Pan Samochodzik
: pn 31 sie 2020, 16:52
Sytuacja z dnia dzisiejszego.
Jestem z rodziną na kwarantannie od czwartku. Zacząłem robić porządki w garażu i wyciągnąłem córce auto na baterie. Ale niestety nie było
używane od co najmniej roku i akumulatory padły, nie dały się naładować. Co robię? Wyciągam akumulator z VFRki małą przeróbka instalacji autka.
Działa, jeździ przód tył, co prawda trochę już przymaławe dla Mojej 6latki ale po podwórku śmiga.
Mówię do żony że zadzwonię do ojca żeby mi prostownik podrzucił bo długo ten akumulator nie wytrzyma.
Białowłosa na to: To do Chorwacji na moto zajechaliśmy i wrócili i nie padł to czemu w takim małym samochodzie ma się szybko rozładować.??
Jestem z rodziną na kwarantannie od czwartku. Zacząłem robić porządki w garażu i wyciągnąłem córce auto na baterie. Ale niestety nie było
używane od co najmniej roku i akumulatory padły, nie dały się naładować. Co robię? Wyciągam akumulator z VFRki małą przeróbka instalacji autka.
Działa, jeździ przód tył, co prawda trochę już przymaławe dla Mojej 6latki ale po podwórku śmiga.
Mówię do żony że zadzwonię do ojca żeby mi prostownik podrzucił bo długo ten akumulator nie wytrzyma.
Białowłosa na to: To do Chorwacji na moto zajechaliśmy i wrócili i nie padł to czemu w takim małym samochodzie ma się szybko rozładować.??