i chce się zmęczyć, by wypocić. Wsiadła sobie panna na rower i pojechała z 1,3 km na komisariat.
adjar pisze:Być może było to po niej wyraźnie widać, może też zaczęła z policjantem "dyskutować", i miał podstawy do badania trzeźwości.
Jeśli jednak nie miał wyraźnych powodów do tego sprawdzania (dziewczyna zachowywała się normalnie, bez objawów "wpływu" itd.), to faktycznie mogło to być szukanie dziury w całym.
Mnie się właśnie zdaje, że facet połączył fakty:
impreza do rana --> pewnie było pite,
było pite + rower --> mamy przestępstwo. Mamy też sprawcę i kolejny plusik w statystyce dotyczącej wykrywalności.
Mnie tez tam nie było, ale pies sam napisał, że zapytał, czy piła, bo wyczuł woń alkoholu. Innymi słowy przyznał, że laska nie zachowywała się w jakiś sposób szczególny dla ludzi w stanie upojenia alkoholowego. A co on tam na prawdę wyczuł? To już tylko on wie...
Odniesienie omawianej sytuacji do kradzieży jest mocno przesadzone, o czym doskonale mój drogi wiesz... ;-)
adjar pisze:"Przymknięcie oka" powinno wynikać z konkretnej sytuacji, a nie pozycji osoby, która zawiniła. I zgadzam się całkowicie, że policjant powinien być życzliwy i starać się przede wszystkim pomóc.
Toż my z Eaterem właśnie o tym mówimy...

Ale wracając do tego, czy można normalnie żyć w tym kraju, wracam do swoich słów:
"Milicjant owszem, postąpił zgodnie z prawem i procedurami, ale...
Ale to jest chore...
"
Spytaj milicjanta, on Ci prawdę powie.
Spytaj milicjanta, on Ci wskaże drogę...
http://www.bezwiny.pl

adjar
klepacz
klepacz
Posty: 802
Rejestracja: pt 08 sty 2010, 15:46
Imię: Adam
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: adjar » wt 11 sty 2011, 15:13

Janusz B. pisze:Odniesienie omawianej sytuacji do kradzieży jest mocno przesadzone, o czym doskonale mój drogi wiesz... ;-)
A tam od razu drogi - promocja :)
Ja nie porównywałem oczywiście tej sytuacji do kradzieży. Chodziło mi tylko o to, czy jeśli jest jakaś patologia (w tym przypadku uznaniowe "przymykanie oka" tylko ze względu na to, kogo to dotyczy), to jest dobrym pomysłem, zamiast walczyć z patologią, rozszerzenie jej działania na wszystkich, żeby "wyrównać", a taki akurat przykład ilustrujący mi przyszedł do głowy.

Jeśli policjant (zwłaszcza biorąc pod uwagę sytuację) rzeczywiście skorzystał z okazji, żeby się wykazać, to raczej nie oceniłbym go pozytywnie :). Ale jak pisałem - trudno oceniać, nie znając jego wersji.

Zresztą wszędzie są ludzie i taborety - masz szczęście, trafisz dobrze, nie masz - kiepsko. I podejrzewam, że tak jest wszędzie, nie tylko u nas.

Awatar użytkownika
Janusz B.
klepacz
klepacz
Posty: 1131
Rejestracja: wt 13 lut 2007, 22:33
Imię: Dżony
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Janusz B. » wt 11 sty 2011, 15:25

adjar pisze:Chodziło mi tylko o to, czy jeśli jest jakaś patologia (w tym przypadku uznaniowe "przymykanie oka" tylko ze względu na to, kogo to dotyczy), to jest dobrym pomysłem, zamiast walczyć z patologią, rozszerzenie jej działania na wszystkich, żeby "wyrównać"
Tyle że w tej konkretnej sytuacji "przymknięcie oka" samo w sobie i w efekcie podjęcie działań ujętych przeze mnie w punkty nie jest patologią, a stanem pożądanym. Przynajmniej pożądanym przeze mnie. Przez Ciebie chyba też...
A najbardziej pożądanym przeze mnie stanem jest to, by owe ujęte w punkty działania nie były podejmowane w drodze naginania obowiązujących regulacji, tylko by obwiązujące regulacje takie działania nakazywały.
Spytaj milicjanta, on Ci prawdę powie.
Spytaj milicjanta, on Ci wskaże drogę...
http://www.bezwiny.pl

adjar
klepacz
klepacz
Posty: 802
Rejestracja: pt 08 sty 2010, 15:46
Imię: Adam
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: adjar » wt 11 sty 2011, 15:36

