VFR czy FJR 1300 - relacja z jazdy testowej
- mkochano
- teksciarz
- Posty: 178
- Rejestracja: ndz 25 lis 2007, 20:16
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
VFR czy FJR 1300 - relacja z jazdy testowej
Cześć
Dzięki uprzejmości panów Rafała Uhmy z Uhma Bike i Pawła Trautmana z Yamahy miałem możliwość pojeździć chwilę Yamahą FJR 1300 i chciałbym podzielić się z Wami wrażeniami. Test był dość krótki (3 godziny, 120km) obejmował trasę Warszawa-Zegrze-Nowy Dwór Mazowiecki - Leszno - Warszawa.
Wiadomo że każdy lubi co innego. Ja lubię spokojną jazdę, weekendowe (i dłuższe) wypady. Ale też dojeżdżam do pracy - 13km przez warszawskie korki. W tym roku byłem z plecaczkiem w Chorwacji i odcinki po 400km dały nam trochę w kość, stąd chcieliśmy wypróbować typowego turystyka.
Nie jestem żadnym znawcą, ale pomyślałem że opinia "zwykłego użytkownika" może kogoś zainteresuje
A więc do rzeczy. Pozycja wyprostowana, siedzi się jak na krześle. Czy wygodniejsza? Dla mnie nie koniecznie, dla plecaczka tak. Gdy ponownie siadałem na VFR nie mogłem uwierzyć jak wysoko muszę podnieść nogę żeby znaleźć podnóżek. Z drugiej strony zaskoczyło mnie że pochylona pozycja wydała mi się mniej męcząca niż pionowa.
Bardzo miękka kanapa, ale Olkę i tak bolało siedzenie po trzech godzinach jazdy. Motocykl wyraźnie szerszy, mimo 180cm wzrostu postawienie stóp płasko na ziemi nie jest takie oczywiste (choć może kanapa była ustawiona w górnej pozycji - kanapa kierowcy jest regulowana) i nawet nie próbowałem przeciskać się pomiędzy samochodami. Na codzienne dojazdy do pracy raczej za bardzo się nie nadaje.
Duża szyba w najwyższej pozycji puszcza strugę powietrza prosto na kask co powoduje huk. W niższej pozycji jest lepiej (regulowana elektrycznie). Przez to że nie jest zamocowana na stałe do owiewki, tylko przez elementy regulujące jej wysokość, sprawia wrażenie delikatnej i nie trzymającej się zbyt pewnie.
Zawieszenie miękkie, nie czuć nierówności drogi. Bardzo mi się to podobało.
Zbyt duży luz na rolgazie na początku trochę przeszkadzał w płynnej zmianie biegów (zakładam że to kwestia regulacji). Sama skrzynia pracuje bardzo przyzwoicie, nie hałasuje. Absolutnie genialny odgłos pracy silnika. Na małych obrotach basowo mruczy, później brzmi jak turbina Cichszy niż w VFR (dla mnie to zaleta). Powyżej 5000rpm (czerwone pole jest od 9000rpm) trochę wibruje, czuć to na kierownicy, ale nie przeszkadza to jakoś szczególnie.
Sam silnik w zakresie prędkości dozwolonych przez PoRD nieco mocniejszy od VFR. Natomiast tam, gdzie w VFR trzeba wchodzić na wysokie obroty, ten nadal ciągnie jakby prędkość nie miała znaczenia. Przy 160-170 odkręca się manetkę i od razu czuć że przyspiesza. Żeby ruszyć wystarczy puścić sprzęgło i silnik nawet przez chwilę się nie zająknie. Przez dużą szybę nie czuć za to prędkości. Złapałem się na jeździe 100km/h podczas gdy myślałem że jadę góra 70km/h.
Hamulce bardzo OK, radzą sobie z motocyklem pomimo tego że hamowanie silnikiem wyraźnie słabsze niż w VFR.
Świetnie się prowadzi, bardzo precyzyjnie wchodzi w zakręty, mimo większej masy nie wymaga siły.
