CZYSZCZENIE I KONSERWACJA PRZEDNICH ZACISKÓW W RC36II

Awatar użytkownika
figaro
ostry klepacz
ostry klepacz
Posty: 2639
Rejestracja: czw 14 lut 2008, 21:40
Model VFR: RC36II96 r.
Imię: Tomasz
województwo: pomorskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Trójmiasto; Rumia

CZYSZCZENIE I KONSERWACJA PRZEDNICH ZACISKÓW W RC36II

Post autor: figaro » ndz 03 lut 2013, 00:37

Witam.
W dzisiejszym mini poradniku, pt: „Zrób to sam” przedstawię demontaż, czyszczenie oraz sprawdzenie działania przednich zacisków hamulcowych w RC36II. Myślę jednak, że będzie to również przydatne dla użytkowników innych modeli.
Dla przypomnienia, producent zaleca wymianę płynu hamulcowego /rekomendowany DOT4/ co 18000 km lub co 18 m-cy /w zależności co nastąpi wcześniej/. :faint :giggle
Sama potrzeba sprawdzenia zacisków zrodziła się w momencie ostatniej wymiany klocków hamulcowych. Otóż jeden z nich był nierównomiernie zużyty /zukosowany/, co świadczyło o nieprawidłowej pracy tłoczków hamulcowych.
Obrazek
Jak ważna jest sprawność i niezawodność hebli, nie trzeba chyba nikomu przypominać. Ci, którym zabrakło przy hamowaniu 10 cm wiedzą o tym najlepiej. :twisted:
Dla przypomnienia, wymieniam płyn hamulcowy /DOT4/ co dwa lata, bez względu na przebieg i wrażenia podczas hamowania. Ot taki mały fetysz motocyklowy. Z racji, iż moja honda w tym roku kończy 17 lat i nieubłaganie zbliża się ku pełnoletności, postanowiłem zajrzeć tam, gdzie wzrok nie sięga. :wink:
Aktualny przebieg 90850 km.
Potrzebne materiały i narzędzia:
- klucze /najlepiej oczkowe lub nasadowe/ nr: 8, 12, 14; /ampulowy lub imbusowy/ nr 5, wkrętak płaski, kawałek sznurka, szmaty;
- nowy płyn hamulcowy;
- pojemnik i wężyk do odpowietrzania hamulców;
- schemat graficzny.
Obrazek
W pierwszej kolejności
Kluczem nr 8 luzujemy odpowietrznik /a następnie ponownie z wyczuciem dokręcamy/.
Obrazek
Kluczem nr 8 /np: sztorcowym/ odkręcamy mocowanie przewodu hamulcowego do goleni.
Obrazek
Kluczem nr 14 luzujemy /a następnie ponownie z wyczuciem dokręcamy/ przewód hamulcowy do zacisku.
Obrazek
Inaczej będzie problem z jego odkręceniem. U nie jest stalowy oplot HELL, więc nie pamiętam jaka śruba jest w oryginale.
Wkrętakiem odkręcamy zaślepkę trzpienia.
Obrazek
Następnie imbusem nr 5 odkręcamy sam trzpień trzymający klocki hamulcowe w zacisku.
Obrazek
Kluczem nr 12 odkręcamy mocowanie zacisku do goleni.
Obrazek
Odłączamy zacisk od goleni.
Obrazek
Wysuwamy trzpień i wyjmujemy klocki hamulcowe.
Obrazek
Wszystkie elementy odkładamy w bezpieczne i czyste miejsce /poczekają na montaż końcowy/.
Teraz trzymając zacisk w ręku, drugą ręką naciskamy klamkę hamulca w celu częściowego wysunięcia tłoczków z zacisku.
Obrazek
Robimy to z wyczuciem tak aby żaden tłoczek nie wypadł nam samodzielnie.
Obrazek
Jeżeli tłoczki wychodzą nierównomiernie, pod jeden /ten bardziej wysunięty/ podkładamy cokolwiek, aby przytrzymać i wyrównać wysuw tłoczków. Łapiemy palcami za końce tłoczków sprawdzając, czy ruszają się delikatnie na boki. Jeżeli tak, to nie naciskamy już klamki hamulca, tylko unosimy cały zacisk do góry, a koniec przewodu podwiązujemy sznurkiem do, np. lusterka. Zapobiegnie to spłynięciu całego pozostałego w przewodzie płynu po odłączeniu zacisku. Końcówka przewodu hamulcowego ma być w takim położeniu aby ewentualny płyn, który się wydostanie nie kapnął na lakier. Inaczej miejsce pozbawi się powłoki lakierniczej.
Obrazek
Odkręcamy przewód i zlewamy resztę płynu z zacisku do jakiegoś pojemnika.
Obrazek
Zabieramy zacisk do miejsca, gdzie w spokoju go rozłożymy, umyjemy oraz ponownie poskładamy.
Rozbieramy zacisk na czynniki pierwsze. Tłoczki, jeżeli nie dają się wyciągnąć palcami, chwytamy DELIKATNIE kombinerkami za sam koniec i z wyczuciem delikatnie obracając wokoło osi /tłoczka/ wyciągamy.
Obrazek
Tłoczki odkładamy na bok i przystępujemy do wyjęcia uszczelek.
Obrazek
UWAGA
Jeżeli rozbieramy zacisk z innego powodu niż nieszczelność, to prawdopodobnie zarówno tłoczki jak i uszczelki są dobre.
Obrazek
Obrazek