Janusz B. pisze:Tyle że w tej konkretnej sytuacji "przymknięcie oka" samo w sobie i w efekcie podjęcie działań ujętych przeze mnie w punkty nie jest patologią, a stanem pożądanym
Ale motywowałeś tym, że skoro nagina się dla innych, bo są córką komendanta itd. I do tego się odniosłem. A że policjant powinien wykazywać się życzliwością i uczciwie się zastanowić, czy trzeba karać, czy wystarczy pouczyć - tu się całkowicie zgadzam.

Awatar użytkownika
KASIOREK
teksciarz
teksciarz
Posty: 106
Rejestracja: czw 11 mar 2010, 23:20
Imię: Katarzyna
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: 100lnica
Kontakt:

Post autor: KASIOREK » czw 13 sty 2011, 10:42

Zgadzam się w 100% ze zdaniem Jano. Niestety na własnej skórze mieliśmy z Rybką okazję zobaczyć jak działa prawo w naszym kraju. I nie zgodzę się z tym, że tu się da żyć. A raczej stwierdzam że tu się żyje za karę.

Awatar użytkownika
dragoo
klepacz
klepacz
Posty: 643
Rejestracja: wt 14 paź 2008, 12:32
Imię: Jarek
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Krotoszyn

Post autor: dragoo » czw 13 sty 2011, 22:31

Hmm... tak sobie myśle... może Polska to taki czyściec. Może wszyscy teraz oczekujemy na drogę do nieba (czyt. wygramy w totka) lub do piekła (czyt. trzeba będzie sprzedać VFR :D ) :lol: :lol:

Awatar użytkownika
muchaok
klepacz
klepacz
Posty: 984
Rejestracja: pt 08 lut 2008, 11:07
Imię: Jacek
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: muchaok » pt 14 sty 2011, 10:38

Postanowiłem zabrac głos w tej dyskusji, gdyz ponieważ słyszałem tą opowieść Jana osobiście przy jakiejśc okazji, a poza tym mam do dodania pare swoich groszy. Na wstępie chciałem powiedzieć, że opowieść jest niewiarygodna i uważam, że milicjant zachował się jak ostatni ................... <- (w miejsce kropek wprowadzić dowolną obelgę ) Jednakże nie zgadzam się Jano z Twoją ostatnią wypowiedzią:

cyt:
"A najbardziej pożądanym przeze mnie stanem jest to, by owe ujęte w punkty działania nie były podejmowane w drodze naginania obowiązujących regulacji, tylko by obwiązujące regulacje takie działania nakazywały."