Spalanie do przyjęcia - 6-7l przy prędkościach w okolicach 90-110km/h - z pasażerem, ale bez kufrów bocznych. Komputer pokazuje zamiast spalania na 100km ilość km jaką można przejechać na 1l. W USA to typowe, ale u nas bez sensu. Za to wyświetla numer biegu co jest całkiem przydatne (edit: można przełączać pomiędzy l/100km oraz km/l).
Motocykl miał podgrzewane manetki, ale to niewiele pomaga, jeśli palce trzyma się na sprzęgle i hamulcu.
Zaskakująco małe kufry. Boczne po 30l (ja mam po 41l), centralny 38l (ja mam 52). Czyli łącznie 98l zamiast moich 134l. Dla mnie to kompletnie bez sensu w motocyklu typowo turystycznym. Zdaje się że w Hondzie Pan European jest podobnie.
Podsumowując. Motocykl dla mnie ma dwie wady: małe kufry, duża szerokość. Reszta mi się bardzo podoba: miękkie zawieszenie, precyzyjne prowadzenie, elastyczny i świetnie brzmiący silnik, ochrona przed wiatrem.
Pozdrawiam
Michał
PS. Nad Zegrzem znalazłem wyznaczony parking dla motocykli - ktoś o nas pomyślał i wynikiem tego myślenia nie był zakaz. Czyżby jakaś zmiana w podejściu?
Dzięki uprzejmości panów Rafała Uhmy z Uhma Bike i Pawła Trautmana z Yamahy miałem możliwość pojeździć chwilę Yamahą FJR 1300 i chciałbym podzielić się z Wami wrażeniami. Test był dość krótki (3 godziny, 120km) obejmował trasę Warszawa-Zegrze-Nowy Dwór Mazowiecki - Leszno - Warszawa.
Wiadomo że każdy lubi co innego. Ja lubię spokojną jazdę, weekendowe (i dłuższe) wypady. Ale też dojeżdżam do pracy - 13km przez warszawskie korki. W tym roku byłem z plecaczkiem w Chorwacji i odcinki po 400km dały nam trochę w kość, stąd chcieliśmy wypróbować typowego turystyka.
Nie jestem żadnym znawcą, ale pomyślałem że opinia "zwykłego użytkownika" może kogoś zainteresuje
A więc do rzeczy. Pozycja wyprostowana, siedzi się jak na krześle. Czy wygodniejsza? Dla mnie nie koniecznie, dla plecaczka tak. Gdy ponownie siadałem na VFR nie mogłem uwierzyć jak wysoko muszę podnieść nogę żeby znaleźć podnóżek. Z drugiej strony zaskoczyło mnie że pochylona pozycja wydała mi się mniej męcząca niż pionowa.
Bardzo miękka kanapa, ale Olkę i tak bolało siedzenie po trzech godzinach jazdy. Motocykl wyraźnie szerszy, mimo 180cm wzrostu postawienie stóp płasko na ziemi nie jest takie oczywiste (choć może kanapa była ustawiona w górnej pozycji - kanapa kierowcy jest regulowana) i nawet nie próbowałem przeciskać się pomiędzy samochodami. Na codzienne dojazdy do pracy raczej za bardzo się nie nadaje.
Duża szyba w najwyższej pozycji puszcza strugę powietrza prosto na kask co powoduje huk. W niższej pozycji jest lepiej (regulowana elektrycznie). Przez to że nie jest zamocowana na stałe do owiewki, tylko przez elementy regulujące jej wysokość, sprawia wrażenie delikatnej i nie trzymającej się zbyt pewnie.
Zawieszenie miękkie, nie czuć nierówności drogi. Bardzo mi się to podobało.
Zbyt duży luz na rolgazie na początku trochę przeszkadzał w płynnej zmianie biegów (zakładam że to kwestia regulacji). Sama skrzynia pracuje bardzo przyzwoicie, nie hałasuje. Absolutnie genialny odgłos pracy silnika. Na małych obrotach basowo mruczy, później brzmi jak turbina Cichszy niż w VFR (dla mnie to zaleta). Powyżej 5000rpm (czerwone pole jest od 9000rpm) trochę wibruje, czuć to na kierownicy, ale nie przeszkadza to jakoś szczególnie.
Sam silnik w zakresie prędkości dozwolonych przez PoRD nieco mocniejszy od VFR. Natomiast tam, gdzie w VFR trzeba wchodzić na wysokie obroty, ten nadal ciągnie jakby prędkość nie miała znaczenia. Przy 160-170 odkręca się manetkę i od razu czuć że przyspiesza. Żeby ruszyć wystarczy puścić sprzęgło i silnik nawet przez chwilę się nie zająknie. Przez dużą szybę nie czuć za to prędkości. Złapałem się na jeździe 100km/h podczas gdy myślałem że jadę góra 70km/h.
Hamulce bardzo OK, radzą sobie z motocyklem pomimo tego że hamowanie silnikiem wyraźnie słabsze niż w VFR.
Świetnie się prowadzi, bardzo precyzyjnie wchodzi w zakręty, mimo większej masy nie wymaga siły.
Spalanie do przyjęcia - 6-7l przy prędkościach w okolicach 90-110km/h - z pasażerem, ale bez kufrów bocznych. Komputer pokazuje zamiast spalania na 100km ilość km jaką można przejechać na 1l. W USA to typowe, ale u nas bez sensu. Za to wyświetla numer biegu co jest całkiem przydatne (edit: można przełączać pomiędzy l/100km oraz km/l).
Motocykl miał podgrzewane manetki, ale to niewiele pomaga, jeśli palce trzyma się na sprzęgle i hamulcu.
Zaskakująco małe kufry. Boczne po 30l (ja mam po 41l), centralny 38l (ja mam 52). Czyli łącznie 98l zamiast moich 134l. Dla mnie to kompletnie bez sensu w motocyklu typowo turystycznym. Zdaje się że w Hondzie Pan European jest podobnie.
Podsumowując. Motocykl dla mnie ma dwie wady: małe kufry, duża szerokość. Reszta mi się bardzo podoba: miękkie zawieszenie, precyzyjne prowadzenie, elastyczny i świetnie brzmiący silnik, ochrona przed wiatrem.
Pozdrawiam
Michał
PS. Nad Zegrzem znalazłem wyznaczony parking dla motocykli - ktoś o nas pomyślał i wynikiem tego myślenia nie był zakaz. Czyżby jakaś zmiana w podejściu?
Ostatnio zmieniony pt 07 sty 2011, 15:23 przez mkochano, łącznie zmieniany 1 raz.
- binio
- klepacz
- Posty: 777
- Rejestracja: pn 18 maja 2009, 19:52
- Imię: Łukasz
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Linz, Austria
Z ta pozycja za kierownica to jest roznie. Zrobilem kilka tysiecy Viadrem, ktore tez ma super kanape, na ktorej siedzi sie prosto. Po przesiadce na VFRke nie moglem uwierzyc jak moze byc wygodnie. Dla mnie komfort jazdy na VFRce jest nieporownywalnie wiekszy niz na Viadrze, podejrzewam ze podobnie zFJRa by bylo. Jak tak sie nad tym zastanawiam to dochodze do wniosku, ze wlasnie lekko pochylona sylwetka kierowcy jest najlepsza podczas jazdy. Ale to tylko moje zdanie
A opis fajny, ile FJRa wazy tak z ciekawosci?
A opis fajny, ile FJRa wazy tak z ciekawosci?
VTEC? its like a woman running away from a rapist,
makes lots of noise but dont actually get away.
"Whatever you can do or dream you can, begin it. Boldness has genius, power and magic in it!"
makes lots of noise but dont actually get away.
"Whatever you can do or dream you can, begin it. Boldness has genius, power and magic in it!"