Zalecam daleko idącą ostrożność przy demontażu, aby potem nie płakać nad koniecznością zakupu nowych elementów.
Jeżeli powodem demontażu jest nieszczelność na zacisku, to po rozłożeniu oceniamy stan elementów i zużyte wymieniamy na nowe. Najczęściej kompletami /tłok + dwie uszczelki/ inaczej układ nie będzie nigdy szczelny = bezpieczny.
Do wyjęcia uszczelek watro przygotować patyczek od szaszłyków, wykałaczkę oraz cieniutki wkrętak. Wkrętakiem DELKATNIE podważamy uszczelkę w gnieździe, następnie patyczkiem od szaszłyków wydłubujemy ją na zewnątrz.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Tak postępujemy w stosunku do wszystkich czterech uszczelek.
Dokonujemy oględzin elementów.
Tłoczki mają być gładkie /jak pupa niemowlaka/ na całej swojej bocznej powierzchni. :lol
Obrazek
Uszczelki mają być również gładkie na wszystkich czterech krawędziach.
Obrazek
Jeżeli wszystko jest ok., przystępujemy do mycia elementów.
Ja to robiłem w łazience, i tutaj techniczna uwaga. Do mycia zacisku nie używamy żadnych środków żrących. Do mycia używałem wyłącznie : gorącą wodę, mydło, szczoteczka do zębów /oczywiście inna niż myjemy uzębienie/ gąbka z szorstką włókniną /taka do mycia naczyń/. To tyle i aż tyle.
Obrazek
Koledzy, którzy zaliczyli zasadniczą służbę wojskową mogą sobie z rozrzewnieniem przypomnieć jak sprzątali kibel wyłącznie szczoteczką do zębów /swoja drogą jak szerokie zastosowanie ma taka mała szczoteczka/. :P
Odłączamy zacisk od prowadnicy i wszystkie elementy metalowe odstawiamy w misce z gorącą wodą z mydlinami na kilka minut celem wstępnego zmiękczenia brudu. Duże powierzchnie możemy myć przy użyciu gąbki z włókniną, do miejsc trudno dostępnych stosujemy szczoteczkę. Swoje zaciski myłem trzykrotnie, stosując przed każdym myciem 15 minut kąpieli w świeżej, wodzie z mydlinami. Efekt widoczny jest na fotkach.
Obrazek
Na umycie jednego kompletnego zacisku poświęciłem ok. 1,5 godziny, łącznie z wysuszeniem go i doprowadzeniem łazienki do porządku /jeden ze sposobów aby pokazać jak kochamy swoje żony/.
Obrazek
Elementy gumowe myjemy w rękach, co najmniej trzy razy.
Obrazek
Obrazek
Po umyciu elementy odkładamy na suchej ścierce i suszymy w temperaturze pokojowej.
Obrazek
Następnie przystępujemy do powtórnego montażu w kolejności odwrotnej.
Gniazda uszczelek w zacisku oraz same uszczelki przed osadzeniem smarujemy obficie DOT 4.
Nie żałujemy płynu. Ja to robiłem przy pomocy pędzelka.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Montujemy uszczelki w gniazdach.
Obrazek
Obrazek
W taki sam sposób pokrywamy DOT 4 same cylinderki przed osadzeniem w gniazdach oraz jeszcze raz same
gniazda z uszczelkami. I tutaj, jak poprzednio, nie żałujemy płynu.
Obrazek
Obrazek
Montujemy tłoczki.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Przy pracy posługiwałem się Service Manualem Honda 90-96 /str 238/ oraz Manualem Haynes`a.
Stoi tam jak byk, że uszczelki zacisku smarujemy płynem hamulcowym DOT 4, natomiast prowadnice – smarem silikonowym. :omg
Tak samo i ja postąpiłem podczas prac przy zaciskach.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Na koniec wkręcamy odpowietrznik i możemy iść do garażu zamontować umyty, nasmarowany, przygotowany do pracy zacisk.
Obrazek
Różnica przed myciem i po widoczna jest na zdjęciu, komentarz zbyteczny.
Obrazek
Zaciski zdejmowałem, myłem i ponownie montowałem pojedynczo, łącznie z odpowietrzeniem. Łatwiej odpowietrzyć układ, oraz mniejsze straty w nowym /świeżym/ płynie hamulcowym.
Po zamontowaniu na motocyklu uzupełniamy płyn hamulcowy i odpowietrzamy cały układ. Całość prac nie powinna zająć więcej niż jedno popołudnie. Przy odpowietrzaniu prawej strony poradzimy sobie sami, przy lewej przyda się pomocna ręka.
Na koniec pozostaje wykonać krótka jazdę próbną w celu sprawdzenia poprawności wykonanych prac. Uwaga przy hamowaniu, hamulce są znacznie czulsze na nacisk klamki. :meditate
To tyle ode mnie.
Życzę miłych chwil poświęconych swojej maszynie i nowych umiejętności zdobytych podczas pracy. :sciana :ok
figaro
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.