No w mordę nie zgadzam się, aby chęć zgłoszenia na milicję zdarzenia, będąc pod wpływem alkoholu, upoważniała nas do przybycia na komisariat pojazdem w charakterze kierowcy. Tak rozumiem owe naginanie przepisów. Oczywiste jest to, że w tym akurat przypadku, laska pewnie jechała chodnikiem, a nie ulicą, że było pewnie koło 6 rano co biorąc pod uwagę weekendowy ruch uliczny jest bezproblemowe, o ruchu chodnikowym nie wspomnę. Po prostu trzeba było być człowiekiem, a okazało się być tym na "F" co się dynda każdemu samcowi pomiędzy nogami.
Chciałem także nadmienić, że tak jak ktoś już chyba wspomniał, wszystko zależy na kogo się trafi. Ona miała pecha, bo trafiła na pana " F " Ja miałem pewną przygodę i na moje szczęście trafiłem na człowieka, a właściwie na ludzi.
Przechadzając się pewnego dnia ulicą, usłyszałem krzyki i zobaczyłem, jak przy samochodzie z wybitą szybą kilkanaście metrów dalej, pewien porządnie wyglądający pan w płaszczu, wątłej budowy ciała, szarpie się z jakimś nygusem drąc się w niebo głosy "...złodziej...pomocy... ludzie.....złodziej...." Ja, będą człowiekiem o dość wysoko postawionej poprzeczce obywatelskiego obowiązku, zacząłem powolnie nabierać prędkości w ich kierunku. Gdy byłem o jakiś metr od nich, moja prędkość była już maksymalna, a siła porównywalna z rozpędzonym T34, przebiegając wyrwałem nygusa panu wątłemu z panicznego uścisku, i korzystając z hamującego pędu, rzuciłem nim o ogrodzenie pobliskiej szkoły. Musze to dodać, że moja postawa obywatelska, oraz wstręt do złodziejstwa jest tak ogromna, że owym nygusem sponiewierałem owe ogrodzenie jeszcze kilka razy. Przyczyniło się to do powstania kilku otarć na jego ciele, a także siniaków, oraz skaleczeń z których dość intensywnie sączyła się krew. Na koniec rzuciłem delikwenta na glebę i kazałem mu leżeć. Pan wątły, wyciągnął tel i zaczął dzwonić na milicję. Nygus jak to zobaczył, podjął oczywistą próbę ucieczki, która została przeze mnie udaremniona, poprzez przyduszenie go kolanem do gleby i ostrzeżenie, że jak podejmie kolejną taką próbę to: cyt ".... to cie kur...o uduszę....." Byłem chyba na tyle wiarygodny, że więcej prób nie było. Milicja przyjechała o dziwo szybko, może dlatego że mieli jakieś 800 m od komisariatu. Wysiadło dwóch funkcjonariuszy, zaczęli zbierać nygusa z gleby i nagle patrzą przerażeni, a tu krew, siniaki oraz otarcia. Więc pytanie - a co mu się stało ? Ja zrozumiałem, że robi się ciepło a mój obywatelski obowiązek może mi się odbić niezłą czkawką, patrze na pana wątłego, ona milczy patrzy na mnie, zapadła krępująca cisza, gdyż wszyscy pięcioro, doskonale wiedzieliśmy co się stało, łącznie z milicjantami przybyłymi na miejsce zdarzenia. Wtem jeden z nich rzuca niedbale: "....napiszemy że się pokaleczył o szybę przy ucieczce, a siniaki..... skute ma ręce do tyłu, jest ślisko, przewrócił się na twarz, bo nie miał się jak złapać.. tak bywa..." krótkie zeznania, szybkie napisanie i do widzenia.

Jak widzicie, mi się przytrafiło spotkać "normalnych" ludzi. Koleżanka Janusza miała pecha i tarfiła na pana "F" i niestety nie ma reguły, a uprzedzanie się po złych doświadczeniach nie jest dobre, podobnie jak popadanie w euforię i opowiadanie że w tym kraju da się żyć, po miłym zaskoczeniu ze strony służb mundurowych. Następne doświadczenia mogą być diametralnie różne od ostatnich. Oczywiście życzmy sobie tylko tych miłych zaskoczeń, a nie totalnych rozczarowań.
Każdego dnia powiększa się lista ludzi, którzy mogą pocałować mnie w dupę.

Awatar użytkownika
Janusz B.
klepacz
klepacz
Posty: 1131
Rejestracja: wt 13 lut 2007, 22:33
Imię: Dżony
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Janusz B. » pt 14 sty 2011, 10:54

muchaok pisze:No w mordę nie zgadzam się, aby chęć zgłoszenia na milicję zdarzenia, będąc pod wpływem alkoholu, upoważniała nas do przybycia na komisariat pojazdem w charakterze kierowcy.
Ja też się na to nie zgadzam.
Chodziło mi tylko o to, by normą było postępowanie "po ludzku" w sytuacjach takich jak omawiana.
pzdr.

I macie koledzy rację, że wiele zależy od tego, na kogo się trafi.
pzdr.
Spytaj milicjanta, on Ci prawdę powie.
Spytaj milicjanta, on Ci wskaże drogę...
http://www.bezwiny.pl

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości