Rosyjscy neurolodzy odkryli nerw, który ewidentnie łączy oko z dupą.
Dowodem na to był przeprowadzony eksperyment:
Pacjenta najpierw ukłuto igłą w dupe, i natychmiast w oku pojawiła się
łza.
Następnie tą samą igłę wbili mu w oko a pacjent natychmiast się
zesrał....
Do hotelu w w Polsce późną porą przybył podróżny:
- Poproszę o pokój na jedną noc
- Niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju pięcioosobowym
- Może być, w końcu to tylko jedna noc - odpowiedział podrozny i pomaszerował do wskazanego pokoju
Ułozył się wygodnie i zamierzał zasnąć, ale współtowarzysze grali w brydża, opowiadali sobie polityczne kawały i co chwila wybuchali głośnym śmiechem. Podróżny ubrał się i zszedł do recepcji:
- Poproszę 5 herbat na górę za jakieś 10 minut
Wrócił do pokoju i mówi:
- Panowie tak swobodnie opowiadacie sobie polityczne dowcipy, a przecież tutaj może być założony podsłuch
- Co pan! W hotelu?
- Możemy to łatwo sprawdzić - i krzyczy do lampy - panie kapitanie! Poproszę pięć herbat do pokoju nr 14
Rzeczywiście, w tym momencie przynoszą herbatę. Współtowarzysze z lekką obawą kładą się spać. Rano podróżny wstaje i widzi, że prócz niego w pokoju nie ma nikogo.
Schodzi do recepcji:
- Co się stało z moimi współlokatorami?
- Rano zabrała ich policja
- A mnie dlaczego nie zabrali?
- Bo kapitanowi spodobał się kawał z herbatą.
Przychodzi mama Jasia do biura pośrednictwa pracy, zeby synowi prace jakąś załatwić:
- Pani, nie byłoby dla Jasia jakieś roboty, bo pije chlopak i pije....
- A co Jasiu potrafi?
- No murować umie, podstawówkę skończył...
- A to mamy: murarz, 4000 na rękę...
- Pani kochana! Toć przecież Jasiu cały czas będzie chodził pijany, jak tyle pieniędzy zarobi. A za mniej coś sie nie zjadzie?
- No jest jeszcze - pomocnik murarza, 3000 zł na rękę....
- No ale 3000? To przecież będzie pił, pił i pil. A tak za 600-700 złotych to coś by się nie znalazło?
- 600-700... Hmmm... To by Jasio musiał studia skończyć...
Żona do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci,
patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne!
Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie,
futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu,
ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod
poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i ku....a nie mój rozmiar!!
Przedszkole. Po zajęciach przedszkolanka pomaga założyć botki jednej z dziewczynek. Męczy się, bo botki są ciasne ale w końu - weszły. Spocona siada na ławce obok a dziewczynka mówi:
- A butki są na złych nóżkach!
Rzeczywiście, lewy na prawy. Ściąga je więc, zakłada znowu, morduje się sapie... wreszcie!
- A to nie są moje buciki... - mówi nagle dziewczynka.
Przedszkolanka zaciska zęby, sciaga botki, ociera pot z czoła...
- ... to są buciki mojego brata, ale mama kazała mi je nosić.
Pani zaciska pięści, liczy do dziesięciu... Wciąga botki znowu na nogi dziewczynki. Uspokaja oddech. Zakłada jej płaszczyk, czapeczkę...
- Masz rękawiczki? - pyta dziewczynkę.
- Mam, schowane w butkach!
Mąż zmęczony wiecznym odpowiadaniem na pytania żony o to jak wygląda, kupił jej pełnowymiarowe lustro. Niewiele to pomogło, bo teraz żona
stała przed lustrem pytając go wciąż czy dobrze wygląda. Pewnego dnia stojąc przed lustrem kobieta stwierdziła, że jej piersi są zbyt małe.
Nietypowo, mąż posłużył jej radą:
- Jeśli chcesz by Twoje piersi były większe, bierz codziennie kawałek papieru toaletowego i pocieraj nim między piersiami, każdego dnia przez kilkanaście sekund. Chcąc spróbować czegokolwiek żona urwała kawałek papieru i stojąc przed lustrem zaczęła pocierać się nim między piersiami.
- Jak długo to trwa? - zapytała.
- One urosną w ciągu kilku lat.
Żona zatrzymała się.
- Dlaczego sądzisz, że pocieranie papierem toaletowym między piersiami codziennie, przez kilka lat, powiększy moje piersi?