- mkochano
- teksciarz
- Posty: 178
- Rejestracja: ndz 25 lis 2007, 20:16
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Dla mnie trudno mówić o sprawiedliwości, poprostu są motocykle które bardziej pasują do konkretnego zastosowania a inne mniej. W jeździe miejskiej wygra 800. W trasie 1300.adi610 pisze:Jak sprawiedliwie 800 może konkurować z motocyklem którego silnik jest prawie 2/3 większy i mocniejszy
Tak. Mi to nie przeszkadzało, pewnie zależy z jakimi prędkościami chcesz jeździć.kris2k pisze:Wszystkie wersje maja 5 biegow? Te po face-liftingu z 2003 a potem z 2006 tez?
.adi610 pisze:Binio... co do wagi... to w stanie gotowym do jazdy jakies 280kg. Ale nie czuc tego
Ja jechałem na wersji z ABS, wg. producenta 291kg w stanie gotowym do jazdy. Faktycznie nie czuć tego.
Michał
- olo
- klepacz
- Posty: 1519
- Rejestracja: pt 02 gru 2005, 21:33
- Imię: Olek
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Rybnik
- Kontakt:
Nie tylko Twoje ! Tez miałem okazje posmigać różnymi sprzętami i na VFR jest najlepiej pod względem pozycji. Wybitnie nie pasuje mi wyprostowana pozycja jak w turystykach i golasach, "scyzoryk" na sporcie też nie dla mnie, więc.....binio pisze: Jak tak sie nad tym zastanawiam to dochodze do wniosku, ze wlasnie lekko pochylona sylwetka kierowcy jest najlepsza podczas jazdy. Ale to tylko moje zdanie
VFR-OC Poland, South Park section, MTZ sub-section
- 8Bodzio8
- pisarz
- Posty: 319
- Rejestracja: sob 21 lis 2009, 13:09
- Imię: Tomek
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
To i ja dwa zdania w temacie FJR niedawno byłem z kolegą oglądać FJR kę z 2004 która okazała się porażką techniczną a w opisie było standardowe igiełka itd.... Na allegro gostek jest ze złotoryi
Jak byłem na zlocie na jasnej górze to rozmawiałem z właścicielem FJR bardzo pozytywne opinie tylko do wersji z manualem podobno wersje z automatem są mocno awaryjne. Dodatkowy argument za FJR to taki że to jeden z najtańszych dużych turystyków myślę tu o Pan European, BMW GT itd.
Jak byłem na zlocie na jasnej górze to rozmawiałem z właścicielem FJR bardzo pozytywne opinie tylko do wersji z manualem podobno wersje z automatem są mocno awaryjne. Dodatkowy argument za FJR to taki że to jeden z najtańszych dużych turystyków myślę tu o Pan European, BMW GT itd.
Prędkość w kilometrach/h widniejąca na znakach drogowych jest jedynie wielkością sugerowaną i w żadnym wypadku nie należy jej sztywno stosować.
- tayayay
- teksciarz
- Posty: 157
- Rejestracja: wt 04 maja 2010, 11:16
- Imię: panie daj
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: wrocław
- Kontakt:
fjr... okropnie mi się kojarzy to moto - jako jeden z największych zawodów w życiu
przed tym sezonem szukałem moto dla siebie i ze specyfikacji technicznej, IDEAŁEM miała się okazać FJR-a. Nasłuchałem się, że wygoda, że dużo miejsca, że duża moc, że niezawodność i w końcu, napalony jak las w kalifornii, znalazłem ogłoszenie niedaleko wrocka z fjr 2002 r. Sprzęt był bardzo zadbany, a właściciel okazał się naprawdę mega spoko kolesiem i na pewno nie leciał w ch...a z niczym. Tyle że było wtedy mega zimno i nie było jak się przejechać na moto.
