A ja miałem dziś taką fajną sytuację:
Dojeżdżałem do świateł (czerwone), swoim zwyczajem się bawiąc w slalom między strzałkami na asfalcie (znak poziomy
P8a). Zatrzyłałem się, na pasie obok podjeżdża starszy w sumie Pan w Lancii Kappie i mówi do mnie przez otwarte okno "kochasz tą maszynę, co?". Na początku nie mogłem uszom uwierzyć, bo jak się odezwał, to myślałem, że chce mnie zwymyślać od idiotów. ;] Zapytałem grzecznie "proszę?", Pan powtórzył, dotarło do mnie, więc z uśmiechem (którego nie widział zza deflektora w kasku) pokiwałem "oczywiście!". Wymieniliśmy trzy zdania, Pan też kiedyś jeździł, teraz już nie może.

Powiedział, że miał jakiś sprzęt... 45 lat temu. Niestety nie zrozumiałem poprzez kask jaki... Ale mimo to był to miły akcent.

Jakkolwiek raczej nie przeczyta, to pozdrawiam tego Pana!!!