Centurium czyli spotkania Polski centralnej

[ppamula]

Jano daj cynę jakie to okolice, maps. miasto itp

[C_L_K]

A jakieś namiary na cudowną okolicę, w której nie był jeszcze nikt?

Jano zawsze piękne googlobrazki nam podrzucasz a tym razem nic? No weź...

[orzyl]

Postaram się ale może się okazać że przyjadę na styk. Mam spotkanie sluzbowe. jak mi się przedłuzy to bede pozniej wydzwanial najwyzej....

[igor]

będziesz wydzwaniał to ich złapiesz na powrocie w nocy. juz ja ich znam. nic tylko esesmany z kolejnymi miejscami postoju.

[rommi]

nic tylko esesmany z kolejnymi miejscami postoju.

podejrzewam, ze esesman nic nie da - bo odczytają dopiero na miejscu
żeby poznać plan lotu lepiej dzwońcie teraz

[igor]

rommi, czytać ze zrozumieniem. to jest apel do grupy przelotowej. Wysyłać do chętnych esesmany z punktów pośrednich:

1. chętny Igor

[rommi]

igor, czytać ze zrozumieniem:
punkty pośrednie: Start -> meta.
ewentualnie późnym wieczorem ponownie START.

[orzyl]

kocham listy:

rommi, czytać ze zrozumieniem. to jest apel do grupy przelotowej. Wysyłać do chętnych esesmany z punktów pośrednich:

1. chętny Igor
2. orzyl - 791702423

[C_L_K]

Igor, jak byś jechał do Czarodziejskiego (chociaż jak Jano pisze - troszkę śmierdzącego) Ogrodu to chciałoby Ci się co chwila wysyłać esesmany do ludków z listy? Zwłaszcza, że chłopaki pewnie zaplanowali pierwszy postój razem z ostatnim, czyli na miejscu.

Dajta jakieś maps-owe namiary

[igor]

dogadałem się z Janem. olewam listy. nara!

[orzyl]

jak nie bedzie padało to przyjade. poki co w wawie (centrum) grzmi i pada ;/

[Edek]

(info dla Edka: będzie ze 30 km )

To dla mnie za krótka trasa, ja się nie pisze

[rommi]

dogadałem się z Janem. olewam listy. nara!

nareście zrozumiał
i co, fajnie było?

[Janusz B.]

i co, fajnie było?

Było tak (kolejność chronologiczna):
kurewski upał,
opóźniony wyjazd,
orzeźwiający chłodek
namiastka grillowania na posesji Ogra (namiastka, bo nie mogliśmy się napić) z Yoghurtami (Ci ładowali browarki - a jakże! )
pierwszy deszcz - część grupy (2 żonatych z kilkuletnim stażem i sportowiec) zawija się do domu, część zostaje, by przeczekać
przeobrażenie deszczu w kurewski deszcz
lżejszy deszcz
kurewski deszcz
po 23-ciej dojazd Petera z Siogu, MC Hammerem i jeszcze dwoma typkami,
po północy start w drogę powrotną w deszczu
odbicie grupy Petera celem przeczekania do jakiegoś zajazdu
poszukiwanie paliwka dla mnie:
- stacja 1.: awaria i nic nie działa, dystrybutory też nie
- stacja 2.: awaria i nic nie działa, dystrybutory też nie oraz przeobrażenie kurewskiego deszczu w napierdalanie że Ho Ho - oczekiwanie aż trochę odpuści - zauważyliśmy mknącą grupę PETERA
- stacja 3.: po chwili wahania dystrybutor wydal paliwo. Do zbirnika weszło 20,15 l.
Przestało padać!
kontynuacja powrotu
godzina 3 z minutami w domu.

Dodam jeszcze, że większość nie miała przeciwdeszczówek, a PETER gonił w dżinach.
Także mimo drobnych obsówek wypad jak najbardziej udany

[Sprzedam BMW Celika]

Jano a trzeba było przyjechac do mnie, nawet kropla nie spadła, Sowa siedział na rusztowaniu i huuuhaaaał, Celik w trasie albo w transie, nie wiem, wiesz jak było fajnie