No i wszystko cycuś, także pożegnaliśmy się w wesołych nastrojach z postanowieniem, że za pare dni się zdzwonimy i podejmę decyzję. Pojechałem do niego po tygodniu z kasą w plecaku, siema siema, małe negocjacje, wesoła atmosfera i już mieliśmy sobie uścisnąć dłoń, lecz przypomniało mi się, że jeszcze mała przejażdżka jest obligatoryjna.
No i wszystko w pizdu:
- wygoda? Jak na moje 192cm (tak, wzrostu! ) i długie szkity, te pięknie wyprofilowane boczne owiewki idealnie wbijają się w rzepki Siedząc na nim w miejscu nie czuć tego tak bardzo, ale wiadomo że w czasie jazdy przeciążenia robią swoje. Poza tym wszystko gites - kanapa, kierownica, podnóżki. Pewnie jakbym miał 5 czy 10cm mniej to i mi by było super wygodnie, ale w tym stanie rzeczy moto jest nie do przyjęcia
- duża moc. "Duża" to naprawdę straszne niedopowiedzenie. ta moc jest ATOMOWA! Gdzieś czytałem że fjr-a jeździ jak odrzutowiec i chyba faktycznie tak jest. masakra jak dla mnie - najpierw silnik wyrywał mi ramiona z panewek stawowych przyspieszając, by potem, przy lekkim odpuszczeniu gazu, robić jajka sadzone na zbiorniku paliwa Nie jestem pewien, ale wydaje mi się że rzędowy silnik o tak dużej pojemności jest po prostu zbyt... .j.b.n. Żeby to wszystko jakoś w miarę kulturalnie się kręciło, potrzebne było machanie dźwignią skrz. biegów jak przy mieszaniu zupy i centralnie: nie wyobrażam sobie przejazdu fjr-ą przez zakorkowane miasto Masochiści pewnie tak.
i jeszcze taki smaczek ode mnie: jeździłem paroma yamahami i paroma innymi sprzętami i CHOLERNIE nie podoba mi się działanie tych yamahowych skrzyń takie to luźne, grzechoczące, sflaczałe jakieś takie
No i ten przykry incydent z wymarzoną fjr-ą skończył się tak jak się skończył, za co dziękuję opatrzności
przed tym sezonem szukałem moto dla siebie i ze specyfikacji technicznej, IDEAŁEM miała się okazać FJR-a. Nasłuchałem się, że wygoda, że dużo miejsca, że duża moc, że niezawodność i w końcu, napalony jak las w kalifornii, znalazłem ogłoszenie niedaleko wrocka z fjr 2002 r. Sprzęt był bardzo zadbany, a właściciel okazał się naprawdę mega spoko kolesiem i na pewno nie leciał w ch...a z niczym. Tyle że było wtedy mega zimno i nie było jak się przejechać na moto.
No i wszystko cycuś, także pożegnaliśmy się w wesołych nastrojach z postanowieniem, że za pare dni się zdzwonimy i podejmę decyzję. Pojechałem do niego po tygodniu z kasą w plecaku, siema siema, małe negocjacje, wesoła atmosfera i już mieliśmy sobie uścisnąć dłoń, lecz przypomniało mi się, że jeszcze mała przejażdżka jest obligatoryjna.
No i wszystko w pizdu:
- wygoda? Jak na moje 192cm (tak, wzrostu! ) i długie szkity, te pięknie wyprofilowane boczne owiewki idealnie wbijają się w rzepki Siedząc na nim w miejscu nie czuć tego tak bardzo, ale wiadomo że w czasie jazdy przeciążenia robią swoje. Poza tym wszystko gites - kanapa, kierownica, podnóżki. Pewnie jakbym miał 5 czy 10cm mniej to i mi by było super wygodnie, ale w tym stanie rzeczy moto jest nie do przyjęcia
- duża moc. "Duża" to naprawdę straszne niedopowiedzenie. ta moc jest ATOMOWA! Gdzieś czytałem że fjr-a jeździ jak odrzutowiec i chyba faktycznie tak jest. masakra jak dla mnie - najpierw silnik wyrywał mi ramiona z panewek stawowych przyspieszając, by potem, przy lekkim odpuszczeniu gazu, robić jajka sadzone na zbiorniku paliwa Nie jestem pewien, ale wydaje mi się że rzędowy silnik o tak dużej pojemności jest po prostu zbyt... .j.b.n. Żeby to wszystko jakoś w miarę kulturalnie się kręciło, potrzebne było machanie dźwignią skrz. biegów jak przy mieszaniu zupy i centralnie: nie wyobrażam sobie przejazdu fjr-ą przez zakorkowane miasto Masochiści pewnie tak.