- A czemu by nie ??? Przecież z Twoją dupą podziałało...
Po 25 latach jezdzenia Harleyem pewien facet doszedl do wniosku, ze zobaczyl juz kawal swiata i uznal, ze czas osiasc gdzies na stale. Kupil wiec kawalek ziemi w Vermont, tak daleko od innych ludzi, jak to tylko mozliwe. Z listonoszem widzial sie raz na tydzien, a po zakupy jezdzil raz na miesiac. Poza tym byla tylko natura i on.
Po mniej wiecej pol roku takiego zycia slyszy stukanie do drzwi. Idzie, otwiera i widzi wielkiego, brodatego tubylca.
- Czesc - mowi tubylec. - Jestem Enoch, twoj sasiad, mieszkajacy jakies cztery mile w tamtym kierunku. Za jakies dwa dni, wieczorem, urzadzam male przyjecie. Mialbys ochote przyjsc?
- Jasne, po pol roku na tym odludziu chetnie sie zabawie, bedzie fajnie. Enoch pozegnal sie i juz mial isc, ale odwraca sie i mowi:
- Sluchaj, jestes tu nowy, wiec chyba powinienem cie ostrzec, ze bedziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, 25 lat jezdzilem Harleyem. Mysle, ze dam sobie rade.
Enoch juz ma odchodzic, ale jeszcze odwraca sie i mowi:
- Powinienem cie tez ostrzec, ze nie bylo jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopiecioletnim doswiadczeniem jako motocyklista mysle, ze sobie poradze.
Enoch odwraca sie i juz ma isc, ale przypomina sobie jeszcze cos i mowi:
- Musze ci tez powiedziec, ze te przyjecia to istna orgia seksu. Widzialem juz tam rzeczy, o ktorych mi sie nawet nie snilo.
- Po 25 latach jezdzenia Harleyem i pol roku na tym odludziu jestem wiecej niz gotow, zwlaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomne. Jak powinienem sie ubrac na to przyjecie?
- Ubierz sie jak chcesz. I tak bedziemy tylko my dwaj.
W czasie wizyty u dentysty dzwoni komórka pacjentki, która nie może rozmawiać. Kobitka bezradna. Dentysta w końcu sie zlitowała. Bierze komórkę:
- Halo... Kto mówi?
- Jak kto, kto mówi?! MĄŻ!
- Aaaa... Maz... OK., zaraz kończymy.... Żona tylko wypluje i natychmiast oddzwoni.
Kobieta z rana dzwoni do swojego szefa .....
i mówi mu , ze nie przyjdzie do pracy bo jest chora.
- A co Pani jest ? - pyta szef.
- Mam jaskre analna - odpowiada kobieta.
- Ze co ??? Czym to sie objawia ?
- Po prostu nie widzę dziś możliwosci przytoczenia swojej pupy do pracy.
Też to czasami mam
[ Dodano: 2007-10-14, 23:05 ]
Najnowocześniejszy Bank Świata, super sejf. Właściciele postanowili
przetestować zabezpieczenia. W tym celu zaprosili najbardziej znanych
złodziei świata z Francji, Stanów, Niemiec i dwóch Polaków znanych z
tego,
że ukradli księżyc. Dla każdej ekipy postanowili zgasić światło przed
sejfem na pół minuty i jeśli po zapaleniu światła sejf bedzie otwarty,
ekipa może zabrać zawartość.
Pierwsi próbują Francuzi, światło sie zapala-nie udało się. Drudzy
Amerykanie, światło się zapala-nawet sprzętu nie zdążyli wyjąć, trzeci
Niemcy, światło sie zapala- nic...
Kolej na Polaków, światło gaśnie, mija pół minuty,
próbują zapalić światło-nic, próbują po raz kolejny- nic...
Z mroku słychać tylko cichy szept...
- ku....a ... Jarek, mamy tyle kasy, na huj ci jeszcze ta żarówka...?
Rzad Ukrainy zastanawia się co zrobic z ziemią wokol Czarnobyla.
- Nie mozemy tam nic uprawiac, ani ziemniakow, ani kukurydzy...
- Możemy zasiac tyton, a na! paczkach papierosow umiescimy napis:
Ministerstwo Zdrowia ostrzega po raz ostatni...
Pewna teściowa postanowiła sprawdzić lojalnosć swoich zięciów, a że miała ich trzech postanowiła zacząć od najstarszego.
Zapukała więc do jego drzwi i z uśmiechem na twarzy powiedziała ,że wpadła na krótkie odwiedziny.