Awatar użytkownika
Figarka
zadomowiony
zadomowiony
Posty: 79
Rejestracja: pn 11 paź 2010, 19:26
Imię: Joanna
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Rumia 3City

Re: CZYSZCZENIE I KONSERWACJA PRZEDNICH ZACISKÓW W RC36II

Post autor: Figarka » ndz 10 lut 2013, 14:11

Smar silikonowy :ok

Awatar użytkownika
KolczyK
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 4199
Rejestracja: pt 02 mar 2007, 23:20
Model VFR: 800FI rc46 '02
Imię: Przemysław
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Trójmiasto, Rumia
Kontakt:

Re: CZYSZCZENIE I KONSERWACJA PRZEDNICH ZACISKÓW W RC36II

Post autor: KolczyK » czw 21 lut 2013, 17:40

Serwisówka mówi, żeby smarować wszystkie gwinty smarem NLGI2

Ja osobiście używam i każdego tym zarażam MOBIL NLGI 2 niebieski - lekko klei i trzyma ładnie. Potem ładnie odkręcić można.


możesz używać też LOCTITE niebieski. ale jest sporo droższy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
VFR800FI '99 - była ze mną 35tyś km
VFR800FI '02 - obecna kochanka

UBEZPIECZENIA << www.kolczynscy.pl >>>

Zablokowany

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości