Post
autor: Twardy161 » czw 14 sty 2010, 21:56
he i ja miewalem takie pomysly dawno jeszcze za czasow jawy:]
wystarczylo, ze jezdnie byly czyste a snieg mogl sobie lezec, moj rekord to ok -10,
i jeszcze jezdzilem na pewniaka, jak teraz pomysle o starej twardej przedniej oponie to ciesze sie, ze mnie wtedy nie zgubila (zrobila to w lato:])
pozniej doszedlem do wniosku, ze w zime jazda nie jest przyjemna ani nie mozna czuc sie pewnie i ze nie o to chodzi, uznalem zimowa jazde za element przeszlosci
az do zeszlego roku kiedy jezdzilem codziennie do pracy moto i z dnia na dzien nie bylo duzych roznic temperatur wiec sie przyzwyczajalem, odpuscilem sobie chyba przy -3/4
ale przyznam, ze ostatnio zdarzaly mi sie dni ze przejazdzka chodzila mi po glowie,
fakt, jak wytrzezwialem to mi przeszlo:]