RC36II - Wymiana uszczelek kolektorów wydechowych.
: ndz 13 lut 2011, 16:05
Witam.
Korzystając z okazji chciałbym pokazać w fotograficznym skrócie jak wymienić uszczelki w połączeniu kolektorów wydechowych i głowicy.
Sama wymiana nie jest specjalnie skomplikowana, choć nieco czasochłonna.
Tutaj jak najbardziej wskazana jest pomoc, choć i samemu można z powodzeniem dać radę. Oczywiście za pierwszym razem poświęcimy więcej czasu, przy kolejnych wymianach czas ulega znacznemu skróceniu. Zaznaczam, iż uszczelki w zasadzie się nie zużywają. W moim przypadku powodem owych czynności było zdarzenie z przeszłości, o którym było już na forum. Zaczynamy od skompletowania niezbędnych narzędzi. Są to: klucz oczkowy i nasadowy /z przedłużką/ nr 10 i 12, wkrętak płaski, młotek, pręt stalowy lub mała breszka, smar miedziany, pasta do montażu wydechów /nietwardniejąca/ oraz potrzebne uszczelki. Dodatkowo warto zaopatrzyć się w zapasowe nakrętki. Szpilki mocujące kolektor do głowicy są wykonane z twardej stali, natomiast nakrętki z bardziej miękkiego jej rodzaju. Zdarza się, że przy zbyt silnym dokręcaniu łatwo możemy uszkodzić gwint. Cały zestaw narzędzi i akcesoriów widoczny na foto. Uszczelki są jednorazowe, nie nadają się do powtórnego użycia /brak szczelności połączenia/.


Następnie przystępujemy do rozebrania moto z owiewek bocznych oraz pługa. Zdejmujemy również gumowe osłony. Moto stawiamy na centralce.

Kluczem nr 12 odkręcamy śruby na opaskach pod miską olejową, patrz foto.


Nie ma potrzeby całkowicie wykręcać śrub, wystarczy ich poluzowanie.
Kolejnym krokiem jest odkręcenie nakrętek mocujących kolektory do głowicy. Tu używamy klucza nr 10.


Teraz przychodzi czas na pierwszy, najtrudniejszy etap naszej pracy. Wymontowanie kolektora z gniazda. Tu używamy nieco siły fizycznej oraz wcześniej przygotowanych narzędzi. Młotkiem delikatnie opukujemy kolektor od strony silnika. Chodzi nam o jego delikatne poluzowanie w gnieździe. Następnie wkrętakiem odginamy kryzy, tak aby zeszły ze szpilek. Musimy to robić z wyczuciem, aby nie uszkodzić gwintu na szpilce.
Breszkę lub przygotowany pręt wkładamy pomiędzy silnik a dolne gniazda kolektorów i naciskamy w dół. Pomoże to górnej części kolektora wyjść z gniazda w głowicy.
W pierwszej kolejności demontujemy kolektor z cylindra nr 2, na zdjęciu ten z prawej.

Następnie to samo robimy z kolektorem cylindra nr 4 widocznym na foto z lewej strony.
Po wymontowaniu odkładamy rury na bok i przystępujemy do wyciągnięcia starych, zużytych uszczelek. Wykorzystujemy wkrętak płaski.






Miękką szczotką drucianą oczyszczamy miejsca po starych, usuniętych uszczelkach.

Na oczyszczone miejsca nanosimy niewielka ilość pasty montażowej. Jej głównym zadaniem jest przede wszystkim ułatwienie powtórnego montażu i dodatkowe uszczelnienie drobnych nieszczelności.



Dodatkowa korzyścią jest fakt, że nie musimy trzymać miedzianej uszczelki podczas zakładania kolektora. Z doświadczenia wiem, jak łatwo jest tę uszczelkę uszkodzić.
Montujemy nowe uszczelki.





Końce kolektorów smarujemy pastą i montujemy w kolejności odwrotnej niż przy demontażu.

Tutaj, tak jak poprzednio posługujemy się breszką lub prętem w celu ułatwienia ponownego montażu. Po wstępnym zamocowaniu kolektorów w ich gniazdach smarujemy gwinty smarem miedzianym i przystępujemy do ostatecznego skręcania wydechu. Zaczynamy od szpilek w głowicy.


Pamiętać należy o równomiernym dokręcaniu nakrętek, tylko to pozwoli na zachowanie szczelności i nie zerwanie gwintu.


Następnie skręcamy opaski pod silnikiem, wycieramy kolektory z pozostałości pasty i pozostała nam do wykonania próba szczelności na pracującym silniku. Jeżeli wszystko zrobiliśmy jak należy nie powinny mieć miejsca żadne nieszczelności. W miejscach nałożenia pasty może pojawić się niewielkie dymienie, które po nagrzaniu silnika powinno zaniknąć.
W ten oto prozaiczny sposób zakończyliśmy wymianę uszczelek. Poświęciliśmy dla swojej kochanej VFR ok.3,5 godzimy. Silnik pracuje równiutko bez żadnych podejrzanych dźwięków pochodzących z układu wydechowego. Ile kasy pozostało w kieszeni zależy od regionu Polski, natomiast wiedza jaka posiedliśmy jest bezcenna.
Pozdrawiam i do zobaczenia w kolejnych częściach foto-samouczka dla amatora.
Korzystając z okazji chciałbym pokazać w fotograficznym skrócie jak wymienić uszczelki w połączeniu kolektorów wydechowych i głowicy.
Sama wymiana nie jest specjalnie skomplikowana, choć nieco czasochłonna.
Tutaj jak najbardziej wskazana jest pomoc, choć i samemu można z powodzeniem dać radę. Oczywiście za pierwszym razem poświęcimy więcej czasu, przy kolejnych wymianach czas ulega znacznemu skróceniu. Zaznaczam, iż uszczelki w zasadzie się nie zużywają. W moim przypadku powodem owych czynności było zdarzenie z przeszłości, o którym było już na forum. Zaczynamy od skompletowania niezbędnych narzędzi. Są to: klucz oczkowy i nasadowy /z przedłużką/ nr 10 i 12, wkrętak płaski, młotek, pręt stalowy lub mała breszka, smar miedziany, pasta do montażu wydechów /nietwardniejąca/ oraz potrzebne uszczelki. Dodatkowo warto zaopatrzyć się w zapasowe nakrętki. Szpilki mocujące kolektor do głowicy są wykonane z twardej stali, natomiast nakrętki z bardziej miękkiego jej rodzaju. Zdarza się, że przy zbyt silnym dokręcaniu łatwo możemy uszkodzić gwint. Cały zestaw narzędzi i akcesoriów widoczny na foto. Uszczelki są jednorazowe, nie nadają się do powtórnego użycia /brak szczelności połączenia/.


Następnie przystępujemy do rozebrania moto z owiewek bocznych oraz pługa. Zdejmujemy również gumowe osłony. Moto stawiamy na centralce.

Kluczem nr 12 odkręcamy śruby na opaskach pod miską olejową, patrz foto.


Nie ma potrzeby całkowicie wykręcać śrub, wystarczy ich poluzowanie.
Kolejnym krokiem jest odkręcenie nakrętek mocujących kolektory do głowicy. Tu używamy klucza nr 10.


Teraz przychodzi czas na pierwszy, najtrudniejszy etap naszej pracy. Wymontowanie kolektora z gniazda. Tu używamy nieco siły fizycznej oraz wcześniej przygotowanych narzędzi. Młotkiem delikatnie opukujemy kolektor od strony silnika. Chodzi nam o jego delikatne poluzowanie w gnieździe. Następnie wkrętakiem odginamy kryzy, tak aby zeszły ze szpilek. Musimy to robić z wyczuciem, aby nie uszkodzić gwintu na szpilce.
Breszkę lub przygotowany pręt wkładamy pomiędzy silnik a dolne gniazda kolektorów i naciskamy w dół. Pomoże to górnej części kolektora wyjść z gniazda w głowicy.
W pierwszej kolejności demontujemy kolektor z cylindra nr 2, na zdjęciu ten z prawej.

Następnie to samo robimy z kolektorem cylindra nr 4 widocznym na foto z lewej strony.
Po wymontowaniu odkładamy rury na bok i przystępujemy do wyciągnięcia starych, zużytych uszczelek. Wykorzystujemy wkrętak płaski.






Miękką szczotką drucianą oczyszczamy miejsca po starych, usuniętych uszczelkach.

Na oczyszczone miejsca nanosimy niewielka ilość pasty montażowej. Jej głównym zadaniem jest przede wszystkim ułatwienie powtórnego montażu i dodatkowe uszczelnienie drobnych nieszczelności.



Dodatkowa korzyścią jest fakt, że nie musimy trzymać miedzianej uszczelki podczas zakładania kolektora. Z doświadczenia wiem, jak łatwo jest tę uszczelkę uszkodzić.
Montujemy nowe uszczelki.





Końce kolektorów smarujemy pastą i montujemy w kolejności odwrotnej niż przy demontażu.

Tutaj, tak jak poprzednio posługujemy się breszką lub prętem w celu ułatwienia ponownego montażu. Po wstępnym zamocowaniu kolektorów w ich gniazdach smarujemy gwinty smarem miedzianym i przystępujemy do ostatecznego skręcania wydechu. Zaczynamy od szpilek w głowicy.


Pamiętać należy o równomiernym dokręcaniu nakrętek, tylko to pozwoli na zachowanie szczelności i nie zerwanie gwintu.


Następnie skręcamy opaski pod silnikiem, wycieramy kolektory z pozostałości pasty i pozostała nam do wykonania próba szczelności na pracującym silniku. Jeżeli wszystko zrobiliśmy jak należy nie powinny mieć miejsca żadne nieszczelności. W miejscach nałożenia pasty może pojawić się niewielkie dymienie, które po nagrzaniu silnika powinno zaniknąć.
W ten oto prozaiczny sposób zakończyliśmy wymianę uszczelek. Poświęciliśmy dla swojej kochanej VFR ok.3,5 godzimy. Silnik pracuje równiutko bez żadnych podejrzanych dźwięków pochodzących z układu wydechowego. Ile kasy pozostało w kieszeni zależy od regionu Polski, natomiast wiedza jaka posiedliśmy jest bezcenna.

Pozdrawiam i do zobaczenia w kolejnych częściach foto-samouczka dla amatora.