Wyszła na ogródek , usiadła na studni i udaje że wpada do środka.....
W tym momencie najstarszy zięć przyszedł jej z pomocą....
Na drugi dzień rano teściowa zniknęła, a na podjeździe przed domem stał maluch z napisem "wdzięczna teściowa".
Następny w kolejce był średni zięć.
Sytuacja się powtarza.
Teściowa wyszła na ogródek , usiadła na studni i udaje że wpada do środka.....
W tym momencie średni zięć przyszedł jej z pomocą....
Na drugi dzień rano teściowa zniknęła, a na podjeździe przed domem stał maluch z napisem "wdzięczna teściowa".
W końcu przyszła kolej na najmłodszego zięcia.
Tesciowa puka do drzwi, informując niebardzo zadowolonego zięcia o wizycie.
I znów wychodzi na ogródek,siada na studni i udaje że wpada....
W tym momencie najmłodszy zięć podbiega i wrzuca teściową do studni....
Rano na podjeżdzie znalazł mercedesa z napisem "wdzięczny teściu"...
Po wielu latach do nieba trafili prezydenci: Putin, Castro i Kaczyński.
Siedzą sobie na niebieskiej łące i płaczą. Pan Bóg to dojrzał i pyta o powód ich żalu.
- Nie udało mi sie do końca stworzyć wielkiej Rosji - powiedział Putin.
- Nie martw się, pokazałeś im drogę. Dalej pójdą sami...
- Trzymałem naród za mordę, nic ode mnie nie mieli - ubolewa Castro.
- Nie martw się, za rok na Kubie znajdą ropę i bedą mieli dobrobyt - uspokaja Bóg.
Następnie Bóg spojrzał na Kaczyńskiego, przysiadł się i ... też zapłakał.
Dziś rano Lech Kaczyński ogłosił ambitny plan dla IV RP, plan dostał kryptonim AKCJA WISŁA. Akcja ma polegać na pogłębianiu dna i trzymaniu się koryta.
Co będzie jak się skrzyżuje blondynkę z psem husky?
- Ano... są dwie możliwości:
1. albo wyjdzie nam blondynka zajebiście odporna na mróz
2. albo husky, który będzie najlepiej ciągnął w całym zaprzęgu
Cała rodzina oczekuje przy śniadaniu, aż para nowożeńców dołączy do nich po nocy poślubnej. Jajecznica stygnie, kawa stygnie, a ich ciągle nie ma...
- Ciekawe czemu nie ma ich tak długo? - zastanawia się głośno mama pana młodego.
- Wiesz mamo... - chce odpowiedzieć młodszy brat świeżo upieczonego małżonka.
- Och, cicho bądź! Nie obchodzi mnie, co myśli o tym ośmiolatek! - gani go mama.
Mijają godziny. Mama ugotowała wspaniały obiad, woła całą rodzinkę, ale państwo młodzi nie przychodzą.
- Dlaczego ich jeszcze nie ma? - niecierpliwi się mama.
- Mamo... - próbuje odpowiedzieć brat pana młodego, ale znów smarkacz zostaje uciszony.
Mijają godziny. Mama przygotowała kolację, ale młodzi wciąż nie nadchodzą.
- Mamo, myślę... - zaczyna nieśmiało brat młodego.
- No dobrze, powiedz wreszcie, co myślisz?!
- Nie wiem, dlaczego ich jeszcze nie ma, ale wczoraj w nocy ktoś ukradł mój klej do modeli, który trzymałem w słoiczku po wazelinie.
Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?
- A cholera ich wie skąd oni się biorą...
Dorastająca córka pyta matkę:
- Mamusiu, co się dzieje z miodem z miodowego miesiąca?
- Wsiąka w męża i tak powstaje stary piernik.
[ Dodano: 2007-10-14, 23:19 ]
Krzysiek poznał na imprezie fajną dziewczynę. Najpierw poszli do baru, on wziął piwko, ona margaritę. Pogadali troszkę o głupotach, jak to ludzie na imprezach. Poszli potańczyć. Zmęczeni opuszczają parkiet i siadają na kanapie. Po chwili zaczynają sie całować, na początku delikatnie, potem coraz ostrzej. Krzyśkowi coś zaczyna powoli w zębach chrzęścić. W końcu nie wytrzymuje i pyta:
- Co ty, piach żarłaś?
-Nie nie, to trochę inna historia. Widzisz - zanim cię poznałam robiłam loda Adamowi, Adam wcześniej bzykał Zenobię w pupę, a Zenobia wczoraj jadła makowiec...