i jeszcze taki smaczek ode mnie: jeździłem paroma yamahami i paroma innymi sprzętami i CHOLERNIE nie podoba mi się działanie tych yamahowych skrzyń takie to luźne, grzechoczące, sflaczałe jakieś takie
No i ten przykry incydent z wymarzoną fjr-ą skończył się tak jak się skończył, za co dziękuję opatrzności
- poscig
- klepacz
- Posty: 1361
- Rejestracja: czw 17 sty 2008, 19:43
- Imię: Marek
- województwo: pomorskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: 3-CITY
- Kontakt:
Wszystko się zgadza i tutaj warto wspomnieć o tym , że każdy dobiera sobie sprzęta wyłącznie pod siebie...oczekiwania moje wobec FJR spełniły sie w 100%...motocykl faktycznie emituje dzwięki w pełnym zakresie obrotów niczym turbina...to sliczne.... ja póki co nie mogę powiedziec złego słowa...no oprócz spalanie w okolicach 12 litrów, ale przelotowa 200-2300km/h
- michał RC 46
- pisarz
- Posty: 498
- Rejestracja: pn 16 lut 2009, 20:08
- Imię: Michał
- województwo: lubelskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Lublin
Miałem podobne odczucia i to mi najbardziej przeszkadza w Yamahachtayayay pisze:i jeszcze taki smaczek ode mnie: jeździłem paroma yamahami i paroma innymi sprzętami i CHOLERNIE nie podoba mi się działanie tych yamahowych skrzyń takie to luźne, grzechoczące, sflaczałe jakieś takie
Czerwone najszybsze !
- figaro
- ostry klepacz
- Posty: 2639
- Rejestracja: czw 14 lut 2008, 21:40
- Imię: Tomasz
- województwo: pomorskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Trójmiasto; Rumia
Mareczku, przy prędkościach przelotowych rzędu dwu machów, spalanie na poziomie 12 litrów można uznać wręcz za symboliczne lub niewarte zachodu.poscig pisze:spalanie w okolicach 12 litrów, ale przelotowa 200-2300km/h
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
- mkochano
- teksciarz
- Posty: 178
- Rejestracja: ndz 25 lis 2007, 20:16
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Zupełnie nie mogę się z tym zgodzić. Motocykl grzeczny jak baranek. Wiesz że manetka gazu poza położeniami "zero" i "max" ma jeszcze położenia pośrednie?tayayay pisze:- duża moc. "Duża" to naprawdę straszne niedopowiedzenie. ta moc jest ATOMOWA! Gdzieś czytałem że fjr-a jeździ jak odrzutowiec i chyba faktycznie tak jest. masakra jak dla mnie - najpierw silnik wyrywał mi ramiona z panewek stawowych przyspieszając, by potem, przy lekkim odpuszczeniu gazu, robić jajka sadzone na zbiorniku paliwa
Kolega mówi że FJR to lokomotywa elektryczna, nie motocykl. Właśnie tak się zachowuje - ciągnie przy każdych obrotach i na każdym biegu. Ale to nie znaczy że jest narowista. Egzemplarz, którym jeździłem, był testowany przez Policję, więc raczej nie był zdławiony
W wikipedii znalazłem taki fragment: "For 2008, some minor changes were introduced, including an update to the altitude-related engine control unit issues and throttle 'feel', notably to improve low speed on/off throttle transitions." Może to właśnie o to chodzi?
Pozdrowienia
Michał
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości